Najlepsza tenisistka na świecie Iga Świątek przegrała niespodziewanie w 1/16 finału z Lindą Noskovą (50. WTA) 6:3, 3:6, 4:6. Dodajmy, że po bardzo wyrównanym meczu, w który tenisistka urodzona na Morawach zaimponowała agresywną walką na korcie, bez respektu dla liderki rankingu WTA. W meczu, którego stawką będzie awans do ćwierćfinału wielkoszlemowego Australian Open 19-letnią Czeszka zagra z Eliną Svitoliną (Ukraina, 23. WTA).
Rywalka polskiej tenisistki w 3. rundzie Australian Open – Linda Noskova jest od niej trzy lata młodsza. Przed dzisiejszym meczem mogła jednak już pochwalić się kilkoma dobrymi rezultatami. Przełomem w karierze Czeszki był rok 2022, kiedy to zakwalifikowała się do głównej drabinki Roland Garros i dzięki temu stała się najmłodszą czeską tenisistką, która wzięła udział w turnieju głównym od czasów Nicole Vaidisovej (US Open 2006). W lipcu Noskova wygrała swój pierwszy tytuł w cyklu ITF, a trzy tygodnie później doszła do swojego pierwszego półfinału WTA Tour – Prague Open. Natomiast w ubiegłym sezonie Czeszka podczas turnieju WTA w Adelajdzie pokonała m.in. Victorię Azarenkę i Ons Jabeur oraz dotarła aż do finału, w którym uległa Arynie Sabalence. Dodajmy, że dotej pory nie udało się jej jeszcze wygrać turnieju z cyklu WTA.
Ten rok Noskova rozpoczęła na 50. miejscu w światowym rankingu, a przed pojedynkiem z Igą Świątek pokonała w Melbourne swoją rodaczkę Marie Buzkovą (34. WTA) 6:1, 7:5, a następnie Amerykankę McCartney Kessler (206. WTA) 6:3, 1:6, 6:4.
Kluczowy, najdłuższy gem dla Świątek
W końcu, po dwóch meczach rozgrywanych w sesji dziennej (na prośbę Igi Świątek, która woli grać wcześniej), najlepsza tenisistka rankingu WTA musiała wyjść na Rod Laver Arena w sesji wieczornej, tuż po godzinie dziewiętnastej czasu lokalnego.
Linda Noskova od początku nie czuła respektu przed liderką światowego rankingu. Już w trzecim gemie polska tenisistka musiała bronić dwóch breakpointów, aby uniknąć przełamania. Dodajmy, że popełniła wówczas kilka niewymuszonych błędów. Kluczowym dla losów pierwszego seta był gem szósty – najdłuższy w pierwszym secie, bo trwał blisko 8 minut. Iga Świątek miała w końcu trzy szanse na przełamanie podania rywalki, by w końcu wykorzystać ostatnią z nich i wyjść na prowadzenie 4:2. Do końca tej partii Polka kontrolowała przebieg wydarzeń na korcie i wygrała 6:3, po trzech 43 minutach gry. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą…
Niesamowita końcówka Noskovej
W drugim secie Noskova nadal grała swój tenis, nie bacząc na to, że po drugiej stronie siatki stoi liderka światowego rankingu. W piątym gemie Iga miała szansę na przełamanie rywalki, ale ta znów wybrnęła z opresji. Świetnie funkcjonował jej serwis oraz bekhend. Ponowna okazja do przełamania Czeszki nasza tenisistka miała w siódmym gemie, lecz niestety znów obeszła się smakiem. Szok przeżyliśmy w kolejnym gemie, w którym nasza tenisistka nie zdobyła nawet piłki przy swoim podaniu i zrobiło się 5:3 dla Noskovej. Ta grała dalej jak z nut i po wygraniu 11 z 12 ostatnich piłek drugiego seta, zwyciężyła tę partię 6:3, po trzech kwadransach gry.
Wiktorowski z zaleceniami dla Świątek
Decydujący set też nie rozpoczął się dobrze dla Igi Świątek, która wróciła z szatni po przerwie toaletowej. W trzecim gemie popełniła pierwszy podwójny błąd serwisowy w tym pojedynku i zrobiło się 15:40. Czeszka skorzystała z okazji i po przełamaniu naszej tenisistki prowadziła 2:1. Przed wznowieniem gry Polka powiedziała norweskiej arbiter, że przeszkadza jej telebim, który ponownie został włączony (podobna sytuacja miała miejsce już w pierwszym secie). Nim go wyłączono była okazja do usłyszenia kilku uwag od trenera Tomasza Wiktorowskiego, który przekazał swojej podopiecznej, aby też wywierała presję na rywalce. Po wznowieniu gry Iga zrealizowała zalecenia trenera i błyskawicznie dokonała przełamania powrotnego, wyrównując na pod dwa.
Czeszka nie zamierzała się zatrzymywać
Kluczowy okazał się siódmy gem. A nim, pierwszego breakpointa nasz tenisistka wybroniła wspaniałym uderzeniem niemal w narożnik kortu. Niestety, przy drugim Iga wpakowała forhend w siatkę i kolejny break stał się faktem, a Noskova prowadziła 4:3. Pięćdziesiąta tenisistka rankingu WTA nie zatrzymywała się i za moment wygrywała już 5:3. Iga Świątek była pod ścianą. Serwując dwa asy i doprowadzając do stanu 5:4 dla rywalki pokazała, że jeszcze nie wszystko stracone. Jednak Noskova, która swoją przygodę z tenisem rozpoczęła w wieku siedmiu lat w czeskim mieście Valasske Meziric, nie wypuściła już tej szansy z rąk i przy własnym serwisie (w sumie miała 10 asów) zakończyła pojedynek za pierwszym meczbolem, zwyciężając 3:6, 6:3, 6:4, po 2 godzinach i 22 minutach gry.
To największy dotychczasowy sukces młodej Czeszki, która zadebiutowała w zawodowym tenisie w 2019 roku, podczas kwalifikacji ITF Women’s World Tennis Tour w Turynie. W poniedziałek Linda Noskova zagra z Eliną Switoliną (Ukraina, 23. WTA), a stawką tego pojedynku będzie ćwierćfinał Australian Open.
(PAW)