W Melbourne trwają trzystopniowe kwalifikacje do wielkoszlemowego turnieju tenisowego Australian Open 2025, który w dniach 12-26 stycznia rozgrywany będzie na twardych kortach w stolicy australijskiego stanu Wiktoria. W środę 8 stycznia rozegrano mecze drugiej rundy kwalifikacji. W finale, w meczach decydujących już o występie bądź nie, w turnieju głównym AO 2025, zagrają Maja Chwalińska (BKT Advantage Bielsko-Biała, LOTTO PZT Team) oraz Kamil Majchrzak (WKT Mera Warszawa, LOTTO PZT Team). Szanse stracił natomiast Maks Kaśnikowski (CKT Grodzisk Mazowiecki, LOTTO PZT Team).
Polka zmierzy się z Czeszką o awans do turnieju głównego
W finale kwalifikacji AO 2025 jest także jedyna polska tenisistka uczestnicząca w kwalifikacjach Maja Chwalińska (126. WTA), której rywalką w meczu o awans do finału kwalifikacji była w czwartek niżej klasyfikowana w światowym rankingu tenisistek Belgijka Marie Benoit (200. WTA). Mecz był nieco dziwny, bowiem w każdym z setów zdecydowanie dominowała jedna z zawodniczek wygrywając 6:1. W secie otwarcia 6:1 zwyciężyła Polka, w secie drugim w takim samym stosunku tenisistka belgijska, a w decydującej trzecie partii ponownie 6:1 Maja Chwalińska, która po pokonaniu Marie Benoit 6:1, 1:6, 6:1, zapewniła sobie awans i zagra w meczu decydującym o udziale w turnieju głównym wielkoszlemowego turmieju w Melbourne.
Po ponad trzech godzinach spędzonych na korcie kilkanaście minut wcześniej, tym razem Polka potrzebowała do zapewnienia sobie zwycięstwa dwóch godzin i 12 minut.
czytaj też: Maja Chwalińska wygrała trzeci mecz w 2025 roku
W decydującej trzeciej rundzie kwalifikacji rozstawiona w nich z numerem 20. Maja Chwalińska zmierzy się ze znaną już na światowych kortach 17-letnią czeską tenisistką Brendą Fruhvirtovą (197. WTA), która w środę w drugiej rundzie zaprezentowała się świetnie, w 62 minuty pokonując 6:0, 6;2, klasyfikowaną w światowym rankingu o 90 lokat wyżej rutynowaną Włoszkę Sarę Errani (107. WTA).
Kamil wygrywa w trzech setach
Kamil Majchrzak (117. ATP) w meczu o awans do finału, kwalifikacji zmierzył się z Amerykaninem Zacharym Svajdą (165. ATP), wygrywając trwająca godzinę i 44 minuty batalię w trzech setach i odwróceniu przebiegu zmagań 6:7 (5), 6:1, 6:2.

Od początku na korcie lepiej radzili sobie tenisiści serwujący. W secie otwarcia nie doszło do breaków, o wyniku decydował więc tie- break. Szumi mógł odczuwać niedosyt, gdyż przed tie-breakiem tylko on miał dwie szanse ma przełamanie serwisu rywala, których jednak w gemie 11. nie wykorzystał. W decydującej rozgrywce Polak już w pierwszej wymianie zdobył wprawdzie mini-break na 2:0, w dalszej fazie rywalizacji zdołał jeszcze od wyniku 2:4 doprowadzić do remisu 4:4 lecz w końcówce skuteczniejszy okazał się Amerykanin. Kluczowa była strata punktu przez polskiego tenisistę na 4:6, gdyż oznaczało to dwie z rzędu piłki setowe dla Svajdy. Pierwszą przy własnym serwisie Kamil Majchrzak co prawda obronił, ale za moment już przy serwisie tenisisty amerykańskiego nie dał rady.
Kamila Majchrzaka nie podłamało na szczęście niepowodzenie w pierwszej odsłonie rywalizacji i w secie drugim był już zdecydowanie lepszy, po wygranej 6:1 doprowadzając do rozstrzygającego seta trzeciego. Druga obecnie rakieta polskiego męskiego tenisa zdobył break na 2:0 i przewagi już nie roztrwonił, raz jeszcze w gemie szóstym przełamując podanie przeciwnika. Amerykanin miał wprawdzie jedną szansę na powrót do gry lecz w gemie piątym nie wykorzystał break-pointa.
O awansie do drugiej rundy decydował zatem set trzeci, w którym Kamil Majchrzak już się w drodze do finału kwalifikacji nie zatrzymał zwyciężając 6:2. Polak już w pierwszym gemie rozstrzygającej partii zdobył bardzo ważny break, w gemie siódmym po kolejnym breaku podwyższył prowadzenie na 5:2 i po paru minutach wygranym własnym gemem serwisowym przypieczętował zwycięstwo i awans wygrywając piątkowy mecz 6:7 (5), 6:1, 6;2.
W finale kwalifikacji przeciwnikiem Kamila Majchrzaka rozstawionego w nich z numerem 14, będzie nieco niżej klasyfikowany w światowym rankingu i rozstawiony w kwalifikacjach z numerem 19, Brytyjczyk Billy Harris (126. ATP), który z dobrej strony zaprezentował się chociażby kilka dni temu podczas United Cup 2025.
Doświadczony Boliwijczyk górą
Przeciwnikiem Maksa Kaśnikowskiego (209. ATP) był w środę, w Polsce w nocy z wtorku na środę 7-8 stycznia, wyżej notowany i bardziej doświadczony Boliwijczyk Hugo Dellien (122. ATP). Maks Kaśnikowski rozegrał dobry mecz, pierwszego seta wygrał wyraźnie 6:3, ale ostatecznie opuszczał kort pokonany 6:3, 5:7, 2:6 i w turnieju głównym Australian Open 2025 nie wystąpi.

W secie otwarcia Polak już w pierwszym gemie utrzymał serwis wcześniej broniąc break-point, ale się uratował, zaś już po kilku minutach przełamał serwis rywala obejmując prowadzenie 2:0 z przewagą breaka i już ani przez moment niezagrożony stratą podania wygrał trwającą tylko 37 minut pierwszą odsłonę meczu 6;3.
Druga partia meczu była już bardzo wyrównana. Tym razem przez 11 gemów nie tylko nie doszło do breaka, ale nie było nawet break pointów i wszystko wskazywało, że o wyniku seta zadecyduje dopiero tie-break. W gemie 12 Maksowi Kaśnikowskiemu, który serwował by doprowadzić do tie-breaka przytrafił się jednak słabszy moment, co Boliwijczyk od razu wykorzystał już jedynego w secie break-pointa zamieniając na break, dzięki czemu zwyciężył w secie drugim 7:5, w meczu doprowadzając do remisu 1:1, więc do wyłonienia zwycięzcy niezbędny był set trzeci.
Decydująca partia również była wyrównana, ale niestety dla 21-letniego tenisisty polskiego okazała się odwrotnością seta otwarcia. Teraz to starszy o blisko dziewięć lat Boliwijczyk już w gemie drugim zdobył break wykorzystując drugi w tym gemie break-point wychodząc na prowadzenie 2:0 i wypracowanej wówczas przewagi już nie roztrwonił. Maks Kaśnikowski miał szanse wrócić do meczu lecz w gemie w gemie piątym nie wykorzystał break -pointa i chociaż nieco później do9prowadził jeszcze w tym gemie do równowago 40:40, re-breaka nie wywalczył. Coraz pewniej czujący się na korcie Hugo Dellien do kolejnych okazji Polaka na odrobienie strat już nie dopuścił, a w gemie ósmym trzeciego seta raz jeszcze przełamał serwis tenisisty z Warszawy wygrywając decydujący set meczu 6:2 i po pokonaniu Maksa Kaśnikowskiego 3:6, 7:5, 6:2 zameldował się w finale kwalifikacji Australian Open 2025. Hugo Dellien, trwający dwie godziny i siedem minut mecz zakończył wykorzystując drugą z dwóch wypracowanych w ósmym gemie rozstrzygającego seta piłek meczowych.
Maks Kaśnikowski przegrywając środowy mecz definitywnie stracił szanse na drugi w karierze występ w turnieju głównym imprezy wielkoszlemowej (po przebrnięciu kwalifikacji zagrał w US Open 2023 odpadając w pierwszej rundzie). Polak ma czego żałować, bo chociaż nie był faworytem pojedynku z Hugo Dellienem, meczu z wyżej notowanym w światowym turnieju tenisistów Boliwijczykiem przegrać wcale nie musiał.
Krzysztof Maciejewski