Magdalena Fręch (103. WTA, Górnik Bytom), mimo obrony aż ośmiu piłek meczowych przegrała w II rundzie kwalifikacji Australian Open 2023 z notowaną w rankingu WTA o 101 miejsc niżej Amerykanką Sachią Vickery (204. WTA) 4:6, 5:7 tracąc szansę na występ w wielkoszlemowym turnieju w Melbourne (16-29 stycznia).
Środowy mecz Magdaleny Fręch z Sachią Vickery od początku był bardzo zacięty i już od pierwszych wymian można się było spodziewać, że będzie to niełatwa dla obu tenisistek batalia. Nieco korzystniej od początku prezentowała się dużo niżej notowana w rankingu światowym Amerykanka. Stratę serwisu już w gemie rozpoczynającym mecz Polka natychmiast wprawdzie odrobiła, lecz w gemie piątym ponownie straciła podanie. Znana z waleczności Magdalena Fręch i tym razem natychmiast się „podniosła” odrabiając stratę, ale na nic się to ostatecznie nie zdało. W kolejnych gemach trwał festiwal przełamań, ale skuteczniejsza okazała się notowana o 101 pozycji niżej w rankingu WTA Sachia Vickery. Urodzona w Łodzi tenisistka Górnika Bytom jeszcze przegrywając 4:5 miała możliwość wyjścia z opresji, ale po obronie piłki setowej nie wykorzystała break-pointa, a przy drugim setbolu nie dała już rady i seta otwarcia zapisała na swoim koncie Amerykanka.
W drugiej partii działy się rzeczy niesamowite. Magdalena Fręch po stracie podania w gemach pierwszym i trzecim za moment przegrywała już 0:4 i wydawało się takich strat nie da się już odrobić. Wprawdzie trzecia obecnie polska tenisistka zdołała wygrać dwa następne gemy, w tym jeden przy serwisie Sachii Vickery, ale w gemie siódmym ponownie straciła serwis i przegrywając w secie 2:5 znalazła się już w sytuacji niemal beznadziejnej. Magdalena Fręch jednak nie zrezygnowała i była naprawdę bardzo blisko odwrócenia losów, przynajmniej II seta. Kiedy Sachia Vickery serwowała po zwycięstwo w meczu Polka w najdłuższym gemie pojedynku obroniła trzy piłki meczowe, następnie przy własnym serwisie kolejne dwie, w gemie 10, kiedy rywalka po raz drugi serwowała po wygraną w meczu jeszcze dwie, by po obronie siedmiu! meczboli doprowadzić w secie do remisu 5:5! Teraz zdawało się, że to wyżej klasyfikowana w światowym rankingu Fręch, która wybrnęła z tak niesamowitych tarapatów powinna „pójść za ciosem”, ale niestety Polkę w tym ważnym momencie znowu zawiódł serwis. Sachia Vickery raz jeszcze zdobyła w gemie 11 break obejmując prowadzenie 6:5 i po raz trzeci serwując po zwycięstwo, zdołała wreszcie „zamknąć” niesamowitą rywalizację. Polska tenisistka obroniła jeszcze wprawdzie już ósmą piłkę meczową, lecz nie wykorzystała następnie break-pointa i przy dziewiątym meczbolu to Sachia Vickery osiągnęła wreszcie cel wygrywając drugą odsłonę meczu 7:5 i zarazem środowy tenisowy pojedynek 6:4, 7:5.
Tylko druga partia meczu trwała godziną i 20 minut, zaś cały mecz dwie godziny, 10 minut.
Obie tenisistki zmierzyły się na zawodowych kortach po raz czwarty i po raz trzeci górą była Sachia Vickery. O jednak niespodziewanej środowej porażce Magdaleny Fręch zadecydowała przede wszystkim fatalna dyspozycja serwisowa naszej tenisistki, która wygrała zaledwie trzy własne gemy serwisowe przegrywając aż osiem. Nawet obrona ośmiu piłek meczowych w tej sytuacji nie wystarczyła.
Przegrana w II rundzie kwalifikacji oznacza, że Magdalena Fręch straciła szansę na udział w wielkoszlemowym turnieju Australian Open 2023. Oznacza to zarazem, że w grze pojedynczej turnieju w Melbourne (16-29 stycznia) wystąpi tylko troje przedstawicieli polskiego tenisa: Iga Świątek, liderka rankingu WTA i Magda Linette (46. WTA) w rywalizacji kobiet oraz Hubert Hurkacz (11. ATP) w turnieju mężczyzn.
Krzysztof Maciejewski