Daniel Michalski (272. ATP) jako ostatni z polskich tenisistów pożegnał się z turniejem gry pojedynczej Enea Poznań Open 2023. 23-latek przegrał w ćwierćfinale z Timo Stodderem (Niemcy, 319. ATP) 1:6, 4:6. Z kolei w 1. rundzie debla z poznańskiego challengera ATP odpadła para Łukasz Kubot/Szymon Walków.
Daniel Michalski to jedyny polski ćwierćfinalista Enea Poznań Open 2023. Polak w drodze do tej fazy turnieju pokonał Mate Valkusza (Węgry, 207. ATP) i Rudolfa Mollekera (Niemcy, 264. ATP). W czwartek na jego drodze stanął kolejny reprezentant naszych zachodnich sąsiadów, z którym mierzył się już dwukrotnie w 2022 roku podczas turniejów ITF Futures we Włoszech. Raz górą był Polak, a raz Niemiec.
Gdyby nie ten serwis
Michalski był faworytem tego starcia, ale taka rola mu nie pomogła. Od początku spotkania bardzo słabo serwował, co przy solidnym returnie Niemca powodowało, że tracił podanie za podaniem. Stodder bardzo szybko wyszedł na prowadzenie 4:0, a w pierwszej partii oddał Polakowi tylko jednego gema. Cały set trwał zaledwie 28 minut, co mówi wiele o jego jednostronnym przebiegu. – Mój przeciwnik był lepszy, skuteczniejszy i regularniejszy – przyznał Daniel Michalski chwilę po zakończonym ćwierćfinale.
Druga partia miała zupełnie inny przebieg. Początek wlał sporo nadziei w serca polskich kibiców, ponieważ Michalski szybko przełamał serwis rywala i wyszedł na prowadzenie 2:0. Stodder grał jednak konsekwentnie i skutecznie, dzięki czemu wygrał cztery gemy z rzędu. Kluczowy okazał się dziesiąty gem całego spotkania. Michalski miał trzy szanse na przełamanie Stoddera, to mu się jednak nie udało. Chwilę później 27-letni Niemiec zakończył całe spotkanie asem serwisowym. – Nie wykorzystałem swoich szans. Kiedy przeciwnik jest dobrze dysponowany to trzeba zabierać, co swoje i stąd taki końcowy wynik – podsumował całe spotkanie 23-letni Polak.
Michalski miał szansę zostać czwartym polskim singlistą, który awansował do półfinału challengera w Poznaniu. W przeszłości uczynili to Łukasz Kubot (2007), Jerzy Janowicz (2009, 2011, 2012) i Hubert Hurkacz (2018, 2019). Tak się jednak nie stało. – Mój występ w Poznaniu był w miarę zadowalający – podsumował swój singlowy występ w Parku Tenisowym Olimpia Polak. Timo Stodder w piątkowym półfinale zmierzy się z Argentyńczykiem Mariano Navone (240. ATP).
Szymon Walków nie obroni tytułu, po porażce w duecie z Łukaszem Kubotem
Szymon Walków nie obroni w Parku Tenisowym Olimpia zdobytego przed rokiem tytułu w grze podwójnej. Polak, w parze z Łukaszem Kubotem, przegrał tym razem w 1. rundzie z duetem Lorenzo Giustino oraz Sumit Nagal 6:7(3), 7:6(2), 6-10 i pożegnał się z Enea Poznań Open 2023.
To był powrót Łukasza na poznańskie korty po kilkunastu latach przerwy. Miał grać już w środę, ale na przeszkodzie stanęły warunki pogodowe. Dlatego boje rozpoczął w czwartkowe przedpołudnie, krótko po godzinie 10.30. Oba duety na początku tego meczu nie miały problemu z wygrywaniem swojego serwisu. Sytuacja zmieniła się w jedenastym gemie, kiedy nastąpiło przełamanie ze strony Kubota oraz Walkowa. Polacy prowadzili 6:5 i mieli serwis na zwycięstwo w tym secie. Jednak biało-czerwoni szansy nie wykorzystali i do wyłonienia zwycięzcy pierwszej partii potrzebowaliśmy tie-breaka, którego lepiej zaczęli Giustino i Nagal. Przeciwnicy Polaków szybko wyszli na prowadzenie 5:1, nasz duet złapał jeszcze kontakt na 3:5, lecz ostatecznie musiał uznać wyższość rywali.
Para włosko-hinduska poszła za ciosem i rozpoczęła drugiego seta od przełamania. Polacy otrząsnęli się jednak kilkanaście sekund później i doprowadzili do wyrównania. Końcówka tego seta miała bardzo podobny przebieg, co pierwsza odsłona. Przed Kubotem i Walkowem otworzyła się szansa na doprowadzenie do remisu, lecz ponownie nie potrafili postawić kropki nad i. Kibice zgromadzeni w Parku Tenisowym Olimpia oglądali więc drugiego tie-breaka, tym razem górą wyszli z niego biało-czerwoni.
Zwycięzcę tego meczu mieliśmy poznać dopiero po super tie-breaku, którego lepiej zaczęli Polacy, ponieważ prowadzili już 3:0. Kolejne cztery punkty zdobyli jednak ich rywale. Para włosko-hinduska złapała wiatr w żagle i zaatakowała w decydujących momencie. Duet Giustino-Nagal wygrał pięć piłek z rzędu, ostatecznie zwyciężając w tym spotkaniu 7:6 (7), 6:7 (2), 10-6.
– Rozczarowanie jest spore. Nie był to najlepszy mecz w moim wykonaniu, fajnie byłoby zagrać tu w Poznaniu na wysokim poziomie, tak jak to było rok temu i w 2018 roku, w którym również wygrałem, ale niestety nie wyszło. Tym bardziej szkoda, bo grałem z Łukaszem i chciałem się z nim dobrze zaprezentować – mówił Szymon Walków.
(PAW)