Wimbledon 2023. To nie był dzień Igi Świątek. Koniec marzeń o triumfie w Londynie

Iga Świątek odpadła w ćwierćfinale wielkoszlemowego Wimbledonu 2023. Fot. Wimbledon 2023/WTA

Iga Świątek (1. WTA) przegrała z Eliną Switoliną (76. WTA) 5:7, 7:6 (5) 2:6 i odpadła z rywalizacji kobiet w grze pojedynczej w ćwierćfinale 136. edycji wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu w Londynie. To nie był dzień Polki, która popełniła mnóstwo niewymuszonych błędów, grając momentami bardzo nerwowo. Mecz trwał dwie godziny i 40 minut. Rywalką Switoliny w półfinale będzie Czeszka Marketa Vondrousova, która pokonała Amerykankę Jessicę Pegulę 6:4, 2:6, 6:4.

Piłka meczowa dla Eliny Switoliny.

Trzecia w historii

Ukrainka zagrała w głównej drabince turnieju w Londynie dzięki „dzikiej karcie” od organizatorów. Jest trzecią w historii tenisistką, która dotarła do ćwierćfinału, a po wygranej z Polką do półfinału Wimbledonu występując z „dziką kartą”.

Iga Świątek i Elina Switolina zagrały do wtorkowego popołudnia tylko jeden mecz. W ćwierćfinale jednego z ulubionych turniejów Polki WTA 1000 w Rzymie w 2021 roku górą była reprezentantka naszego kraju, która pokonała Ukrainkę 6:2, 7:5.

Obie tenisistki łączą bardzo dobre relacje. Rok temu w Tauron Arenie w Krakowie odbyło się wydarzenie charytatywne „Iga Świątek i Przyjaciele dla Ukrainy” podczas którego zbierano środki na pomoc Ukrainkom i Ukraińcom w czasie trwającej wojny. Liderka rankingu WTA tenisistek Iga Świątek, rozegrała jeden set gry pojedynczej z Agnieszką Radwańską. Był pokazowy mecz miksta. Sędzią była Elina Switolina, która była wtedy jeszcze w ciąży przed urodzeniem córki ze związku z Gaelem Monfilsem.

– Podczas meczu na korcie będzie wyłącznie walka. Każda z nas gra o zwycięstwo, choć oczywiście poza kortem jesteśmy przyjaciółkami – mówiła przed meczem z Ukrainką liderka światowego rankingu.

Początek z przytupem, niewymuszone błędy i dramatyczna końcówka

Wtorkowy mecz z przytupem rozpoczęła Iga Świątek, który wygrała pierwszego gema przy serwisie rywalki. Po kilku minutach było już 2:0 dla liderki rankingu WTA. Kolejne fragmenty upłynęły pod znakiem słabszej gry Polki, która popełniła dużo niewymuszonych błędów, a do tego w ważnym momencie gema czwartego sędzia pomylił się na niekorzyść Świątek. Wprawdzie Switolina grała pasywnie, ale wystarczyło to na doprowadzenie do remisu po 2.

Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego opanowała jednak sytuację, przede wszystkim ustabilizowała serwis, co przyniosło efekt w postaci dwóch kolejnych wygranych gemów. Wydawało się, że prowadząc 4:2, a następnie 5:3 Polka spokojnie dogra seta do końca. Nic z tego. Prowadząc 5:4 przegrała gema fatalnie serwując. Przy stanie po 5 w pierwszej partii Polka miała na koncie aż 15 niewymuszonych błędów i przegrała 11 punktów z rzędu. Po chwili było 5:6, a następnie 5:7 po słabej grze Świątek. Set trwał 58 minut.

Zamknięty dach i konsultacja z Darią Abramowicz

Obie tenisistki wróciły do gry po kilkunastominutowej przerwie spowodowanej zamknięciem dachu. Iga wykorzystała ten czas na krótką konsultację ze swoją psycholożką Darią Abramowicz.

Przy stanie 1:1 i prowadzeniu 40:0 w swoim gemie serwisowym Ukrainka będąc przy siatce i mając cały wolny kort trafiła woleja w… taśmę. Ostatecznie Świątek wygrała tego gema i objęła prowadzenie 2:1, a następnie zrobiło się 3:1.

Wydawało się, że Polka ustabilizowała swoją grę i wróciła na właściwe tory. Niestety, znów powróciły grzechy z pierwszego seta: nerwy, proste błędy spowodowały, że Switolina ponownie wygrywała w secie 4:3.

Ostatecznie o losach drugiej partii i zarazem całego spotkania decydował tie-break, w którym lepsza okazała się Polka wygrywając tę rozgrywkę do 5, choć przegrywała już 1:4.

Pewnie wygrany set Ukrainki

Źle dla Igi Świątek rozpoczął się decydujący set trzeci. Trzykrotna triumfatorka turniejów Wielkiego Szlema straciła w gemie numer trzy podanie i przegrywała 1:2, a następnie 1:3.

Tenisistka z Raszyna we wtorek bardzo słabo serwowała, szczególnie drugie podanie było złe w jej wykonaniu. Efektem było ponowny break Ukrainki, która objęła prowadzenie 4:1 i doprowadziła seta do zwycięskiego końca wygrywając cały mecz 7:5 (4), 6:7 (5), 6:2.

Maciej Łosiak

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości