Najlepszy obecnie polski tenisista Hubert Hurkacz jest już w ćwierćfinale turnieju ATP 500 Astana Open. W czwartek Polak nie dał się wytrącić z równowagi faktem, że jego przeciwnikiem był faworytem gospodarzy, najlepszy tenisista Kazachstanu Alexander Bublik, wygrywając pewnie w dwóch setach 6:4, 6:4. W walce o półfinał rywalem Hurkacza będzie Grek Stefanos Tsitsipas.

Czwartkowy mecz Hubert Hurkacz rozpoczął bardzo dobrze, od wyniku 0:1 (Bublik utrzymał serwis na otwarcie spotkania) wygrywając cztery gemy z rzędu i obejmując prowadzenie 4:1 z przewagą dwóch przełamań. Zapowiadał się szybki set dla Polaka i rzeczywiście „Hubi” tę partię wygrał, wcale jednak nie było to formalnością. Alexander Bublik, najlepszy tenisista kazachski, faworyt gospodarzy nie zamierzał rezygnować i był bliski odrobienia wszystkich strat. Kazach najpierw przełamując serwis wrocławianina poprawił wynik na 2:4, a w kolejnym gemie serwisowym Hurkacza, gdy przegrywał już tylko 3:4, objął prowadzenie 40:15, wypracowując dwa z rzędu break-pointy. Wrocławianin wybrnął jednak z opresji utrzymując serwis i więcej już w secie otwarcia zagrożony już nie był. Polak mógł nawet wygrać seta otwarcia 6:3, ale w gemie dziewiątym, przy serwisie rywala, nie wykorzystał dwóch piłek setowych. Wówczas Hubert Hurkacz nie zdołał jeszcze “zamknąć” partii, lecz uczynił to po kilku minutach przy własnym serwisie, wykorzystując drugiego, a w sumie już czwartego, setbola. Pierwsza partia wygrana przez Polaka 6:4 trwała 38 minut.
Druga odsłona meczu, jak się okazało ostatnia, miała przebieg bardzo podobny, Tak jak w secie otwarcia „Hubi” zdobył break obejmując prowadzenie 2:1 i tej przewagi już nie roztrwonił, do końca bardzo pewnie wygrywając własne gemy serwisowe, co poskutkowało zwycięstwem w secie II 6L:4 i w całym trwającym 81 minut meczu 6:4, 6:4.
Dodajmy, że Alexander Bublik w drugiej partii nie miał ani jednej szansy na uzyskanie breaka, natomiast Hubert Hurkacz mógł podwyższyć prowadzenie w gemie piątym lecz nie wykorzystał żadnego z aż pięciu break-pointów.
Tenisiście z Kazachstanu nie wystarczył fakt, że zaserwował w meczu 10 asów, o trzy więcej od Polaka. Hubert Hurkacz wykorzystał trzy z 13 wypracowanych break-pointów, Alexander Bublik – jedną z trzech okazji na przełamanie serwisu wrocławianina. Polak wygrał 72 z 134 rozegranych akcji.
W ćwierćfinale poprzeczka wymagań wobec Huberta Hurkacza pójdzie jeszcze w górę, rywalem „Hubiego” będzie bowiem rozstawiony z „trójką” Grek Stefanos Tsitsipas, szósta obecnie „rakieta” świata, z którym Polak ma bardzo niekorzystny bilans dotychczasowych spotkań (2-6).
Krzysztof Maciejewski