Nierozstawiona w turnieju Danielle Collins (USA, 53. WTA) zwyciężyła w finale WTA 1000 Miami Open, rozgrywanego na kortach twardych (pula nagród: 9.258.080 USD). W finale, pochodząca z Florydy tenisistka, pokonała reprezentującą Kazachstan, a urodzoną w Moskwie, Jelenę Rybakinę (4. WTA) 7:5, 6:3 (czytaj też: Collins z Rybakiną zagrają o tytuł). Za końcowy triumf w tym prestiżowym turnieju Amerykanka otrzymała czek na 1.100.000 dolarów oraz 1000 punktów do rankingu WTA.
W drodze do sobotniego finału turnieju Miami Open rywalkami 30-letniej Danielle Collins były kolejno: Bernarda Perra (USA) 3:6, 6:1, 6:1; Anastazja Potapowa 6:2, 6:2; Elina Awanesian 6:1, 4:6, 6:3; Sorana Cristea (Rumunia) 6:3, 6:2; Caroline Garcia (Francja) 6:3, 6:2, Jekaterina Aleksandrowa 6:3, 6:2.
Z kolei dla faworyzowanej w decydującym o tytule pojedynku, 24-letniej Jeleny Rybakiny, droga do finału wiodła poprzez zwycięstwa nad: Clarą Tauson (Dania) 3:6, 7:5, 6:4; Taylor Townsend (USA) 6:3, 6:7(3), 6:4; Madison Keys (USA) 6:3, 7:5; Marią Sakkari (Grecja) 7:5, 6:7(4), 6:4; Wiktorią Azarenką 6:4, 0:6, 7:6(2).
Dodajmy, że Jelena Rybakina po raz drugi z rzędu dotarła do finału turnieju Miami Open (nazywanym szóstą lewą Wielkiego Szlema). Rok temu przegrała decydujący o tytule mecz 6:7(14), 2:6 z Czeszką Petrą Kvitovą.
Jelena Rybakina vs Danielle Collins – piąte starcie
Do tej pory obie tenisistki spotykały się czterokrotnie. W 2021 roku w San Jose zwyciężyła Amerykanka 7:6(5), 7:4(4). W trzech kolejnych meczach triumfowała już jednak tenisistka reprezentująca Kazachstan (do czerwca 2018 roku była reprezentantką Rosji): w 2023 w Adelajdzie 5:7, 6:2, 6:3 i w Australian Open 6:2, 5:7, 6:2 oraz w tym roku w Abu Zabi 4:6, 6:3, 6:3. Jak widać zawsze pojedynki Rybakiny z Collins były bardzo emocjonujące.
Dla Danielle Collins do tej pory największym sukcesem tenisowym był finał wielkoszlemowego Australian Open 2022 (w lipcu 2022 roku zajmowała też najwyższe miejsce w karierze w światowym rankingu – 7.) oraz dwa wygrane turnieje w głównym cyklu WTA Tour: w Palermo i w San Jose w sezonie w 2021.
Natomiast Jelena Rybakina zwyciężyła do tej pory w siedmiu turniejach WTA (najwyżej była sklasyfikowana na 3. miejscu, w lipcu 2023 roku, po triumfie na Wimbledonie), a w dziesięciu innych osiągnęła finał (w tym Australian Open 2023). Miami Open okazało się jedenastym przegranym finałem w jej karierze.

Więcej brakopintów dla Rybakiny, ale set dla Collins
Finałowe spotkanie rozkręcało się bardzo ślamazarnie. Obie tenisistki robiły dużo niewymuszonych błędów (w pierwszym secie Collins popełniła ich 19, a Rybakina 23). Mało było też dłuższych wymian. W drugim gemie szansę na przełamanie miała tenisistka z Florydy, ale jej nie wykorzystała.
Dopiero w siódmym gemie, przy stanie po trzy, publiczność (która notabene w około tylko 60% wypełniła kort centralny w Miami mogący pomieścić 13.800 widzów) rozgrzała się emocjami. Moskwianka prowadziła już 40:15 przy podaniu Amerykanki, ale w sumie nie wykorzystała żadnego z czterech breakpointów. W gemie dziesiątym (przy stanie 5:5) ponownie Rybakina nie potrafiła przełamać podania rywalki, choć brakowało jej do tego jednej piłki. No i w konsekwencji, w gemie dwunastym, przy serwisie reprezentantki Kazachstanu, to Collins zaczęła rozdawać karty na korcie. Za trzecią piłką setową zakończyła pierwszą partię 7:5, po godzinie gry.
There's a Danimal on the loose in Miami 👀
— wta (@WTA) March 30, 2024
Danielle Collins wins the first set 7-5 over Rybakina!#MiamiOpen pic.twitter.com/XrIq0dSVpW
Navratilova oraz Agassi na trybunach i emocje na korcie
Na początku drugiego seta obie tenisistki dość szybko przełamały wzajemnie swoje podanie, choć wydawało się, że Amerykanka poczuła dodatkowe moce po wygraniu pierwszej partii, bo prowadziła już 2:0 i serwowała.
Na trybunach kamery wyłapały dawne gwiazdy światowych kortów, m.in.: Martinę Navratilovą, która wygrała pierwszą edycję turnieju na Florydzie w 1985 roku oraz Andre Agassi’ego, sześciokrotnego triumfatora tegoż turnieju, z 1990, 1995, 1996, 2001, 2002 oraz 2003 roku.
W siódmym gemie przy stanie po trzy Rybakina miała dwa breakpointy, lecz jej popisowe uderzenie z bekhendu, nie funkcjonowało już tak odważnie w decydujących momentach. Za chwilę przy stanie 4:3 dla Amerykanki i podaniu mistrzyni Wimbledonu sprzed roku, to Collins miała dwie szanse na 5:3 i je wykorzystała.
Someone who knows how to win in Miami 🏆
— wta (@WTA) March 30, 2024
Six-time champion @AndreAgassi is in the house 👋#MiamiOpen pic.twitter.com/zXmqv1ADb6
Cóż to był za gem! Gem, set, mecz Collins
Serwując do meczu i triumfu w całym turnieju 30-latka z Florydy prowadziła już 30:0 i miała – wydawałoby się w miarę prostą – piłkę na 40:0. Jednak po kilku punktach to Rybakina była bliska przełamania powrotnego rywalki. No i znów emocje sięgnęły zenitu, po dwie piłki meczowe miała Collins. Ale to nie koniec, bo 24-latka z Moskwy wyszła z opresji i znów mogła przełamać rywalkę. Ponownie meczbola zmarnowała Amerykanka, by w końcu za czwartą piłką meczową i pięknym bekhendem po krosie zakończyć ten mecz 7:5, 6:3, po 2 godzinach i 2 minutach gry.
Tym samym Danielle Collins została najniżej sklasyfikowaną w rankingu WTA (jest 53.) tenisistką, która wygrała turniej na Florydzie. W 2005 roku zwyciężyła tutaj Kim Clijsters, wówczas 38. w światowym rankingu.
Przypomnijmy, że zwyciężczyni turnieju WTA 1000 w Miami otrzymała czeka na 1.100.000 dolarów oraz 1000 punktów do rankingu WTA. Pokonana w finale tenisistka musiała zadowolić się kwotą 585 tysięcy USD oraz 650 punktami.
"I used to beg my dad to take me here and he said, 'You can go when you play in the tournament.'"
— wta (@WTA) March 30, 2024
Danielle Collins just WON the tournament!#MiamiOpen pic.twitter.com/s2bN4gvGIV
Danielle Collins: żyję z przewlekłą chorobą zapalną
Świetna postawa Danielle Collins w ostatnim czasie spowodowała, że ponownie pojawiły się pytania o zasadność decyzji 30-letniej Amerykanki, która w styczniu ogłosiła, że po sezonie 2024 chce zakończyć sportową karierę. Nie zamierza jednak zmieniać planów.
– Żyję z przewlekłą chorobą zapalną, która wpływa na zdolność zajścia w ciążę. To bardzo osobista sytuacja i mój wybór. Chodzi o coś więcej niż tylko tenis i moją karierę. Lubię swoją pracę. Świetnie się bawię. Uwielbiam tu przyjeżdżać i rywalizować, ale to naprawdę ważna decyzja życiowa i powinno to być całkiem zrozumiałe. Po tym jak opowiedziałam o mojej sytuacji z endometriozą i reumatoidalnym zapaleniem stawów, wiele dotkniętych osób skontaktowało się ze mną, aby mnie wesprzeć – powiedziała Danielle Collins.

W niedzielę finał debla kobiet oraz singla mężczyzn
Przed sobotnim finałem singla kobiet odbyło się decydujące spotkanie w grze podwójnej mężczyzn, w którym najwyżej rozstawiona para Rohan Bopanna (Indie) i Matthew Ebden (Australia) pokonali duet numer dwa w turniejowej drabince Ivan Dodig (Chorwacja)/Austin Krajicek (USA) 6:7(3), 6:3, 10-6.
Natomiast w wielkanocną niedzielę o godz. 18:30 (czasu polskiego) zostanie rozegrany finał debla kobiet: Sofia Kenin (USA)/Bethanie Mattek-Sands (USA) vs Gabriela Dabrowski (Kanada)/Erin Routliffe (Nowa Zelandia). Po nim, jednak nie wcześniej niż o godz. 21:00 (naszego czasu – transmisja w Polsacie Sport) odbędzie się finał singla mężczyzn, w którym Jannik Sinner (Włochy, 3. ATP) zmierzy się z Grigorem Dimitrowem (Bułgaria, 12. ATP).
(PAW)