Nie powiodło się Hubertowi Hurkaczowi w trzeciej rundzie turnieju ATP Masters 1000 w Miami. Rozstawiony z numerem 8. Polak przegrał w poniedziałek z Francuzem Adrianem Mannarino 6:7 (5-7), 6:7 (0-7). To oznacza pożegnanie wrocławianina z tą prestiżową imprezą.
W pierwszych pięciu gemach tego meczu było sporo nerwowości po obydwu stronach siatki, a obaj tenisiści ze sporym trudem utrzymywali swoje podania. W tym czasie dziewiąty w rankingu ATP Hurkacz trzykrotnie bronił się przed przełamaniem, a sam nie wykorzystał żadnego z czterech „break pointów”.
Wraz z upływającym czasem obaj niezagrożenie zdobywali swoje gemy serwisowe, a żaden nie wypracował już okazji do przełamania. W tej sytuacji przy 6:6 sędzia zarządził tie-break. Rozpoczął go lepiej 62. na świecie Mannarino, który odskoczył na 3-0, a potem prowadził jeszcze 4-3. W dwóch kolejnych wymianach, po własnym podaniu, lepszy był Hurkacz, ale od stanu 5-4 przegrał trzy następne punkty i trwającego 69 minut seta.
Otwarcie drugiej partii było dość zaskakujące, bo Mannarino nie zdołał zdobyć nawet punktu przy własnym podaniu. Chwilę później na tablicy pojawi się wynik 2:0, a potem 3:1 dla wrocławianina.
Jednak Hubert stracił przewagę breaka i przegrał trzy następne gemy. Do końca seta musiał już gonić rywala, ale doprowadził do tie-breaka. W nim jednak nie zdołał zdobyć ani jednego punktu i przegrał trwający dwie godziny i 18 minut mecz.
Przed Miami Open Hurkacz i Mannarino spotykali się trzykrotnie, zawsze na twardej nawierzchni. W ich jedynym pojedynku na otwartych kortach lepszy był Francuz, który zwyciężył bez straty seta w drugiej rundzie wielkoszlemowego Australian Open 2022. Dwa pozostałe, na hardkorcie pod dachem, wygrywał Polak w dwóch setach, w Rotterdamie w 2021 roku oraz w poprzednim sezonie, w listopadzie w imprezie ATP Masters 1000 w paryskiej hali Bercy.
Hurkacz, jako rozstawiony z numerem ósmym, w pierwszej rundzie Miami Open 2022 miał „wolny los”. W drugiej z ogromnym trudem, w trzech setach, zakończonych tie-breakami, uporał się z Australijczykiem Thanasim Kokkinakisem.
Hubert przed rokiem triumfował w tej imprezie w deblu, razem z Johnem Isnerem. Mieli przystąpić do obrony tytułu, ale tuż przed pierwszym meczem Amerykanin się wycofał z „powodów rodzinnych”.
Tomasz Dobiecki