Magda Linette wyraźnie słabsza od Belindy Bencić. Nie będzie polskiego hitu na Wimbledonie

Magda Linette. Fot. @Wimbledon 2023

7 lipca na tegorocznym Wimbledonie obfituje w starty wielu Polaków. Po deblowej porażce Alicji Rosolskiej nastroje sympatykom tenisa z kraju nad Wisłą zdecydowanie poprawił Hubert Hurkacz, który pewnie, bez straty seta, pokonał Lorenzo Musettiego. W ślady wrocławianina nie poszła, niestety, Magda Linette, która grała z nie byle kim, bo Belindą Bencić (14. WTA), zdecydowanie ulegając jej 3:6, 1:6. W nagrodę to ta druga w walce o ćwierćfinał skrzyżuje rakietę z Igą Świątek.

Poznanianka do starcia z wciąż aktualną mistrzynią olimpijską przystępowała po niezwykle zaciętym boju z Barborą Strycovą, ale mimo to zmęczenia po maratońskiej rozgrywce z Czeszką nie było po niej dzisiaj szczególnie widać. Z kolei w pierwszej rundzie zawodów Linette zostawiła w pokonanym polu Jil Teichmann, a więc rodaczkę Bencić. Piątkowa rywalka Polki miała natomiast za sobą wygrane mecze z Brytyjką Katie Swan i Amerykanką Danielle Collins.

Zarówno Szwajcarka jak i Polka bardzo długo czekały na rozpoczęcie ich pojedynku, gdyż na tym samym stadionie epicką walkę stoczyły wcześniej między sobą Łesia Curenko oraz Ana Bogdan. Dość powiedzieć, że tie-break decydującego seta zakończył się wynikiem 20-18, korzystnym dla Ukrainki i był jednym z najdłuższych w historii kobiecych dogrywek w Wielkim Szlemie. To spowodowało, że Linette i Bencić sporo czasu rozgrzewały się, niecierpliwie oczekując wyjścia na kort nr 14.

Obie panie miały w ostatnim okresie problemy zdrowotne, ale więcej szans na zwycięstwo bukmacherzy dawali przed tym meczem tenisistce z Kraju Helwetów, która borykała się jeszcze niedawno z kontuzją biodra. Na arbitra tej konfrontacji wyznaczono doświadczoną panią Mariję Cicak z Chorwacji.

Na początku meczu obserwowaliśmy sporo nierównej i szarpanej gry z obu stron. Linette pojedynek zaczęła nieźle, zaś Bencić miała poważne kłopoty już w swoim pierwszym gemie serwisowym. Mistrzyni z igrzysk w Tokio wyszła jednak z opresji, by później dość nieoczekiwanie przełamać swoją przeciwniczkę. Półfinalistka ostatniego Australian Open nie zamierzała składać broni, ale wciąż przewagę breaka miała Szwajcarka, która przy prowadzeniu 5:3 wygrała gema „na sucho” przy podaniu poznanianki, szybko zamykając partię otwarcia.

Bencić wyraźnie dostała wiatru w żagle i była zabójczo skuteczna przy najważniejszych punktach. Faworytka w mgnieniu oka wyszła na prowadzenie 3:0 w drugim secie i – jak się okazało – nie roztrwoniła już tej przewagi do samego końca. Zawodniczka z Flawil bezlitośnie wykorzystywała błędy forhendowe Linette i szybko dopięła swego, wygrywając drugiego i ostatniego seta aż 6:1. Cała batalia trwała około godziny i 25 minut.

Porażka Linette oznacza, że nie będzie polskiego starcia w czwartej rundzie Wimbledonu, gdyż kolejną konkurentką Bencić na londyńskiej trawie będzie Iga Świątek.

Maciej Mikołajczyk

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Radosław Hyży nie zakochał się w tenisie po zakończeniu zawodowej kariery w innej dyscyplinie. On miał zostać tenisistą! Fot. Archiwum prywatne R. Hyży

Radosław Hyży. Z kortu… na koszykarski parkiet

Meczami McEnroe, Beckera i Connorsa emocjonował się nie mniej niż kibice jego występami w Śląsku Wrocław. Radosław Hyży odkrywa przed nami swoją tenisową pasję i opowiada o początkach w sporcie, w których bardziej niż