Zakończyła się 42. edycja międzynarodowego turnieju juniorów Grand Prix Wojciecha Fibaka, który przez tydzień rozgrywany był na kortach AZS w Poznaniu. W rywalizacji dziewcząt triumfowała Waleria Oljanowskaja z Rosji, a wśród chłopców Anglik Oscar Weightman. Polskie akcenty w ostatnim dniu zawodów mieliśmy wyłącznie w finałach gry podwójnej.
W tym roku na kortach przy Noskowskiego wystąpiło (łącznie z grami eliminacyjnymi) ponad stu uczestników reprezentujących 18 krajów. – To był duży wysiłek organizacyjny. A bez wsparcia sponsorów imprezy nie udałoby się przeprowadzić. Cieszę się, że znaczenie zawodów z roku na rok wzrasta co widać m. in. po coraz lepszym poziomie sportowym – mówi Jacek Muzolf, dyrektor turnieju i szef sekcji tenisowej akademickiego klubu.
Niedzielne finały mogły się podobać kibicom tenisa. Oscar Weightman w dwóch setach – 7:5, 6:1 – pokonał Holendra Nielsa Viskera, z kolei Waleria Oljanowskaja zwyciężyła Czeszkę Katerinę Mandelikową 6;4, 6:3. Ze szczególną uwagą patron imprezy, Wojciech Fibak przypatrywał się zmaganiom singlistów. – Zarówno Oscar, jak i Niels stworzyli bardzo dobre widowisko. Anglik, drobny, niepozornej budowy imponował techniką, natomiast Holender grał mocną piłkę. Pierwszego porównałbym do Davida Goffina, drugiego do Stana Wawrinki. Tym razem technika, spryt, pomysłowość pokonała siłowy tenis. To był najlepszy finał w historii turnieju – podsumował W. Fibak.
W rywalizacji dziewcząt Waleria Oljanowskaja pewnie pokonała rywalkę z Czech. Rosjance, która trenuje w Łodzi bardzo zależało na wygranej. W ubiegłym roku dotarła do finału poznańskiego turnieju, w którym przegrała.
– Pojedynek z Kateriną nie należał do łatwych. Rywalka dobrze rozprowadzała mnie po korcie, ale w końcowym efekcie to ja byłam lepsza. Myślę, że kluczowa była moja dobra dyspozycja serwisowa – uważa Oljanowskaja.
W finałach gry podwójnej rozstawiona z numerem „jeden” para Oscar Weightman/Tomasz Frankowski zwyciężyła 7:5, 6:4 Michała Wargockiego i Przemysława Załubskiego. Natomiast w zmaganiach dziewcząt Oljanowskaja, która grała razem z Martą Jaśkiewcz w dwóch setach, bez straty gema pokonała polski debel Nadia Brunzlow/Anna Derecka.
Podczas wręczenia nagród Wojciech Fibak przypomniał krótko historią Grand Prix. Pomysłodawcą turnieju w stolicy Wielkopolski był profesor Jan Fibak, ojciec Wojciecha. Znany w kraju chirurg wybrał idealny moment. Gdy syn był u szczytu sławy i miał za sobą wielkie sukcesy, jak finał Masters 1976, postanowił stworzyć zawody na wzór warszawskiego turnieju im. Bohdana Tomaszewskiego.
– Odbijając piłkę od ścianki pod torami kolejowymi przy Noskowskiego marzyłem o wielkiej karierze, grze w największych imprezach w Stanach Zjednoczonych. Cel osiągnąłem. Ojciec chciał pokazać, że jeśli mi się udało, to inni mogą pójść w moje ślady. 42 lata temu, w 1976 roku po raz pierwszy przebiłem się do pierwszej dziesiątki, grałem w Masters, w kilku wielkich finałach, m. in. w Monte Carlo, Toronto, Hamburgu – zakończył Wojciech Fibak.