Angie Kerber: Puszczykowo to mój dom

Angelique, Angie, a może Ania? Jak zwracać się do gwiazdy światowego tenisa? – Jeśli ktoś mnie dopiero poznaje, albo słabo zna, to bardziej oficjalnie: Angelique. Chyba, że mama lub tata się na mnie zdenerwują, to wtedy mówią do mnie Angelique – śmieje się tenisistka. – A tak zwracają się do mnie zazwyczaj Angie. W Puszczykowie dla rodziny i znajomych jestem po prostu Anią.

 
Angelique Kerber tuż po turniKERBER 1eju masters w Stambule wyjechała na zasłużone wakacje, na ulubioną wyspę Mauritius. – Lubię to miejsce. Wyspa jak z bajki. Wygrzałam się, opalałam na plaży, pływałam, nurkowałam. Ale urlop minął i ostro wzięłam się do pracy – mówi. I dodaje, że już niedługo start
w pierwszym w 2014 roku turnieju Wielkiego Szlema – Australian Open.
– Planuję kilka występów w imprezach poprzedzających Melbourne, żeby dobrze się zaaklimatyzować na Antypodach. Przedtem jednak są jeszcze święta Bożego Narodzenia. Już się nie mogą ich doczekać – i z uśmiechem opowiada, że najbardziej oczekiwanym daniem na świątecznym stole są pierogi z kapustą i grzybami, przygotowane przez babcię Marię. Z kolei kulinarne umiejętności wnuczki chwali pani Maria: – Ania lubi piec. Jak ma czas, to wspólnie przygotowujemy pyszne ciastka.
 
Sportowy cel zrealizowany
– Czy teKERBERn sezon był mniej udany niż poprzednie? Ten rok był sukcesem. Ale był zupełnie inny niż poprzednie. Często na mecz wychodziłam w roli faworytki. A jak wiadomo, wtedy gra się trudniej. Musiałem też obronić sporo punktów z poprzedniego sezonu – mówi Angelique Kerber. I dodaje, że po wielkoszlemowym turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu miała kryzys. Jednak koniec sezonu to same pozytywy: wygrana w imprezie rangi WTA w Linzu i awans do turnieju masters (gra osiem najlepszych tenisistek światowego rankingu). W Stambule zawodniczka z Puszczykowa dotarła do półfinału, a w fazie grupowej pokonała Agnieszkę Radwańską.
– To był mój drugi udział w zawodach rangi masters. Czułam się bardzo dobrze nie tylko na korcie, ale także poza nim. Wieczorowe stroje, players party – to są niezapomniane przeżycia – dodaje Angie. Jak jednak zaznacza, jest tenisistką, profesjonalistką i najważniejszy jest zawsze wynik sportowy. – Przed sezonem moim głównym założeniem było utrzymanie się w pierwszej dziesiątce. Cel zrealizowałam – podkreśla dwudziestopięcioletnia zawodniczka.
Adzelika dziadek babcia
Dziadek i babcia Abdżeliki prowadzą znany klub tenisowy.
 
 

Tenisowe centrum na cześć wnuczki!

Przygotowania _ Istanbul
Na zawodach również trzeba wyglądać… Andżelika przygotowuje się do startu na kortach w Istanbule.

Angie pochodzi z usportowionej rodziny. Od najmłodszych lat widać było, że ma „dryg” do tenisa. Już w wieku trzech lat trzymała rakietę
w ręku. Była mistrzynią Polski do lat 14, dwukrotnie wygrała mistrzostwo Niemiec do lat 18. Jej rodzicie – Sławek i Beata – byli tenisistami. Wnuczkę i sport kochają również jej dziadkowie: Janusz i Maria. Nic dziwnego, że dziadek, który zbudował w Puszczykowie nowoczesny ośrodek tenisowy, nazwał go „Angie”.
– Pomagaliśmy Ani w karierze. To dla niej zbudowaliśmy tenisowy ośrodek w Puszczykowie – podkreśla dziadek. – Dziewczyna ma charakter, a bez tego w sporcie – choć przecież nie tylko – nic wielkiego się nie osiągnie.
W ośrodku w Puszczykowie powstała również Akademia Tenisowa im. Angelique Kerber, której jednym
z głównym inicjatorów był Henryk Gawlak. – W Polsce bez dzieci i młodzieży ta dyscyplina nie będzie się rozwijała. Mamy utalentowanych zawodników, dla których dodatkową motywacją do pracy jest kariera Ani, która często jest tutaj z nami. To ich jeszcze bardziej nakręca do treningów – dodaje Henryk Gawlak.
 
Przygotowania do Wielkiego Szlema
Angelique Kerbez Faceeboka 1r dużo czasu spędza trenując
w Puszczykowie, często właśnie tutaj przygotowuje się
do imprez Wielkiego Szlema. W ośrodku tenisowym jest wszystko, czego jej potrzeba: siłownia, centrum odnowy biologicznej, cztery zamknięte korty i z twardą nawierzchnią na świeżym powietrzu.
– Puszczykowo to jedno z najważniejszych miejsc w moim życiu. Czuję się tutaj jak w domu – podkreśla Angie i dodaje, że ma kilka ulubionych miejsc w okolicach. Jednym z nich jest jezioro Jarosławskie. Ma wytyczoną trasę nad jezioro, którą pokonuje biegiem lub rowerem.
A jak wygląda dzień treningowy czołowej tenisistki świata?
– Żeby osiągnąć „Top 10” trzeba wylać litry potu. W okresie przygotowawczym trenuję sześć dni w tygodniu. A kolejne dni pracy wyglądają prawie identycznie. Pobudka o godzinie 8, trening tenisowy od 9 do 12, później obiad i od 15 do 18 ćwiczenia ogólnorozwojowe i sprawnościowe. Wolny czas? To jak rarytas, trudno go znaleźć…
Maciej Łosiak
Zbigniew Cieśliński
 

 Angelique Kerber
Urodziła się 18 stycznia 1988 roku w Bremie w Niemczech. Gra lewą ręką. Ma podwójne obywatelstwo: niemieckie i polskie. Ojciec, Sławomir Kerber przez lata związany był z Poznaniem. Mama Beata, to z kolei córka dziadków Angelique, którzy w Puszczykowie stworzyli Akademią Tenisową Angelique Kerber. Nazwę „Angie” nadał kompleksowi dziadek Janusz na cześć wnuczki. Angelique jest dziewiątą zawodniczką światowego rankingu tenisistek WTA.

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości