W tajlandzkim kurorcie Hua Hin trwa turniej tenisowy WTA 250 Thailand Open 2024. W środę 18 września oraz w czwartek 19 września rozgrywano mecze 1/8 finału gry pojedynczej. Niestety na tym etapie pożegnała się z imprezą rozstawiona z numerem czwartym Magda Linette (43. WTA). Poznanianka, która w lutym 2020 triumfowała w turnieju w Tajlandii, w meczu 1/8 finału w czwartek zmierzyła się z niżej notowaną Słowaczką Rebeccą Sramkovą (102. WTA), przegrywając przerwany na 4,5 godziny przez opady deszczu pojedynek w dwóch setach 6:7 (5), 4:6.
Wyrównane starcie Polki i Słowaczki i przerwany mecz
Magda Linette byłą faworytką meczu, ale niespełna 28-letnia Słowaczka, która w minionym tygodniu po raz pierwszy w karierze dotarła do finału turnieju WTA, w meczu o tytuł imprezy WTA 250 w Monastyrze w Tunezji przegrywając 3:6, 5:7 z Brytyjką Sonay Kartal, nie zamierzała ustępować wyżej notowanej Polce.
Urodzona w Bratysławie Słowaczka, która 28 lat skończy 19 października, w secie otwarcia pierwsza wypracowała w meczu break-point i od razu go wykorzystała obejmując prowadzenie 4:3, a po paru minutach wygrywała w secie otwarcia 5:3, będąc o jeden wygrany gem od zwycięstwa w secie. Magda Linette w ostatniej chwili uniknęła porażki w pierwszej partii meczu zdobywając break w gemie 10., po czym sama objęła w secie prowadzenie 6:5, utrzymując serwis, po obronie w gemie 11 trzech break-pointów.
Ostatecznie o wyniku seta otwarcia decydował tie-break. Magda Linette dwukrotnie odrabiała w nim mini-break, już zgodnie regułą własnego serwisu prowadziła nawet 5:4 lecz przy wyniku 6:5 dla Sramkovej, raz jeszcze straciła punkt przy własnym podaniu, a że była wówczas piłka setowa dla Słowaczki – to Rebecca Sramkova zwyciężyła w trwającym godzinę i 15 minut secie otwarcia 7:6 (5).
Druga partia meczu również była bardzo wyrównana. Magda Linette znalazła się w bardzo trudnym położeniu, gdy straciła podanie na 1:3, ale natychmiast odpowiedziała re-breakiem, po czym utrzymując serwis doprowadziła w secie drugim do remisu 3:3. Przy prowadzeniu Słowaczki 4:3, przed gemem serwisowym Polki w Hua Hin zaczął padać deszcz i rywalizacja na korcie centralnym True Arena została przerwana.
Opady nie były intensywne, więc tenisistki pozostały na korcie i po kilkunastu minutach miały wrócić do gry. Zawodniczki odbyły nawet krótką rozgrzewkę, ale arbiter postanowił jednak wstrzymać się jeszcze, że wznowieniem meczu. Magda Linette i Rebecca Sramkova opuściły kort, a że w Hua Hin rozpadało się na dobre, przymusowa przerwa systematycznie się przedłużała.
Kort był oczywiście osuszany i wiele wskazywało, że po blisko dwóch godzinach oczekiwania tenisistki powrócą wreszcie na kort, ale wznowienie gry przesunięto o kolejne 45 minut. Zanim do wznowienia meczu doszło, opady deszczu znowu się nasiliły, więc wciąż trzeba było czekać na poprawę pogody.
Ostatecznie mecz wznowiono po godzinie 21.50 czasu miejscowego (początek o 15.25) po około 4,5 godzinie przerwy.
Kiedy zawodniczki powróciły wreszcie do gry, poznanianka nie mogła pozwolić już sobie na chwilę słabości przy własnym podaniu. Łatwo Magda Linette nie miała, ale wybrnęła z opresji, po obronie break -pointa utrzymując serwis i wyrównując w secie drugim na 4:4. Wówczas, trzecia obecnie polska tenisistka w rankingu WTA, jeszcze sobie poradziła, ale w następnym własnym gemie serwisowym, kiedy przy prowadzeniu rywalki 5:4 broniła się przed porażką, nie dała już rady przegrywając drugą partię meczu 4:6 o po porażce z Rebeccą Sramkovą 6:7 (5), 4:6 odpadła z turnieju.
Magda Linette walczyła do końca, ale w gemie 10 drugiej partii nie zdołała zamknąć gema zwycięstwem prowadząc 40:30 i chociaż następnie obroniła trzy nie kolejne piłki meczowe i miała nawet jeszcze jedną okazję na doprowadzenie do wyrównania, niestety jej nie wykorzystała, zagrywając zupełnie nieudany skrót. . Przy równowadze Słowaczka popisała się świetnym returnem, a przy czwartej piłce meczowej dla Sramkovej – zaskoczona odegraniem rywalki Polka wyrzuciła piłkę poza kort.
Nie licząc oczywiście przerwy, mecz trwał dwie godziny i 18 minut.
Obie tenisistki zmierzyły się ze sobą w czwartek po raz pierwszy. Magda Linette nie zagrała w czwartek źle, ale to znajdująca się w świetnej formie Rebecca Sramkova, w decydujących akcjach obu setów okazała się skuteczniejsza.
Będzie niewielki spadek w rankingu WTA
Polka, której punkty rankingowe są bardzo potrzebne, gdyż w poniedziałek 23 września straci punkty za finał turnieju WTA 250 w chińskim Guangzhou, w którym wystąpiła w sezonie 2023 przegrywając 0:6, 2:6 z Chinką Wang Xiyu, niestety w Hua Hin wielu punktów nie zdobędzie i w najbliższym notowaniu rankingu WTA zanotuje kolejny spadek Z zajmowanej dotychczas 43. lokaty spadnie najprawdopodobniej na miejsce 45. lub 46.
Liderka pozostanie Iga Świątek, która rozpocznie 122. tydzień jako liderka rankingu WTA (samodzielnie siódme miejsce w klasyfikacji wszech czasów), a niegrająca w tym tygodniu Magdalena Fręch awansuje na najwyższą w karierze 31 pozycję.
czytaj też: Iga Świątek musi bronić przewagi. Kalendarz imprez WTA do końca 2024 roku
W ćwierćfinale turnieju w Hua Hin Rebecca Sramkova zmierzy się z Chorwatką Janą Fett (129. WTA) Chorwatka do ćwierćfinału awansowała walkowerem, ponieważ rozstawiona z ósemką reprezentująca Francję Wawara Gracheva (66. WTA) nie przystąpiła do gry.
1/8 finału
Mai Hontama (Japonia) – Lanlana Tararudee (Tajlandia) 2:6, 6:4, 6:1
Arianne Hartono (Holandia) – Gao Xinyu (Chiny) 6:1, 4:6, 6:2
Rebeka Masarova (Hiszpania) – Wang Xinyu (Chiny, 3) 7:6 (6), 3:6, 7:5
Laura Siegemund (Niemcy) – Wang Xiyu (Chiny, 5) 7:6 (3), 4:6, 7:6 (1)
Jana Fett (Chorwacja) – Warwara Gracheva (Francja, 8) walkower
Rebecca Sramkova (Słowacja) – Magda Linette (Polska, 4) 7:6 (5), 6:4
Tamara Zidansek (Słowenia) – Katie Volynets (USA, 6) 3:6, 6:4, 6:4
Nadia Podoroska (Argentyna) – Katerina Siniakova (Czechy, 2) 6:3, 6:3
Rekordowo długi pojedynek Niemki i Chinki
Jedyny mecz, który zdołano rozegrać w środę, między Niemką Laurą Siegemund (99. WTA), a rozstawioną z numerem piątym Chinką Wang Xiy (62.WTA), zostanie zapamiętany na długo, trwał bowiem aż 4 godziny i 9 minut, co sprawia, że był to najdłuższy pojedynek tenisowy kobiet w imprezie głównego cyklu WTA Tour od 2011 roku. Najdłuższym kobiecym starciem w liczonej od 1968 roku erze Open pozostaje pojedynek Rosjanki Swietłany Kuzniecowej z Włoszką Francescą Schiavone rozegrany podczas Australian Open 2011, który trwał 4 godziny i 44 minuty.
Natomiast mecz Siegemund – Wang Xiyu to oczywiście najdłuższy pojedynek rozegrany w 2024 roku w cyklu WTA. Dotąd był nim mecz pierwszej rundy kwietniowego turnieju w Charleston, rozegrany przez Amerykankę Katie Volynets i Holenderkę Arantxę Rus, które spędziły na korcie 3 godziny i 45 minut.
W czwartek również było bardzo interesująco. Z turniejem pożegnały się między innymi turniejowa dwójka Czeszka Katerina Siniakova (37. WTA) oraz rozstawiona z trójką Chinka Wang Xinyu (52. WTA). Czeszka, liderka rankingu WTA deblistek., specjalizująca się przede wszystkim w grze podwójnej, przegrała wyraźnie w dwóch setach 3:6, 3:6 a Argentynką Nadią Podoroską (74.WTA).
Z kolei Wang Xinyu rozegrała bardzo zacięty, wyrównany, trwający trzy godziny i 14 minut pojedynek a Hiszpanką Rebeką Masarovą (119. WTA) przegrywając w trzech partiach 6:7 (6), 6:3, 5:7. Chinka rozpoczęła czwartkowy mecz od breaka, ale Hiszpanka natychmiast odpowiedziała przełamaniem powrotnym, a ponieważ więcej breaków już w secie otwarcia nie było – o wyniku zadecydował tie-break. W rozstrzygającej rozgrywce nieco skuteczniejsza okazała się Rebeka .Masarova wygrywając tie-break 8;6 i cały pierwszy set meczu 7:6 (6). Ta partia spotkania trwała ponad godzinę – dokładnie 65 minut. W drugiej odsłonie meczu 6:3 zwyciężyła wyżej klasyfikowana w rankingu WTA Wang Xinyu, więc do wyłonienia ćwierćfinalistki niezbędny był set trzeci. Chinka przegrywała w decydującym secie już 1:5 z dwukrotną stratą serwisu na koncie, ale doprowadziła do remisu 5:5. Dwa kolejne gemy wygrała jednak Hiszpanka i to ona zameldowała się w ćwierćfinale. Bardzo zacięty był ostatni jak się okazało gem meczu, najdłuższy w całym pojedynku, w którym serwująca Wang Xinyu, broniła się przed porażką. Turniejowa trójka w sumie pięciokrotnie nie zdołała zamknąć gema zwycięstwem i chociaż obroniła trzy piłki meczowe, przy czwartej nie dała rady odpadając z turnieju,
Na niespodziankę zanosiło się także w meczu Japonki Mai Hontamy (130. WTA) z reprezentantką gospodarzy Tajką Lanlaną Tararudee (184. WTA), ale po zwycięstwie w secie otwarcia 6:2 i wyrównanym secie drugim przegranym ostatecznie 4:6, w rozstrzygającej partii tenisistka z Tajlandii, która musiała nawet korzystać z pomocy medycznej, nie dotrzymała już kroku rywalce i na korcie dominowała już wyżej klasyfikowana w rankingu WTA Japonka. Mai Hontama, która w pierwszej rundzie wyeliminowała najwyżej rozstawioną w imprezie Ukrainkę Dajanę Jastremską, w secie trzecim oddała przeciwniczce tylko jeden gem i po zwycięstwie 2:6, 6:4, 6:1 zameldowała się w ćwierćfinale.
W ostatnim meczu 1/8 finału, rozpoczętym w Hua Hin już w środę, rywalizowały Gao Xinyu (Chiny) oraz Arianne Hartono (Holandia). Ten mecz został w środę przerwany w pierwszym secie przy prowadzeniu Holenderki 2:1 i remisie 15;15 w gemie czwartym, przy serwisie tenisistki chińskiej.
pary ćwierćfinałowe
Mai Hontama – Arianne Hartono
Rebeka Masarova – Laura Siegemund
Jana Fett – Rebecca Sramkova
Tamara Zidansek– Nadia Podoroska
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z polanem, a aura pozwoli, ćwierćfinały gry pojedynczej Thailand Open 2024 mają być rozegrane w piątek 20 września, półfinały w sobotę 21 września, a finał w niedzielę 22 września. Zwraca uwagę fakt, że w turnieju nie ma już ani jednej tenisistki rozstawionej.
W nadchodzącym tygodniu Magda Linette rozpocznie rywalizację w prestiżowym turnieju WTA 1000 China Open w Pekinie, gdzie zobaczymy również broniącą tytułu Igę Świątek oraz Magdalenę Fręch.
Krzysztof Maciejewski