Emocje w Pucharze Davisa. Włochy już w ćwierćfinale

Podczas rozgrywanego w Madrycie, Innsbrucku i Turynie finałowego turnieju Pucharu Davisa edycji 2020/2021 w sobotę rozgrywano spotkania we wszystkich sześciu grupach. Nie brakowało wielkich emocji i niespodzianek. Jako pierwsza awans do ćwierćfinału zapewniła sobie reprezentacja Włoch, która odniosła drugie zwycięstwo w grupie E, tym razem pokonując drużynę Kolumbii 2:1. Lider rankingu ATP Novak Djoković wystąpił zarówno w grze pojedynczej jak i w grze podwójnej, ale Serbia, choć była faworytem, przegrała w drużyną Niemiec 1:2.

Włosi już z awansem

Znamy już pierwszego ćwierćfinalistę turnieju. To reprezentacja Włoch, która w Turynie w spotkaniu grupy E pokonała 2:1 drużynę Kolumbii. Podobnie jak w pojedynku z ekipą USA, Włosi zapewnili sobie wygraną już po meczach w grze pojedynczej.

Wyniki: Lorenzo Sonego – Nicolas Mejia 6:7 (5), 6:4, 6:2; Jannik Sinner – Daniel Elahi Galan 7:5, 6:0; Fabio Fognini/Jannik Sinner – Juan Sebastian Cabal/Robert Farah 2:6, 7:5, 6:7 (6).

Lorenzo Sonego mógł się cieszyć z awansu wraz z kolegami z reprezentacji Włoch.

W niedzielę w ostatnim spotkaniu tej grupy Kolumbia zmierzy się z USA. Będzie to mecz o drugie miejsce w grupie, które może (choć nie musi) wystarczyć do awansu z drugiej pozycji.

Sam Djoković nie wystarczy

Bardzo interesujące było rozegrane w Innsbrucku spotkanie Serbia – Niemcy w grupie F. Lider rankingu ATP Novak Djoković zgodnie z przewidywaniami zdobył punkt w singlu wygrywając 6:2, 6:4 z Janem-Lennardem Struffem , ale w tym momencie doprowadził do remisu 1:1, ponieważ wcześniej Niemiec Dominik Koepfer, pokonał 7:6 (4), 6:4 Filipa Krajinovicia. Djoković wystąpił także w deblu, lecz jego wysiłek na nic się drużynie serbskiej nie przydał, ponieważ para Nikola Cacić/Novak Djoković przegrała bowiem 6:7 (5), 6:3, 6:7 (5) z mocnym duetem niemieckim Kevin Krawietz/Tim Puetz, a Serbowie ponieśli porażkę w całym spotkaniu ulegli Niemcom 1:2.

Serbia zakończyła już występy w grupie z jednym zwycięstwem i jedną porażką na koncie. W niedzielę reprezentacja Niemiec zmierzy się z Austrią. Wygrana Niemiec zapewni tej drużynie awans do ćwierćfinału. Czy jedno zwycięstwo i jedna porażka wystarczy drużynie Serbii do awansu chociażby z drugiego miejsca, o tym zadecydują także rozstrzygnięcia w pozostałych grupach.

Szwedzi byli blisko

Bardzo blisko awansu była reprezentacja Szwecji, która po zwycięstwie w pierwszym spotkaniu grupy A z Kanadą, zmierzyła się w sobotę z ekipą Kazachstanu. Kiedy w pierwszym meczu spotkania Michaił Kukuszkin (183. ATP) przegrał z Eliasem Ymerem (171. ATP) 3:6, 6: 7 (4), Szwedzi byli o krok od ćwierćfinału, a gdy w drugim meczu Mikael Ymer (93. ATP) – Alexander Bublik (36. ATP) Szwed wygrał pierwszego seta i prowadził w drugim, awans był już tuż, tuż. Wyżej notowany Kazach  zdołał jednak odwrócić losy meczu wygrywając ostatecznie 3:6, 6:4, 6:0,  a że w deblu para kazachska Andrey Golubev/Ołeksandr Niedowiesow pokonała duet szwedzki Andre Goransson/Robert Lindstedt 6:3, 6:3, spotkanie 2:1 wygrała reprezentacja Kazachstanu.

W niedzielę drużynę Kazachstanu czeka mecz z Kanadą, która na początek zmagań w grupie B przegrała ze Szwecją 0:3. Zwycięstwo Kazachów zagwarantuje im oczywiście ćwierćfinał. Szwedzi, mimo sobotniej przegranej, wciąż mogą liczyć na awans.

Niesamowity mecz w Turynie

Niesamowite spotkanie rozegrały w Turynie w grupie A drużyny Australii i Węgier. Wszystkie mecze były trzysetowe, a całe spotkanie zakończone ostatecznie wygraną Australii 2:1 trwało ponad osiem godzin.

Szczegółowe wyniki: John Millman – Zsombor Piros 6:4, 4:6, 3:6; Alex de Minaur – Marton Fucsovics 7:5, 2:6, 7:6 (2); Alex Bolt/John Peers – Fabian Marozsan/Zsombor Piros 6:3, 5:7 (11), 6:3.

Alex de Minaur wygrał swój mecz w trzech setach.

W tej grupie pozostał jeszcze do rozegrania niedzielny mecz Chorwacja – Węgry. Chorwaci mają na koncie wygraną z Australią, ekipa z Antypodów, zakończyła grupowe zmagania z jedną porażką i jednym zwycięstwem, ale z bilansem setów 2:4. Nie mają więc szans na miejsce w ćwierćfinale.

Francuzi za burtą?

W Innsbrucku, w spotkaniu grupy C Wielka Brytania wygrała z Francją 2:1. Brytyjczycy byli pewni zwycięstwa już po grach singlowych. Najpierw Daniel Evans pokonał 7:5, 6:4 Adriana Mannarino, a następnie Cameron Norrie także bez straty partii, choć w drugiej bronił piłek setowych, zwyciężył Arthura Rinderknecha 6:2, 7:6 (6). Jedyny punkt Francuzi zdobyli w deblu, w którym Nicolas Mahut i Rinderknech wygrali 6:1, 6:4 z parą Joe Salisbury/Neal Skupski.

Cameron Norrie cieszył się z wygranej.

W tej najbardziej chyba wyrównanej grupie pozostało jeszcze niedzielne spotkanie Wielka Brytania – Czechy. Wszystko wskazuje na to, że zwycięstwo i porażka, przy bilansie setów 3:3, nie wystarczy Trójkolorowym do awansu.

Możliwych jest jeszcze wiele scenariuszy, dlatego niedzielne mecze, które zakończą fazę grupową zapowiadają się pasjonująco.

Krzysztof Maciejewski

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości