Jan Zieliński i Hugo Nys – polska-monakijsko para deblowa – zameldowała się w czwartek w II rundzie (1/16 finału) gry podwójnej mężczyzn wielkoszlemowego turnieju tenisowego Australian Open 2023. W I rundzie Polak i tenisista z Monaco, po odwróceniu przebiegu rywalizacji, pokonali 6:7 (4), 6:4, 6:4 dobrze sobie znaną, rozstawioną z numerem „13” parę brazylijsko-hiszpańską Rafael Matos/David Vega Hernandez. Na jednym meczu zakończył się natomiast występ w wielkoszlemowym turnieju Australian Open 2023 pary deblowej Alicja Rosolska/Erin Routliffe. W czwartek rozstawione z numerem „14” Polka i Nowozelandka przegrały w dwóch setach w meczu 1/32 finału z duetem węgiersko-belgijskim Anna Bondar/Greet Minnen 4:6, 1:6.
Wyrównany pojedynek
Pary Hugo Nys/Jan Zieliński oraz Rafael Matos/David Vega Hernandez znają się bardzo dobrze, prezentują zbliżony poziom i nic dziwnego, że ich czwartkowa rywalizacja była bardzo wyrównana. W secie otwarcia oba duety zdobyły po jednym breaku, więc p wyniki zadecydował tie-break. W rozstrzygającej rozgrywce Hugo Nys i Jan Zieliński przegrywali już 0:4, doprowadzili do remisu 4:4, ale trzy kolejne akcje padły łupem duetu brazylijsko-hiszpańskiego. Hugo Nys i Jan Zieliński przegrali pierwszą odsłonę meczu 6:7 (4), musieli więc odrabiać straty, ale co najistotniejsze – przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
W setach i III kluczowe było zdobyte przez duet monakijsko-polski jedno jedyne przełamanie, gdyż rywale nie zdołali skutecznie odpowiedzi i po trwającej dwie godziny, 12 minut tenisowej batalii to Hugo Nys i Jan Zieliski zameldowali się w kolejnej rundzie (1/16) finału wielkoszlemowej imprezy w Melbourne.
Polsko-monakijska para wygrała nieznacznie, lecz jak najbardziej zasłużenie. Zwycięzcy meczu lepiej serwowali posyłając pięć asów i popełniając dwa podwójne błędy serwisowy. Pokonana para brazylijsko-hiszpańska też popełniła dwa podwójne błędy serwisowe, ale asa miała na koncie tylko jednego.
Polak i tenisista z Monaco popisali się 49 zagraniami kończącymi i mieli 13 winnerów więcej od przeciwników. Co najważniejsze, to Hugo Nys i Jan Zieliński wykorzystali trzy z czterech wypracowanych break-pointów, podczas gdy przeciwnicy tylko jeden i to właśnie okazało się decydujące.
Polak i tenisista z Monaco wygrali 18 z rozegranych 32 gemów oraz 100 z rozegranych 187 akcji.
Dodajmy, że w czwartkowych meczach gry podwójnej mężczyzn nie było niespodzianek. Swoich przeciwników 1/16 finału Hugo Nys i Jan Zieliński jeszcze nie znają.
Porażka Polki i Nowozelandki

Rozstawiona para Alicja Rosolska/Erin Routliffe przystępowała do czwartkowego pojedynku w roli faworytek, lecz od początku Polka i Nowozelandka sprawiały wrażenie, jakby nieobecnych na korcie. Efekt był taki, że już w gemie otwarcia Alicja Rosolska i Erin Routliffe straciły serwis, a po kilkunastu minutach przegrywały 0:3, a ich rywalki miały na koncie dwa breaki. W gemie czwartym Polka i Nowozelandka stratę jednego przełamania wprawdzie odrobiły, lecz niestety nie „poszły za ciosem”. Para węgiersko-belgijska za chwilę ponownie prowadziła z przewagą dwóch breaków, a po utrzymaniu serwisu w gemie szóstym, Anna Bondar i Greet Minnen wygrywały już 5:1. Dopiero wówczas Alicja Rosolska i Erin Routliff „rzuciły się w pościg”. Polka i Nowozelandka wygrały trzy jemy z rzędu zbliżając się na 4:5, ale serwując po raz drugi po zwycięstwo w secie Węgierka i Belgijka zakończyły go wygraną 6:4.
Jeżeli nawet lepsza postawa pary polsko-nowozelandzkiej w końcówce seta otwarcia stwarzała jakieś podstawy by myśleć, że obraz meczu ulegnie w drugiej partii zmianie, Anna Bondar i Greek Minnen szybko „rozwiały” nadzieje Alicji Rosolskiej i Erin Routloffe. Wprawdzie Polka i Nowozelandka na otwarcie drugiej odsłony meczu utrzymały serwis, lecz był to jedyny gem wygrany przez parę Rosolska/Routliffe w drugiej odsłonie meczu. Duet Anna Bondar Greet Minnen po 31 minutach wygrał seta II 6:1, po godzinie i 17 minutach meldując się w II rundzie turnieju.
W turnieju gry podwójnej kobiet pozostała zatem już tylko jedna Polka Magda Linette, która w Melbourne wystąpi w duecie z Chinką Wang Xiy. Ma początek polsko-chiński duet zmierzy się z rozstawioną z „dziesiątką” solidną parą japońską Shuko Aoyama/Ena Shibahara.
Krzysztof Maciejewski