Portugalsko-polska para deblowa Francisco Cabral/Szymon Walków wystąpi w finale gry podwójnej challengera ATP w Pradze. Niestety, mimo bardzo ambitnej postawy, na półfinale zakończyła występ w grze podwójnej turnieju ATP 250 Serbia Open 2022 w Belgradzie, para Hugo Nys i Jan Zieliński (Monaco/Polska). Pokonani Polak i tenisista z Monaco ulegli jednak jednej z najlepszych par deblowych na świecie chorwackiemu duetowi Nikola Mektić/Mate Pavić – złotym medalistom przeprowadzonych w 2021 roku Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020, triumfatorom Wimbledonu 2021.
Faworyci nie mieli łatwo
W półfinale turnieju Serbia Open 2022 parę Hugo Nys/Jan Zieliński czekało starcie z najlepszą parą poprzedniego sezonu 2021, słynnym chorwackim duetem Nikola Mektić/Mate Pavić. Nys i Zieliński ulegli rywalom po wyrównanym pojedynku 6:7 (3), 3:6.

Mecz był od początku ciekawy, a Hugo Nys i Jan Zieliński nie zamierzali rezygnować z pokonania utytułowanych przeciwników. Wprawdzie monakijsko-polski duet na otwarcie meczu stracił podanie, a w następnym własnym gemie serwisowym „uratował się” po obronie trzech nie kolejnych break-pointów, ale już w gemie czwartym Polak i tenisista z Monaco odrobili straty. Następnie do końca pierwszej odsłony meczu przełamań już nie było i o jej wyniku rozstrzygał tie-break. Decydująca rozgrywka przebiegała pod dyktando faworytów, którzy wprawdzie raz przegrali akcję przy własnym serwisie, ale w tym momencie prowadzili już 5:1 i przewagi nie roztrwonili wygrywając seta otwarcia 7:6 (3). po 49 minutach rywalizacji.
O wyniku drugiej odsłony zadecydował jeden jedyny break, którego słynna para chorwacka zdobyła w gemie szóstym obejmując prowadzenie 4:2. Hugo Nys i Jan Zieliński mieli wprawdzie szanse, by natychmiast odpowiedzieć re- brekiem, ale nie wykorzystali żadnego z dwóch break-pointów i później okazji na odroboenie strat juz nie było.
Spotkanie trwało 84 minuty. Nikola Mektić o Mate Pavić wygrali 7;6 (3), 6:3, ale od początku do końca musieli sie mieć na baczności. Hugo Nys i Jan Zieliński pożegnali się z turniejem, nie mają jednak sobie nic do zarzucenia. Postraszyli “gigantów” gry podwójnej mężczyzn.
W finale najwyżej rozstawieni w imprezie Chorwaci zmierzą się z parą urugwajsko-ekwadorską Ariel Behar/Gonzalo Escobar.
Nadspodziewanie łatwy awans Cabrala i Walkowa
W piątkowym półfinale imprezy w Pradze rozstawiony z „czwórką” duet Francisco Cabral/Szymon Walków zmierzył się z parą francusko-brytyjską Evan Furness/Ryan Peniston. Pogromcami najwyżej rozstawionego w praskim challengerze holendersko-polskiego duetu Robon Haase/Łukasz Kubot. Portugalsko-polska para wygrała bardzo pewnie w dwóch setach 6:2, 6:3. Mecz trwał tylko 56 minut.
Na otwarcie pierwszej partii Cabral i Walków mieli wprawdzie trochę problemów utrzymując podanie dopiero po akcji będącej już trzecim break-pointem dla rywal, ale później było już łatwiej. Raz jeszcze Polak i Portugalczyk musieli bronić break-pointa w gemie piątym, ale podania także wówczas nie pozwolili sobie odebrać, a sami dwa razy przełamali serwis przeciwników, po 28 minutach wygrywając partię 6:2.
Druga odsłona także trwała 28 minut Tym razem Cabral i Walków stracili podanie w gemie otwarcia, ale natychmiast odpowiedzieli przełamaniem powrotnym, a w gemie czwartym ponownie uzyskali break obejmując prowadzenie 3:1 i przewagę utrzymali do końca. Francuz i Brytyjczyk nie mieli nawet cienia szansy na odrobienie strat. Portugalczyk i Polak trzy ostatnie własne gemy serwisowe (na 4:1, 5:2 oraz 6:3) wygrali „na sucho”, bardzo pewnie meldując się w finale.
Szymon Walków swojego ósmego w karierze tytułu mistrzowskiego w challengerze ATP w grze podwójnej nie zdołał zdobyć w minionym tygodniu we włoskiej miejscowości Barletta po porażce w finale, może sięgnie po niego w stolicy Czech.
W finale para Francisco Cabral/Szymon Walków zmierzy się z francuskim Tristan Lamasine/Lucas Pouille. Francuzi w półfinale wyeliminowali w piątek rozstawianą z numerem „drugim” parę brytyjską Jonny O’Mara/Ken Skupski, wygrywając po super tie-breaku 4:6, 7:6 (7), 10–5.
W II secie, jeszcze przed tie-breakiem, przy wyniku 5:6 dla rywali, Francuzi obronili dwie piłki meczowe, w tie-breaku następne dwie i doprowadzili do rozstrzygającego seta III. Ta partia rozgrywana była w formule super tie-breaka do 10 wygranych punktów, a przy wyniku 9:9 do dwóch punktów przewagi którejś ze stron, w którym przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść wygrywając 10-5, po wykorzystaniu pierwszej z wypracowanych czterech kolejnych piłek meczowych.