Były słynny tenisista Boris Becker, sześciokrotny triumfator turniejów wielkoszlemowych w grze pojedynczej, mistrz olimpijski z Barcelony (1992) później trener, kilka dni temu opuścił już więzienie Huntercombe w Oxfordshire w Wielkiej Brytanii, w którym od kwietnia odbywał karę pozbawienia wolności za oszustwa podatkowe. Były lider światowego rankingu tenisistów został deportowany do Niemiec. Opuszczenie Wielkiej Brytanii było zresztą warunkiem przedterminowego zwolnienia z więzienia, gdyż skazany został na 2,5 roku.
Becker skorzystał z tego, że został dopuszczony do udziału w modelu szybszego opuszczenia więzienia, jaki brytyjski wymiar sprawiedliwości oferuje obcokrajowcom. Chodzi o to, że mogą oni wcześniej opuścić brytyjskie więzienie pod warunkiem wyjazdu w Wielkiej Brytanii. W ten sposób Brytyjczycy zmniejszają koszty zwiększając jednocześnie przepustowość w swoich więzieniach. Boris Becker mógł skorzystać z tej procedury, choć bowiem od 2012 roku mieszka w Anglii, nie posiada brytyjskiego obywatelstwa. Dlatego został deportowany do ojczystych Niemiec, gdzie może odbyć resztę kary.
Dodajmy, że Becker jeszcze co najmniej przez 22 miesiące, a więc do końca obowiązującego wyroku, nie może wjechać na teren Wielkiej Brytanii. Może być też i tak, że już nigdy nie będzie mógł wjechać Wyspy.
Do byłego słynnego tenisisty pomocną dłoń wyciągnął Niemiecki Związek Tenisowy, który zamierza współpracować z Beckerem. „On jest integralną częścią niemieckiej rodziny tenisowej. Jego zasługi są i pozostaną wyjątkowe.” – można przeczytać w oświadczeniu DTB.
Możemy jeszcze dodać, że Becker, który po wyjściu z więzienia Huntercombe w Oxfordshire zdecydował się udzielić pierwszego publicznego wywiadu, za godzinę rozmowy ze Steve’em Gatjenem z Sat TV zainkasuje 435 tysięcy funtów.
To zapewne nie wszystko,, bowiem Becker podobno jest już umówiony na kolejne rozmowy, w najbliższym czasie ma również wydać książkę.
Z problemami finansowymi były słynny tenisista boryka się od wielu lat, a 21 czerwca 2017 roku oficjalnie ogłosił bankructwo. Jego dług wynosił wtedy około 50 milionów funtów.
Na korcie geniusz. Poza nim było już gorzej…
Urodzony w 1967 roku Boris Becker został legendą tenisa, którą znają fani na całym świecie.
Po zakończeniu kariery o Beckerze wciąż było głośno. W 2020 roku m. in. ze względu na jego zaangażowanie w ruch Black Live Matters. Becker od długiego czasu mieszkał w Londynie, gdzie uczestniczył w manifestacjach przeciwko rasizmowi, co pokazywał także w swoich mediach społecznościowych. To z kolei niespodziewanie spotkało się z wieloma negatywnymi komentarzami.
– Jestem wstrząśnięty, zszokowany, przestraszony wieloma obelgami, wyłącznie z Niemiec, za moje wsparcie demonstracji Black Lives Matters w Londynie! Dlaczego staliśmy się krajem rasistów? – pisał Boris Becker dwa lata temu na Twitterze. A ponadto wspominał, że jego troje starszych dzieci (o czarnoskórej karnacji) także doświadczyło rasizmu.
Wcześniej o Beckerze było głośno w 2019 roku, kiedy to z powodu długów był zmuszony sprzedawać swoje sportowe pamiątki. Puchary, medale oraz inne pamiątki z czasów kariery – wszystko zostało sprzedane za łączną kwotę ok. 800 tys. euro. To m.in. efekt decyzji sądu w Londynie, który w 2017 roku uznał go bankrutem. I to mimo że Becker na korcie podczas kariery zarobił ok. 25 milionów dolarów. Wiele z nich stracił także przy okazji rozwodów oraz nieudanych biznesów.
W międzyczasie, w połowie 2018 roku o Niemcu było ponownie głośno. Tym razem z powodu innego rodzaju skandalu. Becker przyjechał bowiem do Londynu na Wimbledon z… fałszywym paszportem dyplomatycznym Republiki Środkowoafrykańskiej. Liczył, że dzięki temu uniknie postępowania upadłościowego w Wielkiej Brytanii. Republika Środkowoafrykańska szybko jednak poinformowała, że paszport, którym posługiwał się Becker, był fałszywy.
Jakby tego było mało, nie jest tajemnicą, że Becker w przeszłości był też uzależniony od alkoholu czy leków, o czym otwarcie przyznał w swojej autobiografii. A do tego nie stronił od hazardu i pokera.
Upadek Beckera zaczął się niedługo po zakończeniu przez niego kariery. Już w 2002 roku sąd w Niemczech skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu i pół miliona euro grzywny za niezapłacenie ok. 1,7 mln euro zaległych podatków. Z kolei dwa lata później ujawniono informacje o zaległych podatkach Beckera we Francji. Tam skończyło się na zapłacie przez Niemca francuskiej skarbówce 500 tys. dolarów. Koniec końców trafił do brytyjskiego więzienia…
Zakochany w Wimbledonie
Poniżej fragment ekskluzywnego wywiadu jakiego Boris Franz Becker, specjalista od gry w stylu serve & volley i charyzmatyczny mówca udzielił Norbertowi Kowalskiemu z „Tenis Magazynu” w 2020 roku.
„W życiu nie jest ważne jak mocno uderzasz. Ważne jest, ile ciosów jesteś w stanie przyjąć i dalej iść do przodu” – taki cytat z filmu „Rocky” zamieścił Pan w przeszłości na Twitterze. Ile ciosów jest Pan w stanie otrzymać, żeby stale iść do przodu?
– Nie pamiętam wszystkich cytatów, które zamieszczałem na Twitterze, ale ten jest bardzo dobry i prawdziwy, gdyż dotyczy nie tylko tenisa, ale także życia. Każdy się uśmiecha, kiedy wygrywa na korcie. Ale czasem popełnisz podwójny błąd serwisowy lub przegrasz mecz, ale musisz iść dalej przed siebie. I tak samo jest w życiu.
Trzykrotnie wygrywał pan Wimbledon, a łącznie wystąpił pan w siedmiu finałach tego turnieju. Co było takiego specjalnego w Londynie, że odnosił Pan tam takie sukcesy?
– Przede wszystkim dorastałem, oglądając Wimbledon w niemieckiej telewizji, zaś moim bohaterem był Björn Borg. Poza tym Wimbledon różni się od pozostałych turniejów na świecie. Kiedy tam jesteś, czujesz, że przebywasz w wyjątkowym miejscu, niczym w kościele. Można to porównać do zakochania się. Ja zakochałem się w Wimbledonie. (…)
Cała rozmowa do przeczytania: https://tenismagazyn.pl/boris-becker-zakochalem-sie-w-wimbledonie/
Krzysztof Maciejewski
Norbert Kowalski