W niedzielnym finale gry pojedynczej mężczyzn 113. edycji Australian Open zmierzą się dwaj najwyżej rozstawieni tenisiści: Włoch Jannik Sinner, broniący tytułu lider rankingu ATP, zmierzający po drugi z rzędu tytuł w Melbourne (trzeci wielkoszlemowy) oraz wicelider rankingu, niemiecki tenisista Alexander Zverev; natomiast w finale gry podwójne kobiet wystąpią najwyżej rozstawione, aktualne mistrzynie Wimbledonu, Czeszka Katerina Siniakova i Amerykanka Taylor Townsend oraz rozstawiony z numerem trzecim duet Hsieh Su-wei/Jelena Ostapenko (Chińskie Tajpei/Łotwa).
Jako wydarzenie dnia zapowiadał się pierwszy półfinał singla mężczyzn, w którym wicelider rankingu ATP, urodzony w Hamburgu Alexander Zverev zmierzył się z 10-krotnym triumfatorem Australian Open w grze pojedynczej Serbem Novakiem Djokoviciem. Sam mecz może i nie sprawił zawodu, tyle tylko, że po pierwszym, trwającym godzinę i 21 minut secie, wygranym po tie-breaku 7:6 (5) przez Alexandra Zvereva, Djoković skreczował i w trzecim w karierze, a pierwszym w Australian Open finale wielkoszlemowym zameldował się Alexander Zverev.
37-letni Novak Djoković skreczował, choć wcześniej nic tego nie zapowiadało, bowiem w przeciwieństwie do wygranego ostatecznie meczu z Carlosem Alcarazem, nie było widać żadnych problemów zdrowotnych tenisisty serbskiego.
Tym samym Novak Djoković stracił szansę na 11 triumf w grze pojedynczej w Australian Open, czym wyrównałby rekordowe osiągnięcie australijskiej tenisistki Margaret Court, która w grze pojedynczej kobiet zwyciężała w tej imprezie wielkoszlemowej 11-krotnie. Novak Djoković nie został też najstarszym w historii triumfatorem Australian Open, nie wygra w Melbourne 100 turnieju ATP w karierze, przynajmniej na razie nie zostanie również samodzielnym rekordzistą wszech czasów, jeśli idzie o liczbę tytułów wielkoszlemowych w grze pojedynczej w całej historii tenisa. Tabelę wszech czasów z dorobkiem 24 takich tytułów wciąż otwierać będą ex aequo Djoković i Court.
W drugim półfinale gry pojedynczej mężczyzn główny faworyt całej imprezy w Melbourne, Jannik Sinner, wyraźnie zwyciężył 7:6 (2), 6:2, 6:2 rozstawionego z numerem 21 Amerykanina Bena Sheltona, choć podkreślić należy, że wynik nie do końca odzwierciedla przebieg rywalizacji na Rod Laver Arena.

Mecz od początku był bardzo wyrównany. Lider ranking ATP tenisistów nie po raz pierwszy zresztą słabo rozpoczął pojedynek, już w gemie rozpoczynającym półfinał tracąc serwis, po czym w następnym gemie nie wykorzystał break-pointa, przegrywał więc 0:2. Jannik Sinner szybko wprawdzie odrobił straty, doprowadzając po breaku w gemie czwartym do remisu 2:2, ale w dalszej fazie seta nieznacznej przewagi na korcie, w tym także dwóch break-pointów na 4:2, nie zdołał zdyskontować. W gemie 11 to młody tenisista amerykański zdobył break na 6:5 i za chwilę serwował po zwycięstwo w secie otwarcia. Ben Shelton miał nawet dwie piłki setowe, ale Jannik Sinner wybrnął z opresji, doprowadzając do tie-breaka, w którym był już zdecydowanie lepszy, nadspodziewanie gładko wygrywając 7:2 i po godzinie i 11 minutach zapisał na swoim koncie set otwarcia, w którym zwyciężył ostatecznie 7:6 (2).
W secie drugim Włoch wciąż wyszarpywał punkty, nie grał rewelacyjnego tenisa, ale jednak szybko wyszedł na prowadzenie 4:0 z przewagą dwóch break-pointów i przewagi nie roztrwonił wygrywając 6:2.
W trzeciej partii młody Amerykanin miał nawet break-point, by z przewagą przełamania objąć prowadzenie 2:0, ale szansy nie wykorzystał, zmarnował również dwa break-pointy na 3:1, ale lider rankingu przetrwał bez breaka okres bardzo dobrej gry rywala, a od wyniku 2:2 zdobył jeszcze cztery gemy z rzędu, po dwóch godzinach i 32 minutach meldując się w finale.
Mimo niezbyt dobrej gry Jannik Sinner odniósł pewne zwycięstwo, a swoją nieco słabszą grę wyjaśnił jeszcze na korcie sam tenisista włoski zdradzając, że miał problemy ze skurczami i w przerwie między setami drugim i trzecim, w szatni korzystał nawet z pomocy medycznej. Tym bardziej był zadowolony, że półfinał zdołał zakończyć w trzech setach.
W| piątkowych półfinałach gry podwójnej kobiet mistrzynie Wimbledonu 2024, najwyżej rozstawiony w Melbourne duet czesko-amerykański Katerina Siniakova/Taylor Townsend zwyciężył 6:7 (4), 6:4, 6:3 srebrne medalistki Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 w deblu kobiet, parę tenisistek rosyjskich Mirra Andriejewa/Diana Shnaider, natomiast rozstawiony z numerem trzecim duet Hsieh Su-wei/Jelena Ostapenko (Chińskie Tajpej/Łotwa) zwyciężył również w trzech setach 7:6 (3), 3:6, 6:3 rozstawioną z numerem drugim parę kanadyjsko-nowozelandzką Gabriele Dabrowski/Erin Routliffe. Nie dojdzie zatem w finale Australian Open 2025 do rewanżu za finał Wimbledonu 2024, w którym Katerina Siniakova i Taylor Townsend pokonały parę Dabriela Dabrowski/Erin Routliffe oraz za finał WTA Finals 2024 w Rijadzie, w którym Kanadyjka o polskich korzeniach i Nowozelandka były lepsze od duetu czesko-amerykańskiego.
Na koniec przypomnijmy jeszcze, że w sobotę w finale gry pojedynczej kobiet zmierzająca po trzeci z rzędu triumf w Australian Open i trzeci w karierze tytuł wielkoszlemowy w grze pojedynczej białoruska tenisistka Aryna Sabalenka, liderka rankingu WTA tenisistek, grać będzie z pogromczynią Igi Świątek w półfinale, Amerykanką Madison Keys, z kolei w finale gry podwójnej mężczyzn o tytuł powalczą rozstawieni z numerem szóstym mistrzowie Wimbledonu 2024 Fin Harri Heliovaara i Brytyjczyk Henry Patten oraz rozstawiony z „trójką” duet włoski Simone Bolelli/Andrea Vavassori.
Początek finału gry pojedynczej kobiet o godzinie 9.30 czasu polskiego, finał gry podwójnej mężczyzn po meczu Sabalenka – Keys.
Bez względu na rozstrzygnięcia w finale, po Australian Open 2025 rakietą nr 1 kobiecego tenisa na świecie w singlu pozostanie Aryna Sabalenka, która wyprzedzać będzie Igę Świątek. Z kolei na czele rankingu ATP w grze pojedynczej pozostanie Jannik Sinner z dużą przewagą nad drugim Alexandrem Zverevem.
Przypominamy jeszcze, że w Polsce zmagania w Australian Open 2025 oglądać można „live” w Eurosporcie 1 oraz na platformie Max.