28. edycja turnieju Gracja Cup im. Joli Kwinty zakończyła się wygraną pary Ewa Kukla i Monika Filipowiak. Zawody, które odbyły się na terenie kompleksu Kortowo Tennis Club zgromadziły 50 uczestniczek, a wśród obserwatorów tenisowych zmagań był Hubert Kwinta, mąż Joli, dziennikarz sportowy i wielki propagator „białego sportu”.
– Uff, dałyśmy radę, choć przygotowanie turnieju, to co roku duży wysiłek organizacyjno-logistyczny – mówią Małgorzata Pięta i Katarzyna Haze, które od siedmiu lat przejęły organizację „Gracji” od Aleksandry Lubczyńskiej.
W tegorocznej edycji na starcie stanęło 25 duetów, a pary jak każe tradycja były dobierane losowo. Wpierw rywalizowano w grupach, a następnie najlepsze pary awansowały do fazy pucharowej.
– Ewa i Monika należały do grona kilku faworytek. Na zakończenie wielkiego zaskoczenia więc nie było – dodają organizatorki i cieszą się, że do uczestniczek dołączają kolejne panie. W tym roku na Kortowie pojawiły się Dorota Król z Wronek i Magdalena Matla z Puszczykowa.
Na liście startowej znalazło się także nazwisko Ewa Martyńskiej, która gra w tenisa od 20 lat i robi to z wielką pasją. – Zaczynałam na kortach w Pobiedziskach, gdzie trenowałam pod okiem Bartosza Wardeńskiego. Następnie były Luboń i zajęcia, które prowadził Andrzej Krawczyk, a obecnie szkolimy się w grupie, którą prowadzą Jakub Rękoś i Sylwia Mikołajczuk na kortach fairPlayce – mówi Ewa Martyńska. Poznanianka od początku przygody z „białym sportem” rywalizuje w turniejach, przede wszystkim organizowanych z myślą o paniach.
– Brałam udział w kilku edycjach imprezy Baba Cup, również w finałach ogólnopolskich, a także w turniejach na Politechnice Poznańskiej, czy w Gracja Cup. Pięć lat temu wygrałam nawet jedną z edycji Gracji w parze z Lidką Ostrowską. Głównie występuję w duecie z Elżbietą Majchrowicz – dodaje Ewa Martyńska, które nie stroni też od rywalizacji w grze pojedynczej. Bierze udział w Singlowej Damskiej Lidze Kortowo, czy rozgrywkach w Parku Tenisowym Olimpia (zajęła m. in. drugie miejsce). I jak podkreśla jej mocniejszą stroną jest bekhend i – jak wypada na dobrą deblistkę – wolej. – Muszę jeszcze popracować nad forhendem i serwisem – zaznacza pani Ewa.
Warto wspomnieć, że od lat z turniejem Gracja Cup związana jest także Danuta Rataszewska. Co roku pani Danusia (zawsze jest wzorem elegancji) wręcza puchar, na którym jest dedykacja „Za pasję i radość gry w turnieju tenisowym”. W tym roku puchar trafił w ręce Jolanty Kapuścińskiej.
Przypomnijmy, że pierwszy turniej Gracja Cup rozegrany został w 1995 roku. Pomysłodawcami były rodziny: Lubczyńskich – Aleksandra i Bogdan oraz Kwintów – Jola i Hubert.
– Pierwsze zawody odbyły się na kortach Grunwaldu. Zresztą ten obiekt często gościł uczestniczki Gracji. Przez wiele lat była to impreza towarzysząca poznańskiemu challengerowi rozgrywanemu na Olimpii – wspomina Aleksandra Lubczyńska.
Od 2009 roku turniej nosi imię zmarłej Joli Kwinty, która nie tylko była jedną z pomysłodawczyń Gracji, ale sama również grała w tenisa. Co roku wybranej uczestniczce bukiet białych róż (ulubionych kwiatów Joli Kwinty) wręcza jej mąż – Hubert.
– W 2015 roku zdecydowałam się oddać pałeczkę i powierzyć organizację zawodów młodszym koleżankom. Wpierw prowadziła to Krystyna Piaskowska, ale po wyjeździe do Niemiec zajęły się tym Katarzyna Haze i Małgorzata Pięta. Trzymam kciuki za tę imprezę, bo warto ja kontynuować – kończy Aleksandra Lubczyńska.
Turniej nie mógłby się odbyć, gdyby nie pomoc partnerów i sponsorów, którymi byli m. in.: Akademicki Tenis Krystyna Muzolf, Gum Polska, Graty do chaty (Małgorzata i Robert Pięta), Belldeco (Agnieszka Kowalska), Mirox, Salony Meblowe Grażyny Rejak, Puro Medica, Marchewkowe Pole, Up to You, Sebastian Lesiak.
Wyniki końcowe:
- Ewa Kukla/Monika Filipowiak
- Małgorzata Konkiewicz/Natasza Kromolicka
- Katarzyna Kempf/Maja Dłużyk
Zwyciężczynie turnieju pocieszenia:
Jolanta Gorzelańczyk/Maria Pilaczyńska