Hitem soboty na światowych kortach tenisowych był bez wątpienia półfinał turnieju ATP 500 Astana Open, w którym zmierzyli się dwaj poprzedni liderzy rankingu ATP tenisistów: Daniił Miedwiediew i Novak Djoković. Serb zrewanżował się Miedwiediewowi za bardzo bolesną porażkę w finale US Open 2021, przez która nie został trzecim w historii tenisistą, zdobywcą Klasycznego Wielkiego Szlema, ale rewanż z pewnością nie tak sobie wyobrażał. Tenisista z Belgradu z najwyższym trudem uniknął porażki w dwóch setach, a zwycięstwo odniósł, gdy Miedwiediew, po porażce w drugim secie w końcówce tie-breaka, skreczował przed rozpoczęciem decydującej trzeciej partii. Wynik meczu Djoković – Miedwiediew 4:6, 7:6 (8), krecz Miedwiediewa.
Mecz od początku był bardzo wyrównany, a przez cztery pierwsze gemy seta otwarcia nic nie zapowiadało możliwości przełamań. W gemie piątym break uzyskał jednak Daniił Miedwiediew i choć Djoković natychmiast odpowiedział re-breakiem, w kolejnym własnym gemie serwisowym ponownie stracił podanie i tej straty odrobić już nie był w stanie. Po 40 minutach rywalizacji o zwycięstwie 6:4, seta otwarcia zapisał na swoim koncie Daniil Miedwiediew.
W drugiej odsłonie ponownie jako pierwszy serwował Novak Djoković, więc Daniił Miedwiediew za każdym razem musiał gonić wynik, ale czynił to bez większych kłopotów, tylko w gemie drugim broniąc jednego break-pointa.
O wyniku seta decydował wiec tie-break. Djoković przegrał wprawdzie pierwszą akcję decydującej rozgrywki przy własnym serwisie, ale natychmiast odpowiedział dwoma miniprzełamaniami serwisu rywala i był w korzystniejszej sytuacji. Nole wygrywał nawet 4:1, lecz przewagi nie był w stanie utrzymać. Wydawało się, że to urodzony w Moskwie Miedwiediew przechyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść i wygra w dwóch setach, lecz Djoković to jednak dużej klasy specjalista od wychodzenia z opresji. Przy remisie 5:5 Serb zdobył minibreak, więc zamiast piłki meczowej dla Miedwiediewa mieliśmy setbola dla Nole Djokovicia. Tej piłki setowej tenisista z Belgradu wprawdzie przy własnym serwisie nie wykorzystał, lecz za moment wygrał akcję przy swoim podaniu, obejmując prowadzenie 7:6 i następnie zdobywając kluczowy minibreak zakończył trwającą 69 minut partię zwycięstwem 7:6 (8), doprowadzając w meczu do remisu 1:1 w setach.
Decydującego III seta już nie było, bowiem przed jego rozpoczęciem Daniił Miedwiediew skreczował z powodu kontuzji nogi.
Decyzja Miedwiediewa wywołała spore zdziwienie na trybunach, a nawet u samego Djokovicia, bowiem do tego momentu, w trakcie gry, nic nie wskazywało, że tenisista urodzony w Moskwie ma jakieś problemy. Grał bardzo dobrze, był w stanie wytrzymywać nawet długie wymiany i tak naprawdę to on był bliżej wygrania tego meczu.
– Mam nadzieję, że jego kontuzja nie jest zbyt poważna. Znam Daniiła, to wojownik. Nie poddałby meczu, gdyby nie czuł się źle lub gdyby to nie spowodowało pogłębienia urazu. Powiedział mi, że naciągnął mięsień przywodziciela – mówił Serb, cytowany przez atptour.com.
W finale ATP 500 Astana Open w grze pojedynczej Novak Djoković zmierzy się w niedzielę z pogromcą Huberta Hurkacza, Grekiem Stefanosen Tsitsipasem, który w półfinale odwrócił losy meczu, pokonujac w trzech setach innego tenisistę urodzonego w Moskwie Andrieja Rublowa 4:6, 6:4, 6:3.
W grze podwójnej Francuzi Addian Mannarino i Fabrice Martin, pogromcy polskiej pary Hubert Hurkacz/Jan Zieliński, zagrają w niedzielę o tytuł ze słynną parą chorwacką Nikola Mektić/Mate Pavić.
Amerykański finał w Tokio
Drugi w tym tygodniu turniej ATP 500, Rakuten Japan Open Tennis Championships 2022, kończy się w Tokio. Finał gry pojedynczej będzie sprawą tenisistów amerykańskich. O tytuł w stolicy Japonii zagrają Frances Tiafoe (19. ATP) i Taylor Harry Fritz (11. ATO)
W sobotnich trzysetowych półfinałach Frances Tiafoe okazał się lepszy niż Koreańczyk Kwon Soonwoo (130. ATP) wygrywając 6:2, 0:6, 6:4, natomiast Taylor Harry Fritz pokonał Kanadyjczyka Denisa Shapovalova 6:3, 6:7 (5), 6:3.
W finale gry podwójnej para amerykańsko-brazylijska Mackenzie McDonald/Marcelo Melo zmierzy się z rozstawionym z numerem „trzecim” duetem brazylijsko-hiszpańskim Rafael Matos/David Vega Hernazdez.
Krzysztof Maciejewski