Hurkacz w III rundzie w Indian Wells

Hubert Hurkacz (12. ATP) awansował w sobotni wieczór do III rundy prestiżowego turnieju 2021 BNP Paribas Open cyklu ATP Tour o kategorii ATP Masters 1000 w Indian Wells. W II rundzie rywalem rozstawionego w kalifornijskiej imprezie z numerem ósmym Huberta Hurkacza był Australijczyk Alexei Popyrin (ATP. 71), którego najlepszy obecnie polski tenisista pokonał  6:1, 7:5. Hubi przez większą część meczu prezentował tenis na bardzo wysokim poziomie i niespodziewanie miał kłopoty w końcówce drugiego seta.

Popyrim postraszył Hurkacza w końcówce meczu

Hubert Hurkacz i Alexei Popyrin Alexei Popyrin (ATP 71.) zmierzyli się ze sobą w sobotę po raz pierwszy. Wrocławianin, który w poprzedniej ostatniej jak dotąd, edycji turnieju w Indian Wells dotarł do ćwierćfinału, zaprezentował się w swoim pierwszym występie w grze pojedynczej. przez większa część meczu, a zwłaszcza w secie pierwszym,  z bardzo dobrej strony. Hurkacz od początku bardzo dobrze serwował pewnie wygrywając swoje podania, a w wymianach często przejmował inicjatywę. Na efekty długo nie trzeba było czekać. Już w czwartym gemie, przy drugiej serwisowej próbie Australijczyka, nasz reprezentant przełamał podanie rywala obejmując prowadzenie 3:1 i przewagę utrzymał do końca partii, potwierdzając ją jeszcze przy następnej próbie serwisowej Popyrina. W sumie w pierwszym secie trwającym niewiele ponad pół godziny, Hubi oddał przeciwnikowi tylko jednego gema.

Na początek drugiego seta wrocławianin nie wykorzystał wprawdzie break-pointa i Australijczyk wygrywał 1:0, ale w niczym nie zmieniło to wtedy przebiegu spotkania. Walki było w tej odsłonie więcej niż w secie pierwszym, lecz dominacja Hurkacza długo nie podlegała dyskusji. W drugiej partii Australijczyk stracił podanie w gemie trzecim i wszystko wskazywało, że tej straty nie zdoła już odrobić gdyż serwis Polaka wciąż funkcjonował bez zarzutu, a Popyrin w piątym gemie znowu obronił break-pointa. Pierwsze kłopoty wrocławianina pojawiły się niespodziewanie, kiedy w gemie ósmym, przy prowadzeniu Polaka 4:3, Australijczyk wypracował sobie najpierw dwa, a następnie jeszcze jednego break-pointa. Wówczas Hubi za każdym razem wybronił się asami serwisowymi, utrzymał podanie, ale niestety stracił je przy swojej kolejnej próbie serwisowej, kiedy serwował by wygrać spotkanie i zrobiło się 5:5. Rywalizacja w secie zaczęła się wiec od początku, choć chwilę wcześniej mogło już być po meczu, ponieważ Hubert Hurkacz nie wykorzystał dwóch meczboli. Na szczęście w tym trudnym momencie Hubi zdołał się zmobilizować, odnalazł właściwy rytm i wygrywając dwa kolejne gemy przypieczętował jak najbardziej zasłużone zwycięstwo.

W następnej rundzie (1/16 finału) Hubert Hurkacz zmierzy się ze zwycięzcą meczu Sebastian Korda – Frances Tiafoe (obaj USA). Mecz w poniedziałek, 11 października.

Tekst: Krzysztof Maciejewski

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Stefan Hula pracuje teraz z kadrą kobiet, ale w wolnym czasie lubi oglądać tenis i chwyta za rakietę. Fot. Polski Komitet Olimpijski

Stefan Hula. Mistrz skoków chwyta za rakietę

Nawet jeśli ktoś nie pasjonuje się skokami narciarskimi, to musi kojarzyć Stefana Hulę. Były zawodnik narciarski skakał razem z Adamem Małyszem, a potem z Kamilem Stochem,. Stefan Hula pracuje teraz

– Polski tenis jest teraz w bardzo dobrym momencie, ponieważ macie zawodników w czołówce światowej WTA i ATP - mówi Emilio Sánchez (z prawej) w rozmowie z Radosławem Bieleckim. Fot. Archiwum prywatne R. Bielecki

Emilio Sánchez: Polskę mam w sercu

Z Emilio Sánchezem Vicario, byłym wybitnym hiszpańskim tenisistą, teraz dyrektorem generalnym i założycielem akademii Emilio Sánchez Academy w Naples na Florydzie, z oddziałami w Barcelonie, Szanghaju i Dubaju, niedawno wprowadzonym do galerii sław