Australian Open. Awans Igi Świątek i Magdy Linette, porażka Magdaleny Fręch

Pomyślnie rozpoczął się dla reprezentantów Polski drugi dzień odbywającego się w Melbourne wielkoszlemowego turnieju tenisowego Australian Open 2022. Postarały się o to Iga Świątek oraz Magda Linette. Najlepsza obecnie polska tenisistka Iga Świątek (9. WTA), w bardzo dobrym stylu  awansowała do II rundy wygrywając pewnie 6:3, 6:0 z dużo niżej notowaną Brytyjką Harriet Dart (123. WTA). Nieco później poszła w jej ślady Magda Linette (53. WTA) także w dwóch setach pokonując Łotyszkę Anastasiję Sevastovą (71. WTA) 6:4, 7:5. Niestety na I rundzie zakończyła udział w turnieju trzecia z Polek Magdalena Fręch (102. WTA), która, mimo bardzo dzielnej postawy i dobrego występu, przegrała z byłą liderką rankingu WTA Rumunką Simoną Halep (15. WTA) 4:6, 3:6.

Koncert gry od straty podania

Polka zaczęła spotkanie niezbyt dobrze, już w trzecim gemie tracąc serwis, ale szybko okazało się, że były to tylko trudne miłego początki. Najlepsza obecnie polska tenisistka zareagowała na to drobne niepowodzenie najlepiej jak było można. Zawodniczka z Raszyna nie tylko natychmiast uzyskała re-breaka, ale zdominowała wydarzenia na korcie do końca pierwszego seta oddając rywalce już tylko jednego gema. Na agresywną grę Świątek Brytyjka nie potrafiła znaleźć sposobu.

Druga partia była już zupełnie jednostronna. Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego już w gemie otwarcia przełamała podanie Brytyjki, po czym całkowicie dominując na korcie wygrała seta do zera i cały mecz 6:3, 6:0 w niewiele więcej niż godzinę.

Brytyjka, która do głównej drabinki Australian Open 2022 dostała się z kwalifikacji  w meczu z rozstawioną w imprezie z numerem siódmym Polką była bez szans.

W II rundzie rywalką Igi Świątek będzie Szwedka Rebecca Peterson (82. WTA), która tracąc tylko pięć gemów, w dwóch setach pokonała 6:2, 6:3 Australijkę Darię Saville, z którą Polka wygrała kilkanaście dni temu, już w tym roku podczas turnieju WTA 500 Adelaide International 1.

Mecz Świątek – Peterson w czwartek.

Sevastova pokonana w dwóch setach

Magda Linette (53. WTA) zmierzyła się z przeciwniczką o zbliżonej klasie Łotyszką Anastasiją Sevastovą (71. WTA). Poznanianka nie miała bardzo łatwego zadania, ale spisała się bardzo dobrze, po wyrównanym meczu wygrywając w dwóch setach 6:4, 7:5. Linette zapewniła sobie zwycięstwo  przełamując podanie rywalki w 12. gemie drugiego seta. Wcześniej w tej partii Polka obroniła trzy piłki setowe!

Magda Linette jest w II rundzie wielkoszlemowego Australian Open.

O sukcesie poznanianki zadecydowało to, że potrafiła wygrywać najważniejsze punkty, gdyż podobnie jak Łotyszka miała duże problemy z serwisem. W secie drugim Sevastova z przewagą przełamania prowadziła już 4:2 oraz 5:4, ale Magda Linette odrabiała straty.

W ostatnim, jak się okazało gemie, Łotyszka przy własnym serwisie obroniła dwa meczbole, ale przy trzecim z forhendu posłała piłkę w siatkę.

Następną rywalką Magdy Linette będzie Rosjanka Daria Kasatkina (23. WTA), która we wtorek wyeliminowała tenisistkę z kwalifikacji Stefanie Voegele (145. WTA), pokonując Szwajcarkę w dwóch setach  6:3, 6:1.

Spotkanie Linette – Kasatkina w czwartek 20 stycznia.

Jeżeli Iga Świątek i Magda Linette awansują do III rundy, w meczu o awans do 1/8 finału zmierzą się między sobą.

Magdalena Fręch walczyła z Simoną Halep

Na drugim co do wielkości stadionie – Margaret Court Arena zobaczyliśmy ciekawy pojedynek Magdy Fręch z byłą liderką rankingu WTA (teraz jest 15.) Rumunką Simoną Halep, rozstawioną w drabince z nr 14. Poprzedni ich pojedynek, w ćwierćfinale turnieju WTA w Pradze w 2020 roku, zakończył się łatwym zwycięstwem Halep 6:2, 6:0.

– Dwa lata temu w meczu z Simoną się na grę zupełnie nie załapałam. A dzisiaj było naprawdę bardzo dobrze, nawet momentami czułam, że mogę wygrać z nią. Wiadomo, że brakuje mi jeszcze trochę doświadczenia w grze na takiej intensywności, bo do tego trzeba zagrać jeszcze kilka takich meczy. Ale cieszę, się z tego występu i walki, bo uważam, że Halep jest jedną z najpoważniejszych kandydatek do zwycięstwa w Australian Open. Mogłam trochę lepiej wylosować ale cóż, na to nie mam wpływu – powiedziała Fręch, która w listopadzie dwukrotnie wchodziła do czołowej setki rankingi WTA.

– Cieszę się, że udało mi się dzisiaj nawiązać wyrównaną walkę. Cały czas grałam swoją grę, a Simona niesamowicie się broniła, przecież jej kontry, szczególnie z bekhendu po linii, były naprawdę niesamowite. Dałam z siebie 100 procent w tym meczu, a nawet więcej, więc mam nadzieję, że to zaprocentuje w przyszłości. No i moja gra jest chyba dobrym prognostykiem na najbliższe starty , ponieważ to był jeden z najlepszych moich meczy i zdecydowanie widać postęp względem tego, co grałam jeszcze w ubiegłym roku. Liczę, że szybko się to przełoży na dobre wyniki – dodała.

Tym razem zawodniczka LOTOS PZT Team stawiła duży opór dwukrotnej triumfatorce imprez wielkoszlemowych. Chociaż przegrała z nią 4:6, 3:6, to pokazała dobry tenis, który powinien pozwolić jej szybko wrócić do czołowej setki rankingu WTA, w którym zajmuje teraz 102. miejsce.

W pierwszym secie, trwającym 49 minut, dwukrotnie doszło do przełamania serwisu Magdy już w gemie otwierającym mecz i potem na 2:5. Stratę jednego „breaka” zdołała odrobić, ale przegrała go 4:6. W drugiej partii Polka wyszła na prowadzenie 3:1, ale w kolejnych pięciu gemach górę wzięło doświadczenie rywalki, finalistki Australian Open 2018.

– W Melbourne grałam tylko w singlu, więc teraz wracam do domu. Najbliższe starty w moich planach, to Sankt Petersburg, potem Dubaj, no i chyba Meksyk. A potem będę już w Stanach Zjednoczonych, gdzie zostanę na Indian Wells i Miami. Chociaż może cię coś w tym zmienić, w zależności od tego, jak będą wyglądały listy zgłoszeń – powiedziała Fręch, która w 2018 roku po wygraniu trzech meczów w eliminacjach odpadła w Melbourne w pierwszej rundzie.

Zawodniczka LOTOS PZT Team w odstępie tygodnia po raz drugi miała okazję do konfrontacji z reprezentantką Rumunii,  którą w dniach 15-16 kwietnia Polski spotkają się ć. w Radomskim Centrum Sportu, w kwalifikacjach do finałowego turnieju o Billie Jean King Cup (dawniej Fed Cup). W ubiegłym tygodniu Fręch przegrała w trzech setach z rodaczką Halep – Gabrielą Ruse w pierwszej rundzie imprezy WTA w Sydney, do której obie przebiły się z eliminacji.

– Jak na razie w tym roku Rumunki są moją zmorą, ale ten dzisiejszy mecz dał mi naprawdę wiele powodów do zadowolenia, bo jest w mojej grze wyraźna poprawa. To też dobry przegląd formy rywalek, z którymi będziemy grać w kwietniu. Do tego czasu pewnie jeszcze będzie okazja z nimi się spotkać na korcie, ale też za wcześnie jest jeszcze, żeby typować, które z nich znajdą się w składzie na mecz w Radomiu. Na pewno czeka nas ciężkie spotkanie, ale jest szansa na wygraną i awans do finałowego turnieju – uważa Fręch.

Faworytki górą. Kilka niespodzianek

Wydarzeniem dnia był też z pewnością mecz Australijki Samanthy Stosur, bowiem mistrzyni wielkoszlemowego USA Open 2011 w grze pojedynczej, była liderka rankingu WTA zapowiedziała, że Australian Open 2022 to jej ostatnia w karierze impreza wielkoszlemowa w singlu, więc w przypadku porażki mógł to być jej  pożegnalny mecz gry pojedynczej na turnieju wielkoszlemowym.

37-letnia Australijka Samantha Stosur awansowała do II rundy turnieju w Melbourne.

Takim na pewno nie był gdyż 37-letnia tenisistka o polskich korzeniach, obecnie w singlu dopiero 487 w rankingu, która gra w Melbourne dzięki “dzikiej karcie” pokonała we wtorek młodą Amerykankę Robin Anderson (169. WTA) 7:6 (5), 3:6, 6:3.

Dodać można, że Australian Open 2022, to 69. występ Stosur w singlu w turnieju wielkoszlemowym, co jest rekordem wśród reprezentantów Australii i szóstym “wynikiem” w ogóle w tenisie kobiecym. Oprócz tytuł w US Open 2011 tenisistka ma w Wielkim Szlemie także cztery tytuły w grze podwójnej oraz trzy w mikście.

Oprócz Igi Świątek w sesji dziennej turnieju w Melbourne, w  grze pojedynczej kobiet, do drugiej rundy bardzo pewnie awansowały we wtorek również inne zawodniczki zaliczane do grona faworytek: Hiszpanka Garbine Muguruza oraz Estonka Anett Kontaveit. Muguruza (3. WTA) wygrała z Francuzką Clarą Burwel (77. WTA) 6:3, 6:4, zaś Kontaveit (7. WTA) zwyciężyła 6:2, 6:3 Czeszkę Katerinę Siniakovą (48. WTA). Już na początek, z imprezą pożegnała się inna Czeszka Petra Kvitova (19. WTA). Była dwukrotna mistrzyni Wimbledonu gładko 2:6, 2:6 przegrała z Rumunką Soraną Cirsteą (38. WTA),

Niespodziankę sprawiła Australijka Maddison Inglis (133. WTA), po zwycięstwie 6:4, 6:2 eliminując sensacyjną finalistkę US Open 2021 Kanadyjkę Leylah Annie Fernandez.

Pewną niespodzianką jest również porażka byłej mistrzyni Australian Open Angelique Kerber (20. WTA). Mieszkająca i trenująca w podpoznańskim Puszczykowie Niemka polskiego pochodzenia przegrała w dwóch setach z Estonką Kają Kanepi (115. WTA) 4:6, 3:6.

Problemy miała wiceliderka rankingu WAT Aryna Sabalenka z Białorusi, ale po przegraniu pierwszego seta opanowała sytuację na korcie pokonując Australijkę Storm Sanders (128. WTA) 5:7, 6:3, 6:2.

Na koniec drugiego dnia zmagań w interesujący zapowiadającym się spotkaniu mistrzyń US Open, aktualna mistrzyni Brytyjka Emma Raducanu (18. WTA) pokonała mistrzynię z roku 2017 Amerykankę Sloane Stephens (67. WTA) 6:0, 2:6, 6:1.

Krzysztof Maciejewski
Tomasz Dobiecki

Wyniki drugiego dnia Australian Open 2022

kobiety

Anett Kontaveit (Estonia, 6) – Katerina Siniakova (Czechy) 6:2, 6:3

Clara Tauson (Dania) – Astra Sharma (Australia) 6:3, 8:4

Ana Konjuh (Chorwacja) – Shelby Rogers (USA) 4:6, 6:3,7:5

Danielle Rose Collins (USA, 27) – Caroline Dolehide (USA, Q) 6:1, 6:3

Elise Mertens (Belgia, 19) – Wiera Zwonariowa (Rosja) 6:4, 7:5

Irina-Camelia Begu (Rumunia) – Oceane Dodin (Francja) 2:6, 7:5, 6:3

Shuai Zhang (Chiny) – Viktorija Golubić (Szwajcaria) 6:3, 6:4

Jelena Rybakina (Kazachstan, 12) – Zarina Dijas (Kazachstan) 6:7 (3), 7:6 (3), 6:1

Simona Halep (Rumunia, 14) – Magdalena Fręch (Polska) 6:4, 6:3

Beatriz Haddad Maia (Brazylia) – Katie Volynets (USA, Q) 3:6, 6:2, 6:3

Danka Kovinić (Czarnogóra) – Su Jeong Jang (Korea Południowa, Q) 6:3, 2:6, 6:4

Emma Raducanu (Wielka Brytania, 17) – Sloane Stephens (USA) 6:0, 2:6, 6:1

Tamara Zidansek (Słowenia, 29) – Arantxa Rus (Holandia) 3:6, 6:3, 7:6 (8)

Heather Watson (Wielka Brytania) – Mayar Sherif (Egipt) 6:3, 5:7, 6:2

Alize Cornet (Francja) – Wiktoria Tomowa (Bułgaria, Q) 6:3, 6:3

Garbine Muguruza (Hiszpania, 3) – Clara Burel (Francja) 6:3, 6:4

Iga Świątek (Polska, 7) – Harriet Dart (Wielka Brytania, Q) 6:3, 6:0

Rebecca Peterson (Szwecja) – Daria Saville (Australia, WC) 6:2, 6:3

Magda Linette (Polska) – Anastasija Sevastova (Łotwa) 6:4, 7:5

Daria Kasatkina (Rosja, 25) – Stefanie Voegele (Szwajcaria, Q) 6:3, 6:1

Sorana Cirstea (Rumunia) – Petra Kvitova (Czechy, 20) 6:2, 6:2

Kristina Kucova (Słowacja) – Misaki Doi (Japonia) 6:3, 7:5

Samantha Stosur (Australia, WC) – Robin Anderson (USA, WC) 6:7 (5), 6:3, 6:3

Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 10) – Anna Bondar (Węgry) 6:2, 6:1

Kaia Kanepi (Estonia) – Angelique Kerber (Niemcy, 16) 6:4, 6:3

Marie Bouzkova (Czechy) – Rebecca Marino (Kanada, Q) 6:1, 6:3

Hailey Baptiste (USA, Q) – Caroline Garcia (Francja) 4:6, 7:6 (4), 6:3

Maddison Inglis (Australia, WC) – Leylah Fernandez (Kanada, 23) 6:4, 6:2

Marketa Vondrousova (Czechy, 31) – Priscilla Hon (Australia, WC) 6:2, 6:3

Ludmiła Samsonowa (Rosja)- Emina Bektas (USA, Q) 7:5, 6:4

Xinyu Wang (Chiny) – Ann Li (USA) 7:6 (5), 6:3

Aryna Sabalenka (Białoruś, 2) – Storm Sanders (Australia)  5:7, 6:3, 6:2

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Stefan Hula pracuje teraz z kadrą kobiet, ale w wolnym czasie lubi oglądać tenis i chwyta za rakietę. Fot. Polski Komitet Olimpijski

Stefan Hula. Mistrz skoków chwyta za rakietę

Nawet jeśli ktoś nie pasjonuje się skokami narciarskimi, to musi kojarzyć Stefana Hulę. Były zawodnik narciarski skakał razem z Adamem Małyszem, a potem z Kamilem Stochem,. Stefan Hula pracuje teraz

– Polski tenis jest teraz w bardzo dobrym momencie, ponieważ macie zawodników w czołówce światowej WTA i ATP - mówi Emilio Sánchez (z prawej) w rozmowie z Radosławem Bieleckim. Fot. Archiwum prywatne R. Bielecki

Emilio Sánchez: Polskę mam w sercu

Z Emilio Sánchezem Vicario, byłym wybitnym hiszpańskim tenisistą, teraz dyrektorem generalnym i założycielem akademii Emilio Sánchez Academy w Naples na Florydzie, z oddziałami w Barcelonie, Szanghaju i Dubaju, niedawno wprowadzonym do galerii sław