Hubert Hurkacz pokonuje Daniiła Miedwiediewa. Do obrony tytułu pozostały jeszcze dwa kroki

Symboliczne zdjęcie Huberta Hurkacza po zwycięskim meczu...

Hubert Hurkacz w czwartek wieczorem zasłużenie pokonał w ćwierćfinale turnieju ATP Masters 1000 Miami Open 2022 Daniiła Miedwiediewa 7:6 (7), 6:3 i awansował do półfinału. Ma szansę na  obronę tytułu, zdobytego w 2021 roku. To dziesiąta z rzędu wygrana Hubiego w uważanej za szóstą lewę Wielkiego Szlema wielkiej imprezie na Florydzie. Porażka Miedwiediewa oznacza zarazem, że liderem rankingu ATP tenisistów pozostanie w notowaniu z 4 kwietnia 2022 roku Serb Novak Djoković.

Polak rozpoczął spotkanie rewelacyjnie, szybko obejmując prowadzenie 3:0 z przełamaniem w gemie drugim. Hurkacz dobrze serwował, zagrał kilka efektownych akcji, a że rywal się mylił, do tego broniąc break-pointa popełnił podwójny błąd serwisowy, efekt był taki, jaki był.

Hubi już po 25 minutach mógł nawet serwować po wygranie seta, lecz tenisista rosyjski w gemie szóstym uchronił się przed drugą w meczu stratą serwisu. Co więcej, Daniił Miedwiediew stopniowo zaczął łapać właściwy rytm, przez co stawał się na korcie coraz bardziej niebezpieczny. Już w następnym genie aktualny wicelider rankingu tenisistów mógł pokusić się o odrobienie strat, ale tym razem break-pointy odparł Polak. Wówczas wrocławianin zdołał się jeszcze uratować, ale w gemie dziewiątym, kiedy serwował po wygranie seta otwarcia, stracił serwis i za chwilę przeciwnik doprowadził do remisu 5:5. Nasz reprezentant miał czego żałować, zwłaszcza, że nieco wcześniej, prowadząc 5:2, nie „zamknął” seta, mając dwa kolejne setbole przy podaniu przeciwnika. Pierwszą piłkę setową Miedwiediew obronił serwisem, drugą wspaniałym, bardzo ryzykownym zagraniem bekhendowym. Ostatecznie o wyniku pierwszej odsłony meczu musiał rozstrzygać tie-break, ponieważ Hurkacz wcześniej ponownie zaprzepaścił swoje szanse. Polak w gemie 11. raz jeszcze wyszedł na prowadzenie z przewagą przełamania, ale serwując po raz drugi po wygranie seta, zawiódł tracąc serwis.

W decydującej rozgrywce szala zwycięstwa przechylała się raz w jedną, raz w drugą stronę, wreszcie przy prowadzeniu 6:5 Polak miał przy własnym serwisie trzecią już w secie piłkę setową i znowu jej nie wykorzystał, podobnie jak czwartej przy prowadzeniu 7:6, tyle że już przy podaniu rywala. Przy wyniku 7:7 Hubert Hurkacz bardzo szczęśliwie, przypadkowym odbiciem, wypracował jednak kolejnego, piątego już setbola i tym razem wreszcie zakończył partię otwarcia zwycięstwem 7:6 (7), po 65 minutach zmagań. Polak, który znowu serwował po zwycięstwo w meczu, dopiął wreszcie swego wygrywającym forhendem.

Hubert Hurkacz z zasłużonym zwycięstwem

Druga partia aż tak dramatyczna nie była. Kluczowe dla jej losów okazało się przełamanie, które Hubert Hurkacz zanotował w gemie piątym, wychodząc na prowadzenie 3:2, ponieważ tym razem przewagi już nie roztrwonił. Wrocławianin swoją przewagę w czwartkowym meczu udokumentował zresztą jeszcze jednym odebraniem serwisu przeciwnikowi w ostatnim, jak się okazało, gemie spotkania i po dwóch godzinach i trzech minutach opuszczał kort jako zwycięzca. Wygrana Polaka 7:6 (7), 6:3 była w pełni zasłużona.

Podkreślić warto, że mecz, mimo sporej liczby błędów z obu stron, stał na wysokim poziomie, a Polak zwyciężył nie przez słabą grę rywala, a po własnym udanym występie. Wrocławianin lepiej od przeciwnika wytrzymał trudy spotkania w decydujących momentach drugiej partii, a w całym meczu pokazał dużą dojrzałość taktyczną.

Polaka nie była też w stanie wybić z uderzenia, ani specjalnie pomóc jego rywalowi, przerwa medyczna, o którą słabnący Miedwiediew poprosił po siódmym gemie drugiej odsłony pojedynku.

W czwartkowym meczu Hubert Hurkacz zaserwował pięć asów, zdobył 34 z 46 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obronił trzy z czterech break-pointów, sam natomiast wykorzystał trzy z 14 szans na przełamanie serwisu Miedwiediewa.

Polak wyrównał bilans meczów z Daniiłem Miedwiediewem na 2:2. W poprzednim sezonie 2021 pokonał urodzonego w Moskwie tenisistę w Wimbledonie, przegrał natomiast w Toronto oraz w fazie grupowej Nitto ATP Finals 2021 w Turynie.

Hubert Hurkacz schodząc z kortu zatrzymał się przed kibicami i rozdawał autografy.

Hubert Hurkacz wciąż może obronić tytuł

Polak, licząc także poprzednią edycję ATP Masters 1000 Miami Open,  odniósł swoje 10 z rzędu zwycięstwo w tej prestiżowej imprezie, wciąż zachowując szanse na obronę tytułu i powtórzenie sukcesu z roku 2021, kiedy jako pierwszy polski tenisista w historii został triumfatorem imprezy rangi ATP Masters 1000. Do obrony tytułu pozostały Hubiemu jeszcze dwa kroki.

Hubert Hurkacz może zostać pierwszym tenisistą, który w jednym roku wygra turniej Miami Open w singlu oraz w deblu. W grze pojedynczej nasz tenisista. obrońca tytułu z 2021 roku jest w półfinale, w którym w nocy z piątku na sobotę naszego czasu (godz. 1.00) zmierzy się z Hiszpanem Carlosem Alcarazem (16. ATP).

Hiszpan w czwartkowym półfinale z najwyższym trudem uporał się z Serbem Miomirem Kecmanoviciem wygrywając  6:7 (5),  6:3, 7:6 (5). Serb ma czego żałować, ponieważ zaprzepaścił wielką szansę wygrania tego meczu. W tie-breaku decydującego seta Kecmanović prowadził jeszcze 5:3 i gdyby wygrał następną akcję przy własnym serwisie, miałby trzy piłki meczowe. Wtedy jednak Alcaraz odrobił stratę mini-breaka, następnie wygrywając dwie akcje przy własnym serwisie wyszedł na prowadzenie 6:5 i zakończył spotkanie po kolejnym mini-breaku.

Novak Djoković pozostanie liderem rankingu ATP

Porażka Daniiła Miedwiediewa oznacza zarazem, że w następnym notowaniu rankingu ATP tanisistów, które zostanie ogłoszone w poniedziałek 4 kwietnia, już po zakończeniu zmagań w Miami, Miedwiediew nie wróci na pozycję lidera światowego rankingu tenisistów, czego byłby pewien w przypadku zwycięstwa z Hubertem Hurkaczem. Liderem rankingu pozostanie Serb Novak Djoković.

Krzysztof Maciejewski

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości