Iga Świątek w czwartkowym meczu nie zachwyciła, najważniejsze jednak, że sobie poradziła, po odwróceniu przebiegi zmagań i pokonaniu Catherine McNally 5:7, 6:2, 6:1 meldując się w trzeciej rundzie – 1/16 finału – gry pojedynczej kobiet The Championships Wimbledon 2025. Polka tym samym już wyrównała swoje osiągnięcie z poprzedniej edycji wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach w Wimbledonie. Trzysetowy mecz trwał blisko dwie i pół godziny.
Iga Swiatek wins R2 matches.
— Wimbledon (@Wimbledon) July 3, 2025
The No.8 seed recovers from going a set down to defeat Caty McNally 5-7, 6-2, 6-1 and continue her journey at SW19 👊#Wimbledon pic.twitter.com/bIJct7njvn
Niespodziewana porażka w pierwszym secie
Początek meczu zupełnie nie zapowiadał, że Iga Świątek może mieć jakieś problemy z pokonaniem przyjaciółki, Catherine Caty McNally (obie tenisistki w sezonie 2018 wspólnie triumfowały w grze podwójnej Roland Garros dziewcząt). Polka, która była zdecydowaną faworytką czwartkowego pojedynku, już w gemie drugim przełamała serwis Amerykanki, po czym po raz drugi utrzymała podanie, szybko obejmując w secie otwarcia prowadzenie 3:0 z przewaga breaka.
Problemy tenisistki z Raszyna zaczęły się od gema siódmego, w którym byłqa liderka rankingu WTA tenisistek obroniła wprawdzie od stanu 0;40 trzy break-pointy, a następnie jeszcze break-point numer cztery, ale ostatecznie straciła serwis i tenisistka urodzona w Cincinnati odrobiła stratę.
Słabszy okres gry Igi Świtek trwał dalej i po gemie dziewiątym to Catherine Caty McNally mogła prowadzić z przewagą breaka 5:4 i serwować za moment po zwycięstwo w secie otwarcia. Amerykanka nie wykorzystała wówczas od wyniku 40:0 w gemie serwisowym Polki trzech z rzędu break-pointów.
W gemie dziewiątym Iga Świątek jeszcze się wybroniła, ale w kolejnym własnym gemie serwisowym ponownie nie utrzymała serwisu i po raz pierwszy w meczu na prowadzenie wyszła 23-letnia, młodsza od Polki o niespełna pół roku Amerykanka. Przy swoim prowadzeniu 6:5 Catherine Caty McNally serwowała by zamknąć set otwarcia zwycięstwem i nie miała z tym żadnych problemów, wygrywając 10 gem pierwszej odsłony meczu na sucho i tym samym cały trwający 59 minut set otwarcia 7:5.

Polka opanowała kryzys
W Wimbledonie zapachniało sensacją, ale podopieczna trenera Wima Fissette’a w przerwie między setami zdołała opanować kryzys. Podobnie jak w secie pierwszym, w drugiej partii meczu Polka szybko objęła prowadzenie 3:0 (break w długim gemie drugim po wykorzystaniu wreszcie szóstego break-pointa) i teraz wypracowanej przewagi już nie roztrwoniła.
Catherine Caty McNally w drugiej odsłonie meczu nie zagroziła poważniej Polce, która w gemie ósmym raz jeszcze zdobyła break, po 42 minutach wygrywając drugi set 6:2 i doprowadzając do rozstrzygającego seta trzeciego.
Mimo niezbyt dobrej dyspozycji notowana w światowym rankingu o 204 lokaty wyżej od przyjaciółki Iga Świątek, w drodze do trzeciej rundy gry pojedynczej kobiet The Championships
Wimbledon 2025 już się nie zatrzymała, decydującą odsłonę meczu wygrywając wysoko 6:1.
W rozstrzygającej partii tak jak w dwóch wcześniejszych setach Iga Świątek pierwsze przełamanie serwisu przeciwniczki zdobyła w gemie drugim, ale tym razem, po drugim breaku zdobytym w gemie czwartym objęła prowadzenie 4:0.
Amerykanka znalazła się w sytuacji niemal beznadziejnej i chociaż jeszcze podjęła walkę, odwrócić losów meczu nie była w stanie, wygrywając w secie trzecim tylko gema honorowego utrzymując serwis, gdy przy prowadzeniu Polki 5:0 broniła się przed przegraniem rozstrzygającego seta do zera.
Iga Świątek miała pewne kłopoty w końcówce meczu lecz w gemie piątym utrzymała serwis po obronie wcześniej dwóch break-pointów, zaś w ostatnim jak się okazało gemie spotkania zamknęła rywalizację przy własnym serwisie. Gem był zacięty, Polka najpierw obroniłą dwa break-pointy, następnie nie wykorzystała piłki meczowej, znowu obrolniłą break-pointa, by wreszcie zakończyć zmagania przy drugiej piłce meczowej.
O tym, że nawet w secie wygranym 6:1 Polce nie było łatwo, dobitnie świadczy fakt, że nawet ten set trwał 46 minut.
Iga Świątek w czwartkowym meczu nie zachwyciła, najważniejsze jednak, że sobie poradziła, po odwróceniu przebiegi zmagań i pokonaniu Catherine Caty McNally 5:7, 6:2, 6:1 meldując się w trzeciej rundzie – 1/16 finału – gry pojedynczej kobiet The Championships Wimbledon 2025, czym już wyrównała swoje osiągnięcie z poprzedniej edycji wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach w Wimbledonie. Trzysetowy mecz trwał blisko dwie i pół godziny, dokładnie dwie godziny, 27 minut.
W całym spotkaniu Iga Świątek zaserwowała pięć asów popełniając dwa podwójne błędy serwisowe, Catherine Caty McNally miała cztery podwójne błędy serwisowe i nie zaserwowała ani jednego asa.
Kluczem do zwycięstwa było to, że Polka, mimo aż 15 break-pointów dla rywalki tylko dwukrotnie straciła serwis, sama zaś wykorzystała pięć z 13 break-pointów.
Na szczęście tym razem nie przeszkodziło Polce wygranej aż 36 niewymuszonych błędów, gdyż Iga Świątek zagrała 44 winnery, podczas gdy Amerykanka zagrała tylko 13 winnerów popełniając 16 niewymuszonych błędów.
Tenisistki rozegrały 185 akcji z których Iga Świątek wygrała 102 (55 procent), natomiast Catherine Caty McNally 83 (45 procent).
W trzeciej rundzie – 1/16 finału – Iga Swiątek zmierzy się z niewygodną dla siebie rywalką, Amerykanką Danielle Collins (obecnie 54. WTA), która w czwartek w drugiej rundzie, w 53 minuty pokonała 6:4, 6:1 Słowenkę Veronikę Erjavec (171. WTA).
czytaj też: Polacy na Wimbledonie – Świątek i Majchrzak walczą o odczarowanie trawy!
Krzysztof Maciejewski