FRUTUŚ KidsCUP to szkoleniowy program dla młodych tenisistów, którego twórcy za cel postawili sobie rewolucję w podejściu do treningu najmłodszych zawodników. Analizując jednak jego szczegóły, nie możemy nie zauważać, że program buduje jeszcze jeden handicap – niezwykle ułatwia życie rodzicom młodych adeptów tenisowego fachu.
Siedem turniejów w ramach FRUTUŚ KidsCUP
Założeniem programu FRUTUŚ KidsCUP jest kompleksowe przygotowanie młodych tenisistów, którzy nie osiągnęli jeszcze 12. roku życia, do wejścia w świat profesjonalnego sportu. Nacisk kładziony jest nie tylko na zajęcia z rakietą, ale również na ogólny rozwój sportowy, odpowiednie przygotowanie całego organizmu, a także kwestie mentalne, nad którymi pracuje psycholog sportu. Do tego dochodzą starannie przygotowane zgrupowania oraz udział w turniejach międzynarodowych. Całość kosztów prowadzenia zawodnika bierze na siebie organizator programu.
W ten sposób budowany jest FRUTUŚ KidsCUP Team, który na razie składa się z zawodników wyselekcjonowanych przez organizatorów, ale docelowo – już po tym sezonie rozgrywkowym – miejsce zajmą w nim też dzieci, które wywalczą to w dedykowanym do programu cyklu turniejów. To FRUTUŚ KidsCUP Tour, którego rozgrywki towarzyszyć będą meczom rozpoczynającej się 29 maja LOTTO SuperLIGI. Siedem turniejów – singlowych oraz deblowych – wyłoni grupę, której zwycięzców poznamy po planowanym na grudzień turnieju Masters.
Julkę trudno oderwać od tenisa
– Te turnieje to fantastyczna sprawa, moja Julka już nie może się doczekać, kiedy rozpocznie się ta rywalizacja. Nie może brać w niej udziału, bo już przekroczyła rocznikowo startowy wymóg, ale na pewno będzie pojawiać się na turniejach i trzymać kciuki za startujące dzieciaki – mówi Gabriela Koper, mama zawodniczki FRUTUŚ KidsCUP Team, Julii Koper. – Zresztą ją w ogóle ciężko jest oderwać od tenisa, który stał się dla niej od jakiegoś czasu zajęciem numer jeden. Pasją, przygodą, najważniejszą rzeczą w życiu.
Julka poważną przygodę z tenisem rozpoczęła dwa lata temu, choć to już trzeci rok od momentu, kiedy pierwszy raz postawiła nogę na korcie. Od początku widać było, że ma wyjątkowe predyspozycje do gry, ale ciągły i niezwykle szybki progres zaskoczył zarówno trenerów, jak i rodziców. – Stawialiśmy sobie cel, by Julka walczyła o miejsce w czołowej „20” swojego rocznika, tymczasem ona w tej chwili już jest czwarta w Polsce – opowiada pani Gabriela. – Nie nastawiamy się tutaj jakoś wyjątkowo na wynik, ale dobrze, że można zobaczyć przychodzący progres. Julka widzi, że ciężka praca przynosi efekty, buduje to w niej motywację do dalszego wysiłku.
I nie jest to mały wysiłek. Pięć treningów w tygodniu, udział w zgrupowaniach i turniejach, a przecież Julia normalnie uczy się w szkole podstawowej. – Tenis to coś bardzo ważnego w jej życiu, ale ja postawiłam warunek, że szkołę podstawową będzie kończyła normalnie. Na razie uczy się znakomicie i mam nadzieję, że będzie tak dalej, ale to kosztuje sporo pracy tak ją, jak i mnie – mówi Gabriela Koper. – Na przykład teraz, gdy Julka z całym teamem była w Rumunii na zgrupowaniu i turnieju, byłam częstym gościem w szkole, by na bieżąco mieć dla niej tematy zajęć, które będzie musiała zaliczyć. Nie zawsze jest łatwo, ale dajemy radę i nawet dzisiaj, przed chwilą dostałam od niej SMS, że właśnie dostała szóstkę. Nie ukrywam, że w tym wszystkim bardzo pomaga udział Julki w programie FRUTUŚ KidsCUP.
Odciążenie dla rodziców
– Ten program to spore odciążenie dla rodziców. Raz, że budująca jest świadomość, iż dzieciaki pracują ze znakomitymi fachowcami; a dwa, że naprawdę mnóstwo obowiązków schodzi z głowy rodzica. Do tej pory musiałam jeździć z Julką na turnieje, teraz ma przygotowany plan i jeździ ze swoimi trenerami. Młodsza córka również gra w tenisa, trenuje. To, że Julka jest we FRUTUŚ KidsCUP Team, zdecydowanie ułatwia mi życie. Mogę teraz lepiej rozłożyć akcenty – uśmiecha się pani Gabriela. – Poza tym widzę, że dla tych dzieciaków niesamowicie ważne jest to, że są teamem, jednym zespołem. Fantastycznie słuchało się opowieści Julki po powrocie z turnieju w Rumunii, kiedy z wypiekami na buzi opowiadała, jak wszystko robili razem, wspierali się na każdym kroku – i podczas treningów, i kiedy któreś z nich grało mecz – razem bawili, jedli posiłki. To ma wyjątkowe znaczenie, bo te dzieciaki są tą wspólnotą dodatkowo zmotywowane. Julka teraz mówi już tylko o tym, że przed nimi niedługo kolejny wyjazd. To super sprawa. Super było też to, że firma 4F przygotowała dla nich taki sam sprzęt, że wyglądali jak jedna drużyna, w takich samych dresach, z takimi samymi torbami. To ma duże znaczenie, jest kolejną rzeczą, która ich integruje. Julia długo opowiadała o tym, jak identycznie ubrani szli przez lotnisko i wszyscy zwracali na nich uwagę – uśmiecha się pani Gabriela.
Team szkoleniowy złożony z profesjonalistów
Team FRUTUŚ KidsCUP przykłada uwagę do szczegółów, ale również zwraca uwagę na to, by wszystkie one ułożyły się w jak najlepszą dla dzieci całość. Gabriela Koper bardzo docenia regularną pracę dzieciaków z teamu z psycholog sportu, Katarzyną Kozikowską. – Pani Kasia jest fantastyczną osobą i ma bardzo dobre podejście do dzieciaków. Potrafi im wiele rzeczy spokojnie wytłumaczyć, a to w tym wieku niezwykle istotne. Dzieciaki są wrażliwe, bardzo wiele rzeczy biorą do siebie i nie wszystkie są w stanie wyjaśnić sobie same. Dlatego uważam, że praca z psychologiem na tym etapie jest jak najbardziej wskazana i może przynieść wiele korzyści. Również nam, rodzicom, bo my przy podejściu pani Katarzyny zyskujemy nową wiedzę, widzimy nowe rozwiązania, to pomaga również w codziennym życiu – mówi mama Julii. – Uważam, że wiele rodziców niepotrzebnie ma do tego podejście sceptyczne. Nie można wychodzić z założenia, że wszystko wie się lepiej, bo przecież fachowcy mają do tego lepsze przygotowanie. A rodzicom zdarza się popełniać błędy – często wywierają zbyt dużą presję na młodych zawodników, nie potrafią pohamować gniewu, gdy coś nie wychodzi, decydują się na bolesne dla dziecka komentarze. W taki sposób można bardzo wiele rzeczy zepsuć, choć czasami wystarczy posłuchać kogoś, kto ma odpowiednią wiedzę i podpowie rozwiązanie.
– Świetną robotę robią też Alicja (Sierzputowska, koordynator FRUTUŚ KidsCUP Team – przyp. red.) oraz Katka (Urbanova, head coach teamu – przyp. red.). Wszystko jest poukładane, dzieci mają właściwą opiekę i pracują ze znakomitą trenerką. Postępy przychodzą szybko, to widać. Myślę, że ten program ogólnie jest świetnym rozwiązaniem dla rodzin, w których do uprawiania przez dzieci tenisa podchodzi się poważnie. Niebagatelny jest wątek finansowy, bo świadczenia FRUTUŚ KidsCUP Team to spore odciążenie dla budżetu, ale najważniejsza jest atmosfera oraz to, że dzieciaki są prawdziwym teamem, bardzo fajnie się integrują. Nawet rozmawiałam z Julką ostatnio i ona mówiła, że będzie strasznie smutno, jak to się skończy. Ale dzięki tym doświadczeniom na to na pewno będzie początek czegoś nowego – kończy swoją opowieść Gabriela Koper.
Na razie jednak nie ma co myśleć o końcu przygody, bo przed dzieciakami w całej Polsce możliwość wzięcia udziału w cyklu FRUTUŚ KidsCUP Tour. Twórcy programu chcą, by działał on nieprzerwanie, wciąż pozyskując nowych zawodników, z którymi pracować będzie nad ich talentem.