Marcin Gawron chce wrócić na korty

Marcin Gawron (na zdjęciu z prezesem Polskiego Związku Tenisowego Mirosławem Skrzypczyńskim), medalista mistrzostwa kraju i finalista juniorskiego Wimbledonu 2006, odwiedził korty Górnika Bytom, na których odbywają się 95. Narodowe Mistrzostwa Polski w Tenisie. Widząc rozmach imprezy, zapowiedział swój powrót do gry podczas przyszłorocznej edycji, w deblu z Mateuszem Kowalczykiem.

– Narodowe Mistrzostwa Polski nigdy nie miały takiej wysokiej puli nagród. Sportowcy, którzy prowadzą zawodową karierę, grają w turniejach, w których mogą zdobyć punkty do rankingu ATP lub imprezy, w których są duże i atrakcyjne pule nagród. Dlatego te 700 tysięcy to niesamowity magnes, który przyciąga czołówkę – mówi Gawron.

Marcin Gawron pojawił się w Bytomiu w roli kibica. Miał okazję m.in. widzieć z bliska powrót na korty Marty Domachowskiej, która odpadła w pierwszej rundzie singla,
a w kolejnych dniach rywalizowała w turnieju pocieszenia o 10 tys. zł dla zwyciężczyni.

– Jak patrzę po uczestnikach, to widać w ich oczach, że każdy patrzy na auta, które są nagrodą dla mistrzów w singlu. To trochę brutalne, ale nagrody nakręcają nas, jako zawodników. Każdy człowiek marzy o nowym mercedesie klasy A. To praktyczna nagroda, dla tenisistów, bo dużo podróżujemy. Pamiętam początki swojej kariery, często pojawiał się problem i zastanawialiśmy się, czyim samochodem pojedziemy, bo ten za dużo pali, ten za mały bagażnik, ten nie ma klimatyzacji, więc może pociągiem lepiej itp. – powiedział Gawron.

Według Marcin Gawrona, biorąc pod uwagę pulę nagród i samochody dla złotych medalistów, nie dziwi tak mocna obsada w drabinkach. – Trzeba pamiętać, że 
w międzynarodowym Tourze gra się praktycznie przez wszystkie 52 tygodnie w roku. Latem imprez jest więcej i łatwiej się dostać do turniejów wyższej rangi, więc zwykle zawodnicy wybierają inne turnieje niż mistrzostwa kraju. Dziś jest tak, jak widzimy.
Są w drabinkach Kamil Majchrzak, Kacper Żuk, Michał Dembek, Magda Fręch, Kasia Kawa i inni, którzy na co dzień grają w Tourze. Rezygnują z tego, żeby zagrać w Bytomiu, chcą być medalistami, bo każdy o tym marzy. A tę motywację podkręcają, oczywiście, atrakcyjne nagrody – wyjaśnia Gawron.

Przed rokiem Żuk i Fręch za zwycięstwo w singlu odebrali czeki na sumę 27 tys. zł. Tym razem mistrzowie otrzymają samochody marki Mercedes Klasy A, ufundowane przez gdyńską firmę BMG Goworowski, a finaliści singla zarobią po 40 tys. zł.

– Jest o co grać, po to gramy i pracujemy, żeby na końcu coś z tego mieć. Kiedy mamy okazję grać o fajne nagrody i w dodatku swoim kraju, to jest dodatkowa motywacja. Jak patrzę na Martę Domachowską, która zagrała tu po kilkuletniej przerwie, to chodzą po głowie myśli, żeby też wrócić – mówi Marcin. – Mam pewne zdrowotne problemy, ale już umówiłem się z moim byłym partnerem i wybitnym polskim deblistą Mateuszem Kowalczykiem, że w przyszłym roku, jak wszystko dobrze pójdzie, zagramy tu o nasz wspólny tytuł, chyba po raz piąty czy szósty już – dodał.

– Nie ukrywam, że tęsknię za tym, za podróżowaniem na turnieje, grą o punkty
i atrakcyjne nagrody. Jak patrzę na swoją karierę, to nie powiem, że mam do siebie pretensję czy żali, że coś mogło być inaczej. Dziś moje życie obróciło się całkowicie i też jestem szczęśliwy w tym miejscu, w którym jestem, jako mąż i ojciec dwójki dzieci. Ale jednak tenis to ponad 25 lat mojego życia, więc kiedy będę o nim mówił i go oglądać, to 
w sercu będzie mi się robiło ciepło, a głos będzie drżał. Dlatego z Mateuszem od lutego 2022 roku zaczynamy okres przygotowawczy. Jesteśmy już umówieni, a ja zrobię wszystko, żeby być zdrowy. Wiem, że jest wielu młodszych i doświadczonych zawodników, ale w deblu wiele się może zadziać – kończy Marcin Gawron.

Tekst: Tomasz Dobiecki

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Radosław Hyży nie zakochał się w tenisie po zakończeniu zawodowej kariery w innej dyscyplinie. On miał zostać tenisistą! Fot. Archiwum prywatne R. Hyży

Radosław Hyży. Z kortu… na koszykarski parkiet

Meczami McEnroe, Beckera i Connorsa emocjonował się nie mniej niż kibice jego występami w Śląsku Wrocław. Radosław Hyży odkrywa przed nami swoją tenisową pasję i opowiada o początkach w sporcie, w których bardziej niż