Daniel Michalski (265. ATP) wziął udział w challengerze ATP w niemieckiej miejscowości Meerbusch. W pierwszej rundzie przeciwnikiem Polaka był we wtorek niżej notowany tenisista niemiecki Max Hans Rehberg (413. ATP), który otrzymał od organizatorów „dziką kartę”. Michalski nie poprawi jednak swojego rankingowego dorobku, bowiem odpadł w pierwszej rundzie (1/16 finału), po porażce z Niemcem 6:2, 1:6, 4:6.
Miłe złego początki
Początek meczu nie zapowiadał absolutnie niepowodzenia Polaka. W secie otwarcia wyrównane były tylko cztery pierwsze gemy, a bliższy zdobycia pierwszego przełamania w meczu był nawet niżej notowany tenisista niemiecki, który jednak w drugim gemie nie wykorzystał dwóch break-pointów. Od wyniku 2:2 zarysowała się już przewaga Daniela Michalskiego. Do końca seta Polak nie był już zagrożony stratą podania, sam zaś zdobył dwa breaki na 3:2 oraz 5:2 i seta wygrał pewnie 6:2 po 41 minutach.
Zapowiadało się łatwe zwycięstwo trzeciego obecnie (jeśli nie liczyć zawieszonego jeszcze Kamila Majchrzaka drugiego) polskiego tenisisty w rankingu ATP, tymczasem druga odsłona zaczęła się po myśli Niemca. Daniel Michalski w gemie rozpoczynającym drugą odsłonę meczu miał wprawdzie dwa break-pointy, ale ich nie wykorzystał. Przełamanie w gemie drugim zdobył natomiast Max Hans Rehberg, który następnie przy swoim podaniu podwyższył prowadzenie na 3:0. Stratę serwisu Polak miał szansę odrobić w gemie piątym, lecz tenisista niemiecki po obronie break-pointa utrzymał jednak podanie i wygrywał już w drugim secie 4:1. Niemiec już się w tej partii nie zatrzymał. Po drugim breaku podwyższył prowadzenie na 5:1 i drugą partię meczu rozstrzygnął na swoją korzyść wygrywając ostatecznie po 39. minutach 6:1.
O awansie do drugiej rundy (1/8 finału) rozstrzygał zatem set trzeci. Decydująca partia była najbardziej wyrównana, ale jedyny break zdobył w gemie piątym Max Hans Rehberg i prowadzenia nie oddal już do końca spotkania wygrywając trzeci set 6:4 i cały trwający dwie godziny i dziewięć minut mecz 2:6, 6:1, 6:4.
Szkoda niewykorzystanych break-pointów
Daniel Michalski mógł żałować jedynie sytuacji z gema czwartego, w którym prowadząc w secie 2:1 – nie wykorzystał trzech break-pointów.
Po stracie serwisu Polak już się nie „podniósł” nie miał choćby jednej okazji na re-break. To nawet Niemiec mógl wygrać trzecią partię meczu wyżej, ale nie wykorzystał dwóch break-pointów na 5:2. Serwując po zwycięstwo Max Hans Rehberg nie pozostawił Michalskiemu złudzeń, wygrywając ostatniego gema przy własnym serwisie „na sucho”.
Następnym przeciwnikiem Niemca będzie wyżej notowany w światowym rankingu, rozstawiony w imprezie z „ósemką” Belg Gauthier Onclin (203. ATP), który we wtorek nie bez kłopotów pokonał w trzech setach 2:6, 7:5, 6:1 Gerarda Campanę Lee (419. ATP) z Korei Południowej.
(MAC)


