Alicja Rosolska ma w dorobku dziewięć tytułów mistrzowskich w imprezach WTA Tour w grze podwójnej lecz na jubileuszowy dziesiąty tytuł, czeka od triumfu w Charleston 7 kwietnia 2019 i jeszcze poczekać musi. W niedzielę Alicja Rosolska w parze z Nowozelandką Erin Routliffe wystąpiła w finale gry podwójnej turnieju WTA 500 AGEL Open w Ostrawie w Czechach, ale polsko-nowozelandzki duet w decydującym meczu nie sprostał parze amerykańskiej Catherine McNally/Alycia Parks, przegrywając wyraźnie w dwóch setach 3:6, 2:6.
Finał rozpoczął się od gema łatwo wygranego do zera przez parę Caty McNally/Alycia Parks, ale następnie oba duety miały problemy z utrzymaniem serwisu. Kiedy w gemie trzecim Alicja Rosolska i Erin Routliffe natychmiast odpowiedziały przełamaniem powrotnym na stratę podania chwilę wcześniej, wydawało się, że mecz może mieć zacięty i wyrównany przebieg. Jak się okazało, od tego momentu na korcie dominowały już młode Amerykanki.
W secie otwarcia Amerykanki po trzech breakach (przy tylko jednym własnym gemie serwisowym przegranym) wygrywały już 5:1 i chociaż duet polsko-nowozelandzki zdobył jeszcze dwa gemy najpierw odrabiając część strat, a następnie utrzymując serwis po obronie czterech piłek setowych, na więcej rywalki już nie pozwoliły. W gemie dziewiątym para amerykańska szybko wypracowała trzy kolejne piłki setowe i już pierwsza z nich (w sumie czwarta) „zamknęła” seta pewnym zwycięstwem 6:3 po 34 minutach zmagań.
Druga odsłona meczu finałowego była niemalże kopią pierwszej. Tym razem Alicja Rosolska i Erin Routliffe też niewiele były w stanie zdziałać. Polka i Nowozelandka już na początek straciły podanie, a że nie otrzymały serwisu również w kolejnym własnym gemie serwisowym, bardzo szybko przegrywały 0:3 ze stratą podwójnego przełamania. Jeden break-duet Risolska/Routliffe odrobił (na 1:3) lecz natychmiastowa odpowiedź rywalek praktycznie rozwiała nadzieje Alicji Rosolskiej i Erin Routliffe na ewentualne odwrócenie losów finału. Również w drugiej partii Amerykanki prowadziły już 5:1 i chociaż w gemie siódmym przy serwisie duetu polsko-nowozelandzkiego nie wykorzystały trzech piłek meczowych, gdy same serwowały po zwycięstwo w finale nie miały problemów z zakończeniem meczu. Catherine „Caty” McNally i Alycia Parks wypracowały kolejne piłki meczowe i już pierwszej nie zmarnowały.
Catherine „Caty” McNally i Alycia Parks wygrały finał 6:3, 6:2 i mogły cieszyć się z tytułu mistrzowskiego.
Dość jednostronny finał trwał tylko 69 minut. W całym meczu młode Amerykanki (McNally ma 20 lat, Parks 21) zanotowały trzy asy serwisowe, Polka i Nowozelandka – żadnego. Amerykanki wypracowały aż 14 break-pointów, z których wykorzystały sześć, Alicja Rosolska i Erin Routliffe za przełamanie zamieniły trzy z czterech wypracowanych break-pointów. Amerykanki wygrały 12 z 17 rozegranych gemów i 59 spośród 94 rozegranych akcji. Ich triumf był jak najbardziej zasłużony i praktycznie niezagrożony.
Dodajmy, że wspólnie Polka i urodzona w Auckland Nowozelandka (do maja 2017 roku reprezentowała Kanadę) wystąpiły w finale imprezy WTA Tour po raz trzeci. Wcześniej przegrały finały w Sankt Petersburgu 13 lutego 2022 z parą Anna Kalinskaja/Catherine McNally oraz w Bad Homburg vor der Höhe 25 czerwca 2022 z duetem Eri Hozumi/Makoto Ninomiya. W Ostrawie także nie dały rady.
Przypomnieć jeszcze możemy, że Catherine McNally, która dopiero 20 listopada skończy 21 lat to tenisistka, z którą Iga Świątek w 2018 roku wygrała wspólnie juniorski French Open (w półfinale singla Amerykanka pokonała Polkę, a w finale uległa Cori „Coco” Gauff).
Krzysztof Maciejewski