Stracona szansa Mai Chwalińskiej w kwalifikacjach do US Open

Maja Chwalińska nie zdołała awansować do finału kwalifikacji wielkoszlemowego US Open 2022. Fot. Piotr Kucza/LOTTO SuperLIGA

Tylko trzy Polki, które były tego pewne z racji miejsc zajmowanych w rankingu WTA wystąpią w turnieju głównym wielkoszlemowego US Open 2022. Z kwalifikacji do Igi Świątek, Magdy Linette i Magdaleny Fręch nie zdołała dołączyć żadna z polskich tenisistek. Po tym, jak w I rundzie trzystopniowych kwalifikacji odpadła Katarzyna Kawa, w czwartek (w Polsce już w piątek, gdyż mecz zaczął się o północy),  szanse straciła Maja Chwalińska (BKT Advantage Bielsko-Biała). 20-letnia tenisistka urodzona w Dąbrowie Górniczej była blisko zwycięstwa, ale ostatecznie w II rundzie kwalifikacji przegrała z nieco wyżej notowaną w światowym rankingu tenisistką rosyjską Eliną Awanesian (138. WTA) 6:4, 1:6, 4:6 i nie wystąpi w Nowym Jorku.

Mecz Maja Chwalińska – Elina Awanesian, od początku był bardzo wyrównany. W secie otwarcia przez osiem gemów nie mieliśmy, żadnego break-pointa, a obie tenisistki dość pewnie utrzymywały serwis. Kluczowe, jedyne w secie przełamanie zdobyła w gemie dziewiątym Maja Chwalińska „na sucho” odbierając serwis rywalce i nie zaprzepaściła szansy, po kilku minutach zamykając partię zwycięstwem 6:4.

Druga odsłona meczu mogła zacząć się dla Polki doskonale, lecz w gemie otwarcia Maja Chwalińska nie wykorzystała dwóch break-pointów. Co gorsza od tego momentu zaczęły się kłopoty, bowiem w następnym gemie break uzyskała tenisistka rosyjska. Polka musiała więc odrabiać straty. Maja Chwalińska natychmiast odpowiedziała wprawdzie  re-breakiem na 1:2 w najdłuższym gemie meczu wykorzystując czwartego break-pointa, ale na wiele się to nie zdało, gdyż za chwilę ponownie straciła podanie i znowu przegrywała ze stratą przełamania. To był przełomowy moment drugiej partii. Elina Awanesian już do końca II seta nie oddała inicjatywy na korcie, po zwycięstwie 6:1 doprowadzając w setach do remisu 1:1. Do rozstrzygnięcia kwestii awansu niezbędny był set III.

W trzeciej odsłonie Polka była ponownie równorzędną przeciwniczką Rosjanki, w wielu fragmentach gry dyktowała warunki na korcie, ale niestety nie wykorzystywała swoich szans. Już w gemie drugim tej partii Maja Chwalińska zaprzepaściła dwie okazje na przełamanie, a w gemie szóstym jeszcze jednego brerak-pointa i to się następnie zemściło. Już w kolejnym gemie siódmym swojej szansy doczekała się Elina Awanesian tym razem (jednego break-pointa miała już w gemie piątym) – przy pierwszej okazji zdobywając break i chociaż Polka odpowiedziała natychmiastowym przełamaniem powrotnym doprowadzając do remisu 4:4, końcówka spotkanuia należała to tenisistki z Piatigorska. Awanesian jeszcze jeden break uzyskała w gemie dziewiątym i po kilku minutach własnym gemem serwisowym zakończyła trwający 2 godziny 25 minut pojedynek zwycięstwem 4:6, 6:1, 6:4. Nawet w ostatnim gemie, kiedy Awanesian serwowała po wygraną, wszystko mogło potoczyć się inaczej, lecz Polka nie wykorzystała kolejnego w tym secie break-pointa, po czym piłkę meczową wypracowała rywalka i okazji do zakończenia batalii własnym serwisem nie zmarnowała.

Szkoda straconej szansy Polki, gdyż zarówno Elina Awanesian, jak i  Japonka Moyuka Uchijima (130. WTA), z którą Maja Chwalińska zmierzyłaby się w finale kwalifikacji, były z pewnością w zasięgu naszej tenisistki.

Krzysztof Maciejewski

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Stefan Hula pracuje teraz z kadrą kobiet, ale w wolnym czasie lubi oglądać tenis i chwyta za rakietę. Fot. Polski Komitet Olimpijski

Stefan Hula. Mistrz skoków chwyta za rakietę

Nawet jeśli ktoś nie pasjonuje się skokami narciarskimi, to musi kojarzyć Stefana Hulę. Były zawodnik narciarski skakał razem z Adamem Małyszem, a potem z Kamilem Stochem,. Stefan Hula pracuje teraz

– Polski tenis jest teraz w bardzo dobrym momencie, ponieważ macie zawodników w czołówce światowej WTA i ATP - mówi Emilio Sánchez (z prawej) w rozmowie z Radosławem Bieleckim. Fot. Archiwum prywatne R. Bielecki

Emilio Sánchez: Polskę mam w sercu

Z Emilio Sánchezem Vicario, byłym wybitnym hiszpańskim tenisistą, teraz dyrektorem generalnym i założycielem akademii Emilio Sánchez Academy w Naples na Florydzie, z oddziałami w Barcelonie, Szanghaju i Dubaju, niedawno wprowadzonym do galerii sław