Djoković krok od historycznego wyczynu

Najważniejszymi wydarzeniami kolejnego dnia wielkoszlemowego turnieju US Open 2021 były bez wątpienia półfinałowe spotkania gry pojedynczej mężczyzn. W hitowym meczu, być może całej nowojorskiej imprezy, zmierzyli się lider rankingu ATP Serb Novak Djoković oraz zajmujący w rankingu czwarte miejsce mistrz olimpijski Alexander Zverev z Niemiec. Po pięciosetowej batalii wygrał Djoković, którego rywalem w niedzielnym finale będzie Rosjanin Daniił Miedwiediew. Tym samym Novak Djoković znalazł się o krok od historycznego osiągnięcia. W niedzielę może sięgnąć po rekordowy 21. triumf wielkoszlemowy w grze pojedynczej mężczyzn obejmując samodzielne prowadzenie w klasyfikacji wszech czasów. W przypadku zwycięstwa skompletuje zarazem Klasycznego Wielkiego Szlema (wygrane wszystkie turnieje wielkoszlemowe w jednym roku), czego w rywalizacji mężczyzn dokonali przed nim tylko dwaj tenisiści: Amerykanin Don Budge (1938) oraz dwukrotnie Australijczyk Rod Laver (1962,1969).

Pięciosetowa batalia dla Djokovicia

Mecz Djoković – Alexander Zverev nie bez powodu był uważany za hit. Niedawno (30 lipca) Niemiec pokonał Serba w półfinale turnieju olimpijskiego w Tokio co sprawiło, że Djoković stracił szanse na pierwszego w historii męskiego tenisa Złotego Wielkiego Szlema (w jednym roku Klasyczny Wielki Szlem czyli triumf we wszystkich czterech turniejach wielkoszlemowych oraz złoty medal olimpijski). Teraz mógł przeszkodzić Serbowi w sięgnięciu po rekordowy 21. tytuł wielkoszlemowy w grze pojedynczej mężczyzn oraz w sięgnięciu po Klasycznego Wielkiego Szlema, a przystępował do spotkania mając na koncie, na pewno budzącą szacunek, serię 16 zwycięstw z rzędu. W sobotę nad ranem czasu polskiego to seria Zvereva została przerwana, a przedostatni krok na drodze do historycznego osiągnięcia wykonał Novak Djokovoć wygrywając po pięciosetowej batalii 4:6, 6:2 ,6:4, 4:6, 6:2.

– Będę gotowy na pięć setów, na pięć godzin,  cokolwiek będzie potrzebne – zapowiadał przed meczem Djoković. I rzeczywiście nie rzucał słów na wiatr, odnosząc zwycięstwo po trwającym 3 godziny, 34 minuty tenisowym niesamowitym boju.

– Mierząc się z nim, musisz być doskonały, inaczej nie wygrasz – powiedział o pojedynku z Serbem Aleksander Zverev. Niemiec był świetny, ale tym razem nie dał rady. 

Djoković już po raz piąty w US Open 2021 stracił seta (teraz dwa) i podobnie jak w III, IV rundzie oraz w ćwierćfinale zaczął od przegrania pierwszej partii. Następnie wszedł jednak na wyższy poziom gry i ostatecznie to jednak on mógł się cieszyć z wygranej.

Djoković po raz 31. awansował do wielkoszlemowego finału czym wyrównał rekordowe osiągnięcie Rogera Federera. W Nowym Jorku powalczy o czwarty tytuł w karierze.

Nie było niespodzianki

Nie było niespodzianki  w drugim (chronologicznie pierwszym) półfinale, w którym wicelider rankingu ATP Rosjanin Daniił Miedwiediew, z pewnymi kłopotami, ale w trzech setach, pokonał 21-letniego Kanadyjczyka Felixa Augera-Aliassime 6:4, 7:5, 6:2.

Kanadyjczyk miał swoje szanse i powinien wygrać drugiego seta, w którym prowadził 5:2, a przy prowadzeniu 5:3 nie wykorzystał dwóch setboli. Trzecia partia, była już bez historii. Z młodego reprezentanta Kanady wyraźnie “uszło powietrze”.

Dla Miedwiediewa niedzielny finał będzie trzecim wielkoszlemowym finałem w karierze. Dwa wcześniejsze nie przyniosły mu sukcesu. W US Open 2019 przegrał z Hiszpanem Rafaelem Nadalem, a w lutym w Australian Open 2021 uległ Novakovi Djokoviciovi.

Felix Auger-Aliassime na razie musi zadowolić się półfinałem oraz awansem na 11. pozycję w rankingu ATP, dwie lokaty przed Hubertem Hurkaczem.

Choć w US Open 2021 w grze pojedynczej mężczyzn nie brakowało niespodziewanych rozstrzygnięć, w finale zagrają  dwaj najwyżej rozstawieni tenisiści: lider i wicelider rankingu ATP.

Zobacz obraz źródłowy

Znamy pierwszych mistrzów

Tymczasem poznaliśmy już pierwszych mistrzów nowojorskiego turnieju. W grze podwójnej mężczyzn triumfowała para amerykańsko-brytyjska Rajeev Ram/Joe Salisbury (4), wygrywając w finale z parą brytyjsko-brazylijską Jamie Murray/Bruno Soares (7) 3:6, 6:2, 6:2.

Finał był wydarzeniem historycznym dla tenisa brytyjskiego, ponieważ po raz pierwszy w Erze Open zdarzyło się, że dwóch reprezentantów Wielkiej Brytanii zagrało przeciwko sobie w finale turnieju wielkoszlemowego w grze podwójnej.

Dla nowych mistrzów US Open to pierwszy tytuł zdobyty wspólnie w Nowym Jorku, mają już jednak w dorobku tytuł w Australian Open 2020, a w lutym w Melbourne wystąpili w finale, przegrywając z parą  chorwacko-słowacką Ivan Dodig/Filip Polášek. Z kolei ich piątkowi rywale to triumfatorzy Australian Open i US Open z 2016 roku.

Ram i Salisbury mają również na koncie wielkoszlemowe sukcesy w mikście. Już 37-letni Amerykanin w latach 2019 roku i 2021 zwyciężył w Australian Open, a młodszy o osiem lat Brytyjczyk to mistrz French Open 2021.

Tegoroczny finał tylko początkowo przebiegał po myśli mistrzów US Open sprzed pięciu lat, którzy wygrali pierwszego seta. Później na korcie dominowali już Ram i Salisbury. W drugim secie debel amerykańsko-brytyjski szybko objął prowadzenie 4:0 pewnie doprowadzając do wyrównania w meczu. W decydującej partii Ram i Sakisbury przełamali serwis przeciwników już w pierwszym gemie i przewagi nie tylko nie roztrwonili, ale w gemie siódmym ponownie odebrali podanie rywalom, by chwile później przypieczętować triumf. Wygrali jak najbardziej zasłużenie.

Inne wydarzenia

W piątek późnym wieczorem, częściowo w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego, wyłoniono też pozostałych finalistów turniejów seniorskich. W półfinałach gry podwójnej kobiet para australijsko-chińska Samantha Stosur/Shuai Zhang pokonała parę chilijsko-amerykańską Alexa Guarachi/Desirae Krawczyk 6:2, 7:5, zaś Amerykanki Cori Gauff i Caty McNally wygrały z parą kanadyjsko-brazylijską Gabriela Dabrowski/Luisa Stefani. W tym drugim meczu debel kanadyjsko-brazylijski skreczował prowadząc 2:1 na początku tie-breaka pierwszego seta.

W jedynym piątkowym półfinale gry mieszanej duet amerykański Jessica Pegula/Austin Krajicek uległ parze amerykańsko-brytyjskiej Desirae Krawczyk /Joe Salisbury 6:7 (2), 4:6. Zwycięskiej parze nie przeszkodził fakt, że oboje rozegrali dwa mecze jednego dnia, a do miksta przystąpili kilka godzin po spotkaniach w grze podwójnej.

To jeszcze przed nami

Pozostałe spotkania finałowe (oprócz oczywiście gry podwójnej mężczyzn) w sobotę i niedzielę.

W sobotę głównym wydarzeniem będzie finał gry pojedynczej kobiet. O godzinie 22:00 czasu polskiego, o pierwszy wielkoszlemowy tytuł  w karierze zagrają rewelacyjne nastolatki: Brytyjka Emma Raducanu i Kanadyjka Leylah Annie Fernandez.

Ponadto w sobotę finał gry mieszanej Giuliana Olmos (Meksyk)/Marcelo Arevalo (Salwador) – Desirae Krawczyk (USA)/Joe Salisbury (Wielka Brytania) – godz. 18:00.

W niedzielę najperw o godzinie 19:00 czasu polskiego finał gry podwójnej kobiet, w którym para australijsko-chińska Samantha Stosur/Shuai Zhang spotka się z parą amerykańską Cori Gauff/Caty McNally, natomiast  o godzinie 22:00 naszego czasu finał gry pojedynczej mężczyzn Novak Djoković – Daniił Miedwiediew.

Brytyjczyk Joe Salisbury ma szansę wyjechać z Nowego Jorku z dwoma tytułami. Triumfował już w grze podwójnej mężczyzn, może zwyciężyć także w turnieju miksta.

Autor: Krzysztof Maciejewski

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Stefan Hula pracuje teraz z kadrą kobiet, ale w wolnym czasie lubi oglądać tenis i chwyta za rakietę. Fot. Polski Komitet Olimpijski

Stefan Hula. Mistrz skoków chwyta za rakietę

Nawet jeśli ktoś nie pasjonuje się skokami narciarskimi, to musi kojarzyć Stefana Hulę. Były zawodnik narciarski skakał razem z Adamem Małyszem, a potem z Kamilem Stochem,. Stefan Hula pracuje teraz

– Polski tenis jest teraz w bardzo dobrym momencie, ponieważ macie zawodników w czołówce światowej WTA i ATP - mówi Emilio Sánchez (z prawej) w rozmowie z Radosławem Bieleckim. Fot. Archiwum prywatne R. Bielecki

Emilio Sánchez: Polskę mam w sercu

Z Emilio Sánchezem Vicario, byłym wybitnym hiszpańskim tenisistą, teraz dyrektorem generalnym i założycielem akademii Emilio Sánchez Academy w Naples na Florydzie, z oddziałami w Barcelonie, Szanghaju i Dubaju, niedawno wprowadzonym do galerii sław