Dawid Celt: Nasza drużyna ma bardzo duży potencjał w United Cup

Dawid Celt jest kapitanem reprezentacji Polski kobiet w rozgrywkach Billie Jean King Cup. Fot. Andrzej Szkocki

W Australii w najbliższy czwartek rusza tenisowa karuzela w rozpoczynającym się jeszcze w tym roku sezonie 2023. Reprezentację Polski poprowadzi dwoje kapitanów: Agnieszka Radwańska i jej mąż Dawid Celt.

– W United Cup będą grali najlepsi obecnie nasi singliści i singlistki. Będzie to dla wszystkich fajna forma wejścia w sezon, bo to jest kilka gwarantowanych meczów, do tego dużo punktów do zdobycia i atrakcyjne premie finansowe. No i jest możliwość zrobienia dobrego wyniku. Uważam, że w tym składzie nasza drużyna ma bardzo duży potencjał, żeby powalczyć o dobry rezultat, na początku w Brisbane, a potem w Sydney – powiedział „Tenis Magazynowi” Dawid Celt, który od pięciu lat jest kapitanem kobiecej reprezentacji w rozgrywkach o Billie Jean King Cup.

Kobieca reprezentacja podczas finałowego turnieju Billie Jean King Cup w listopadzie w Glasgow. Fot. Monika Piecha
Kobieca reprezentacja podczas finałowego turnieju Billie Jean King Cup w listopadzie w Glasgow. Fot. Monika Piecha

Turniej z udziałem 18 czołowych drużyn mieszanych świata odbędzie się w dniach 29 grudnia 2022 do 8 stycznia 2023 w Brisbane, Perth oraz Sydney. W pierwszej edycji United Cup pula nagród wyniesie aż 15 milionów dolarów.

– United Cup to dość sprytny „twór”. Z jednej strony to rywalizacja drużynowa, ale tak na dobrą sprawę jest to także w dużej mierze rywalizacja indywidualna, bo uczestnicy sami się do gry zgłaszają. Punkty są przyznawane jak za turnieje WTA czy ATP rangi 500, a rozdział „prize money” jest też sprytnie wymyślony. To, ile kto zarobi zależy od kilku czynników, przede wszystkim od tego jaki masz ranking, jaki ranking ma przeciwnik, w jakiej fazie turnieju wygrywasz i z kim. Można również zarobić naprawdę poważne pieniądze, a i formuła rywalizacji jest atrakcyjna, więc nie było większych problemów, żeby ekipa się zebrała – tłumaczy Celt.

Polski zespół wystąpi w grupie B (Kazachstan, Szwajcaria), która będzie grać w Brisbane. Awans do play off wywalczą tylko zwycięzcy każdej z sześciu grup. W ten sposób wyłonione zostaną trzy pary walczące o wejście do Final Four zaplanowanego w Sydney. Czwartym uczestnikiem decydującej rywalizacji będzie zespół z najlepszym bilansem meczów, który nie uzyskał bezpośredniej kwalifikacji do czołowej czwórki.

Jeśli Polska wygra rywalizację w grupie B, spotka się w drugiej fazie ze zwycięzcami grupy E, w której walczyć będą zespoły Włoch, Brazylii i Norwegii.

– Oczywiście taki jest plan, żebyśmy się przenieśli z Brisbane do Sydney i awansowali do Final Four. Ale do tego daleka droga. Zaczniemy od meczu z Kazachstanem, z Bublikiem i Putincewą w składzie, ale bez Rybakiny. Uważam, że to będzie dobry przeciwnik na start. Potem skala trudności wzrośnie, bo przyjdzie nam się zmierzyć ze Szwajcarią. W niej Wawrinka i Huesler to połączenie doświadczenia i młodości oraz Bencic i Teichman, czyli bardzo mocna damska część drużyny – analizuje wyjściową sytuację Celt.

– Te zawodniczki w listopadzie wraz z Golubic wygrały dla swojego kraju Billie Jean King Cup. Ale my też mamy solidne podstawy w postaci Igi i Huberta. Bardzo dobrze w drużynowych rozgrywkach w 2022 roku spisywała się też Magda Linette, która na drugiej rakiecie może wnieść do zespołu wiele jakości. Jest też Kamil Majchrzak, który miał świetną końcówkę sezonu i wrócił do TOP 100 rankingu ATP. Do tego doświadczeni przede wszystkim w deblu Łukasz Kubot i Ala Rosolska. Patrząc na potencjał naszej drużyny myślę, że nikogo nie musimy się obawiać. Musimy szanować rywali, ale się ich nie bać! – dodaje kapitan.

Cały tekst w papierowym wydaniu “Tenis Magazynu” (zima 2022-2023)

Tomasz Dobiecki
Maciej Łosiak

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Radosław Hyży nie zakochał się w tenisie po zakończeniu zawodowej kariery w innej dyscyplinie. On miał zostać tenisistą! Fot. Archiwum prywatne R. Hyży

Radosław Hyży. Z kortu… na koszykarski parkiet

Meczami McEnroe, Beckera i Connorsa emocjonował się nie mniej niż kibice jego występami w Śląsku Wrocław. Radosław Hyży odkrywa przed nami swoją tenisową pasję i opowiada o początkach w sporcie, w których bardziej niż