W Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich trwa trzydniowy pokazowy turniej Mubadala World Tennis Championship. Wydarzeniem drugiego dnia imprezy był powrót na korty po wielomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją stopy Hiszpana Rafaela Nadala. Jeden z najwybitniejszych tenisistów w historii nie powrócił jednak na korty zwycięsko. Brytyjczyk Andy Murray, też były lider rankingu ATP, również starający się wrócić do dawnej formy, pokonał Nadala 6:3, 7:5. W sobotnim finale Brytyjczyk (obecnie 134 . ATP) zmierzy sie z Rosjaninem Andriejem Rublowem (5. ATP). Rafael Nadal (6. ATP) zagra o trzecie miejsce z Kanadyjczykiem Denisem Shapovalovem (14. ATP).
Brytyjczyk nieco lepszy
Spotkanie Rafael Nadal – Andy Murray, jak można się było spodziewać od początku było interesującym tenisowym spektaklem. Kluczowy dla losów pierwszego seta okazał się gem szósty, w którym Nadal stracił serwis i straty nie zdołał już odrobić przegrywając seta otwarcia 3:6. Druga partia była jeszcze bardziej zacięta i wyrównana. Wydawało się, że dojdzie do tie-breaka, ale w 11. gemie Brytyjczyk przełamał podanie Hiszpana i nie zaprzepaścił szansy, swoim gemem serwisowym kończąc spotkanie zwycięstwem 6:3,7:5 w dwóch setach, po wykorzystaniu drugiej piłki meczowej.

Rafael Nadal nie grał źle, ale przekonał się, że i powrót do dyspozycji gwarantującej sukcesy do jakich przywykł i do jakich przyzwyczaił swoich sympatyków, nie będzie tak łatwo. Szkot, jak by nie było, triumfator trzech turniejów wielkoszlemowych, dwukrotny mistrz olimpijski w grze pojedynczej, także były lider światowego rankingu tenisistów, potwierdził, że wciąż może być groźny dla najlepszych. Bardzo wyrównane spotkanie, choć dwusetowe trwało 114 minut.
W sobotę dwa ostatnie mecze turnieju Mubadala World Tennis Championship. Najpierw o trzecie miejsce zagrają Rafael Nadal i Denis Shapovalov, a następnie w finale Andy Murray i Andriej Rublow.
Tym samym wiadomo już, że Rafael Nadal nie obroni zdobytego w 2019 roku w stolicy ZEA tytułu
Rublow w finale
Pierwszym finalistą imprezy w stolicy ZEA został Rosjanin Andriej Rublow (5. ATP), który w trzech setach uporał się z Kanadyjczykiem Denisem Shapovalovem wygrywając 7:6 (5), 3:6, 6:4.
O losach pierwszego seta przesądził tie-break. Jedno mini przełamanie więcej (3-2) zanotował Rosjanin i on rozstrzygnął seta na swoją korzyść.
W drugiej partii Kanadyjczyk mógł nawet prowadzić 4:0 bądź 5:1 (przy 3:0 i 4:1 zmarnował po dwa break-pointy), ale jedno przełamanie w gemie drugim wystarczyło, żeby po wygraniu seta 6:3 doprowadzić do remisu 1:1 w setach. Rublow miał szansę odrobić stratę przełamania, ale w gemie dziewiątym sam nie wykorzystał dwóch break-pointów, niezbędny był więc rozstrzygający set trzeci.
W decydującej partii obaj tenisiści mieli szanse na przełamanie serwisu rywala, ale przełamanie ostatecznie było tylko jedno. W 10. gemie zanotował je Andrej Rublow wygrywając seta 6:4 i to Rosjanin zameldował się w sobotnim finale. Shapovalov w sobotę zagra o trzecie miejsce.
Taylor Harry Fritz piąty
Wcześniej odbył się mecz o miejsca 5-6 między zawodnikami pokonanymi w czwartkowych ćwierćfinałach. Ostatecznie piątą lokatę zajął Amerykanin Taylor Harry Fritz (23. ATP), który pokonał Brytyjczyka Daniela Evansa (25. ATP) po super tie-breaku 7:6 (5), 4:6, 11-9.
Kiedy na korcie spotykają się zawodnicy, których w rankingu dzielą dwie lokaty, przynajmniej teoretycznie spodziewać się można bardzo wyrównanej rywalizacji. W Abu Zabi nie była to tylko teoria. Mecz rzeczywiście był bardzo wyrównany, a o zwycięstwie Amerykanina zadecydowała jedna więcej wygrana piłka w super tie-breaku.
Krzysztof Maciejewski