Udanie rozpoczęła występ w turnieju Miami Open 2023 rumuńsko-polska para deblowa Monica Niculescu/Alicja Rosolska. W meczu 1/16 finału gry podwójnej kobiet, zakończonym już po północy czasu polskiego, duet Niculescu/Rosolska w dobrym stylu pokonał parę belgijsko-amerykańską Kirsten Flipkens/Bethanie Mattek Sands 6:1, 7:6 (4) – po godzinie i 41 minutach meldując się w II rundzie prestiżowej imprezy na Florydzie.
W pierwszej odsłonie rywalizacji rumuńsko-polska para zdecydowane dominowała na korcie w konfrontacji z uchodzącymi za faworytki rywalkami, a przede wszystkim okazała się skuteczniejsza w kluczowych akcjach Monica Niculescu i Alicja Rosolska już w gemie otwierającym mecz zdobyły break i choć łatwo nie było – utrzymały korzystny wynik do końca seta I. W dwóch pierwszych własnych gemach serwisowych Polka i Rumunka obroniły łącznie aż siedem break-pointów, ale nie straciły serwisu, same zaś w gemie piątym zdobyły drugi break i prowadziły już 4:1 z przewagą dwóch przełamań. Również w swoim trzecim gemie serwisowym Polka i Rumunka utrzymały podanie broniąc trzy break-pointy podwyższając prowadzenie na 5:1 i chociaż w gemie siódmym przy serwisie rywalek nie wykorzystały setbola, w następnym gemie, przy własnym serwisie szybko wypracowały kolejne trzy następujące bezpośrednio po sobie piłki setowe i przy trzeciej (w sumie czwartej) zamknęły seta zwycięstwem 6:2, po 39 minutach tenisowych zmagań.

Druga partia meczu była już zupełnie inna i trwała nieco ponad godzinę, choć zapowiadało się, że także w tej części meczu Polka i Rumunka poradzą sobie pewnie.
Wprawdzie na początek seta II Monica Niculescu i Alicja Rosolska nie zdołały wykorzystać żadnego z dwóch break-pointów, lecz w gemie trzecim dopięły już swego, by po obronie trzech break-pointów w gemie czwartym, objąć prowadzenie 3:1. Mogło być nawet 4:1 dla pary rumuńsko-polskiej, ale Kirsten Flip[kens i Bethanie Mattek Sands się wybroniły. Następnie przez dość długi okres czasu obie pary utrzymywały łatwo serwis, więc w gemie dziesiątym Rumunka i Polka serwowały po zwycięstwo w spotkaniu. Po obronie break-pointa duet rumuńsko-polski miał nawet piłkę meczową, ale kluczowa akcja, będąca zarazem break-pointem, padła łupem pary belgijsko-amerykańskiej i rywalizacja trwała dalej.
Ostatecznie o wyniku seta II zadecydował tie-break. Rumunka i Polka wygrywały już 5:1 mając w dorobku dwa mini-przełamania i przewagi już nie roztrwoniły. Dwie piłki meczowe, a więc łącznie drugą i trzecią, Belgijka i Amerykanka co prawda obroniły, w tym przy wyniku 6:4 przy serwisie duetu rumuńsko-polskiego, lecz za chwilę Monica Niculescu i Alicja Rosolska zakończyły rywalizację przy własnym serwisie. Rumuńsko-polska para wygrała tie-break seta II 7:4, cały set 7:6 (4) i tym samym cały mecz w dwóch setach 6:2, 7:6 (4).
Monica Niculescu i Alicja Rosolska odniosły, może niespodziewane, ale w pełni zasłużone zwycięstwo.
O awans do ćwierćfinału Monica NIculescu i Alicja Rosolska zagrają ze zwyciężczyniami meczu I rundy Storm Hunter/Elise Mertens (Australia/Belgia, 6) – Miyu Kato/ Aldila Sutjiadi (Japonia/Indozezja).
Przypomnieć należy, że w turnieju gry podwójnej kobiet mamy jeszcze polsko-amerykański duet Magda Linette/Bernarda Pera. Polka i Amerykanka, półfinalistki gry podwójnej kobiet French Open 2021, już w I rundzie miały się zmierzyć z rozstawioną z „jedynką” parą czeską Barbora Krejcikova/Katerina Siniakova, ale ostatecznie, na początek, rywalizować będą w 1/16 finału z rozstawionym z „dziewiątką” duetem kanadyjsko-brazylijskim Gabriela Dabrowski/Luisa Stefani. Słynne Czeszki, z powodu kontuzji Kateriny Siniakovej, wycofały się z turnieju.
Krzysztof Maciejewski