Sascha Zverev odpadł właśnie z finałów ATP i zakończył sezon, ale nie będą to dla niego spokojne wakacje. W tle udanego przecież comebacku po kontuzji, zwieńczonego udziałem w prestiżowym turnieju, toczy się bowiem rzucające cień na reputację Niemca śledztwo. Śledztwo, w którym zarzuca się mu bycie „damskim bokserem”…
Kobiety oskarżają, Zverev zaprzecza
Rok 2020. Pomiędzy Alexandrem Zverevem, a Brendą Pateą ma dojść do kłótni. Tenisista ma uderzyć swoją partnerkę. Związek rozpada się, dziewczyna wkrótce urodzi dziecko Saschy, a do niemieckiego sądu wpływa zawiadomienie w sprawie przemocy domowej. Zverev zaprzecza.
Rok 2021. Olya Sharypova, była rosyjska tenisistka, udziela obszernego wywiadu portalowi Slate.com, w którym ujawnia, że Sascha podczas ich wspólnych podróży w roku 2019, w zaciszu hotelowych apartamentów, wielokrotnie znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie. Miał bić, dusić poduszką, straszyć wyrzuceniem za drzwi, obrażać. Do zdarzeń miało dochodzić podczas wizyt na turniejach w Nowym Jorku, Szanghaju, Monako oraz Genewie. Rosjanka szeroko opowiada o szczegółach zdarzeń, ale nigdy nie składa w tej sprawie zawiadomienia. Podobnie jak przy okazji wcześniejszych zarzutów, Zverev zarzuca oskarżającej go kobiecie kłamstwo.
Jest śledztwo, brak wystarczających dowodów
Lata 2022 i 2023. Trwają dochodzenia w sprawach. ATP naciskana przez środowisko i graczy, w tym Andy’ego Murraya, zatrudnia zewnętrznego konsultanta i biuro prawne, aby ci przeprowadzili niezależne śledztwo w sprawie zarzutów Sharypovej. Po 15 miesiącach śledztwa i analizie dostarczonych informacji, z komunikatu prasowego ATP dowiadujemy się, że nie uzyskano wystarczających dowodów na poparcie zarzutów, w związku z czym organizacja nie podejmie żadnych działań dyscyplinarnych wobec Zvereva. Nie ma zresztą instrumentów, aby takie kroki podjąć. W śledztwie uczestniczyli zarówno Alexander, jak i Sharypova.
Równolegle berliński sąd proceduje w sprawie Brendy Patei. Tuż przed występem Alexandra Zvereva w ATP Finals zapada decyzja. Sąd na wniosek prokuratora, jeszcze przed procesem w sprawie, zasądza karę grzywny w wysokości blisko 500 000 dolarów, którą tenisista ma wnieść na rzecz pokrzywdzonej. Tu dowody mają być wystarczające już na etapie dochodzenia, ale i tak pełnomocnicy Zvereva odwołali się od postanowienia. Wkrótce ruszy proces.
ATP przygląda się sprawie z uwagą i choć podjęła dość zachowawczą decyzję w sprawie Zvereva, wcale nie chce być bierna. Nie chce i nie może, bo fala krytyki, jaka spada na związek jest przygniatająca. Wystarczy choćby poczytać komentarze pod sesją promocyjna turyńskiego finału.
Class of 2023 Champions 🎓: The Comeback King 🇩🇪 #NittoATPFinals | @AlexZverev pic.twitter.com/DbF4UUjkel
— ATP Tour (@atptour) November 15, 2023
Próżno szukać pozytywnych reakcji…. zamiast nich seria nieprzychylnych uwag wobec ATP i obelg w stronę zawodnika. Poczytajcie.
Tworzenie procedur
Organizacja nie mając obecnie skutecznych narzędzi do reagowania w podobnych sytuacja, zobowiązała się do stworzenia procedur, które będą dawały wachlarz możliwości w przyszłości – łącznie z zawieszeniem lub wykluczeniem gracza z rozgrywek, tak jak dzieje się to w przypadku innych naruszeń np. dopingu, gdzie podejrzenie skutkuje natychmiastowymi sankcjami wobec zawodnika. Powstała już nawet specjalna komórka, która będzie rozpatrywać podobne przypadki. Za opracowanie procedur w podobnych sprawach, odpowiadać ma Andrew Azzopardi, który niegdyś podobną funkcję pełnił w Angielskim Związku Piłki Nożnej.
Trwają również rozmowy z federacjami krajowymi i dyrektorami największych turniejów. I właśnie te podmioty muszą wesprzeć inicjatywę, aby działania ATP mogły być skuteczne. Negocjacje są „w toku”, ale zdaje się, że nie ma logicznych przesłanek wskazujących na to, alby ktokolwiek miał interes, aby chronić „poza kortowych skandalistów”. Czarne chmury nad głową Niemca zbierają się więc kłębami i niewykluczone, że w roku 2024, zamiast bronić olimpijskiego złota na korcie, przyjdzie mu tłumaczyć się ze swoich domniemanych występków przed nowo powołaną komisją dyscyplinarną ATP, a już na pewno przed Sądem w Berlinie.
Marcin Uszyński
Follow @MarcinUszynski