Turniej WTA Polish Open. Polski ćwierćfinał w Kozerkach: Maja Chwalińska – Martyna Kubka

Martyna Kubka w środę wygrała swój drugi mecz w cyklu WTA. Fot. Olga Pietrzak

Maja Chwalińska (BKT Advantage Bielsko-Biała) i Martyna Kubka (CKT Grodzisk Mazowiecki, obie PZT Team) spotkają się w ćwierćfinale turnieju rangi WTA 125 Polish Open (z pulą nagród 115 tys. dol.) rozgrywanego na twardych kortach ośrodka szkoleniowego Polskiego Związku Tenisowego w Kozerkach w pobliżu Grodziska Mazowieckiego.

Plan gier na czwartek 10 sierpnia.
Plan gier na czwartek 10 sierpnia.

Martyna pokonała Katarzynę

Martyna Kubka w środę wygrała swój drugi mecz w cyklu WTA pokonując 3:6, 7:5, 6:3 Katarzynę Kawę w pojedynku dwóch tenisistek PZT Team.

– Na pewno troszkę inaczej się gra z osobą z tego samego kraju, bo się dobrze znamy. Ale nie miałam dzisiaj tego w głowie. Faworytką tego meczu była Kasia, ja wchodziłam na kort jako ta młodsza, a też gdzieś tam ona ma jednak więcej doświadczenia. Ale wiedziałam, że jeśli zagram swoją grę, to mam szansę na wygranie tego meczu – powiedziała Kubka, która rozpoczęła spotkanie od prowadzenia 3:0.

– Potem zdecydowanie poszło nie po mojej myśli, bo przegrałam sześć kolejnych gemów i seta, a w czterech czy pięciu z nich miałam kilka piłek na wygranie gemów. Tak naprawdę dobrze taktycznie rozgrywałam wymiany, po prostu brakowało tego małego wykończenia. Czasem bywają takie mecze, że nie udaje się domknąć tych decydujących piłek. Ale cieszę się, że się w drugim secie podniosłam i zapomniałam o tym, co się wydarzyło w pierwszym – dodała.

Katarzyna Kawa. Fot. Olga Pietrzak
Katarzyna Kawa. Fot. Olga Pietrzak

W drugiej partii Kubka odskoczyła na 4:1 i w tym momencie na kortami ośrodka szkoleniowego PZT w Kozerkach mocno się rozpadało. Ponieważ prognozy pogody na kolejne godziny nie były optymistyczne gry przeniesione zostały do hali, gdzie korty mają tę samą nawierzchnię Laykold, co korty zewnętrzne.

– Taka zmiana jest zawsze niewygodna, bo jak zmieniają się warunki, i czasem gra zaczyna się zupełnie na nowo. Aczkolwiek ja nie narzekam, że grałyśmy dalej w hali, bo warunki w niej sprzyjały mojej agresywnej grze, serwisowi. Także jak się dowiedziałam, że wchodzimy do hali, to byłam pozytywnie nastawiona. No i cieszę się, że domknęłam tego trzeciego seta i nie zapewniłam sobie jeszcze więcej wrażeń, bo jednak w końcówce było troszkę nerwowo – powiedziała Kubka.

Trzy sety i druga wygrana Chwalińskiej

Wśród kilku meczów, które w całości zostały rozegrane pod dachem zawodniczka PZT Team Maja Chwalińska pokonała w kolejnym trzysetowym pojedynku Czeszkę Annę Siskovą 4:6, 6:4, 6:1.

– Hura, wygrałam drugi mecz z rzędu, jest forma! – zażartowała po zejściu kortu Polka, która dzień wcześniej wyeliminowała również w trzech setach najwyżej rozstawioną w drabince Niemkę Julę Niemeier.

– To był wyrównany mecz od samego początku. Mam wrażenie, że moja przeciwniczka z biegiem czasu była coraz bardziej poirytowana, co się odbijało na jej grze, a ja to wykorzystałam. Przed tym meczem nie miałam żadnych oczekiwań, wyszłam z takim samym nastawieniem jak wczoraj, czyli jak się nie uda, to się nie uda. Postanowiłam na korcie trochę zaryzykować, co w przeszłości mi się nie zdarzało zbyt często – podsumowała środowy występ tenisistka PZT.

Mecz Mai Chwalińskiej rozegrany został w hali. Fot. Olga Pietrzak
Mecz Mai Chwalińskiej rozegrany został w hali. Fot. Olga Pietrzak

Od początku obie tenisistki prowadziły wyrównaną walkę, a kluczowe okazało się przełamanie Polki w 10. gemie, które dało rywalce seta 6:4. Jednak w drugim to Maja zdobyła już na samym początku „breaka” i utrzymała go końca.

Natomiast w decydującej partii wszystko układało się po myśli Polki, która grała regularnie, pewnie i skutecznie, natomiast u przeciwniczki widać było rosnące zdenerwowanie i frustrację wymykającymi się punktami i meczem.  Chwalińska straciła w nim tylko jednego gema i awansowała do ćwierćfinału.

– To jutro zagram z Martyną? Cieszę, się, bo to oznacza, że na pewno będzie jedna Polka w półfinale. Z Martyną się znamy od zawsze praktycznie, jesteśmy w tym samym wieku, więc grałyśmy mnóstwo spotkań ze sobą. Ostatni nasz mecz ona wygrała, to było podczas tych  „covidowych” turniejów Lotos PZT Polish Tour. Także mam teraz okazję na rewanż. Ona ma taki styl gry, że nie ma za bardzo rytmu. Na pewno nie będzie chciała wchodzić ze mną w dłuższe wymiany, także wiem czego się spodziewać. Ale ona też wie czego się po mnie spodziewać, więc zobaczymy jak to wyjdzie – powiedziała Chwalińska.

Tomasz Dobiecki
Fot. Olga Pietrzak

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Amerykanin Alex Michelsen (97. ATP, 4) przegrał w pięciu setach 2:4, 3:4 (3), 4:3 (3), 4:3 (5), 3:4 (4) z Hamadem Medjedoviciem (110. ATP Serbia, 6)

Next Gen 2023 rozpoczęty

We wtorek rozpoczął się w krytym kompleksie King Abdullah Sports City w mieście Dżudda w Arabii Saudyjskiej ostatni w sezonie 2023 istotny turniej w męskim

Maria Szarapowa wraca na kort?

To już prawie trzy lata jak Maria Szarapowa zakończyła swoją karierę tenisową po ostatnim meczu na Australian Open 2020, gdzie uległa Donnie Vekic w pierwszej