Turniej OTK SS o Puchar Henryka Dondajewskiego na kortach Gdańskiej Akademii Tenisowej

12. edycja Turnieju OTK SS o Puchar Henryka Dondajewskiego w GAT Gdańsk.

11-letnia Nikola Szczechowiak (Park Tenisowy Olimpia Poznań) i 12-letni Maciej Szyca (Sopot Tenis Klub) byli najlepsi w Ogólnopolskim Turnieju Kwalifikacyjnym Super Serii Skrzatów o Puchar Henryka Dondajewskiego, rozegranym na kortach Gdańskiej Akademii Tenisowej. Była to już 12. edycja imprezy, której jak zawsze towarzyszyła bardzo familijna atmosfera.

Nikola Szczechowiak mistrzyni w singlu i wicemistrzyni w deblu (Fot. Marta Kurzacz)

Finał dziewcząt był bardzo zacięty i emocjonujący. W wystąpiły w nim dwie najwyżej rozstawione zawodniczki w drabince, a tytuł wywalczyła turniejowa „dwójka”, 11-letnia Nikola Szczechowiak, która w poniedziałkowym finale singla pokazała niesamowity charakter, upór i konsekwencję. Pokonała 4:6, 6:2, 10-7 starszą o rok i sporo wyższą Karolinę Pitry (Śląskie Centrum Tenisa Pszczyna), która coraz częściej startuje już w turniejach Tennis Europe U12.

Karolina Pitry – z pucharami za drugie miejsce w singlu i pierwsze w deblu (Fot. Marta Kurzacz).

– Karolina jest wyższa i silniejsza od Nikoli. Widać, że cały czas szuka punktów, próbuje prowadzić grę, ale prawie każda zagrana przez nią piłka wraca na jej połowę kortu. Nikola za to świetnie się broni, nie odpuszcza żadnego punktu i skutecznie wytrąca z rytmu przeciwniczkę – komentował na bieżąco przebieg finału patron turnieju trener Henryk Dondajewski, rocznik 1936.

Trener Henryk Dondajewski z finalistkami singla (Fot. Marta Kurzacz).

Każdego dnia od rana do późnego popołudnia oglądał mecze utalentowanej tenisowo młodzieży. Siedząc przy swoim ulubionym stoliku z widokiem na sąsiadujące korty 3, 4 i 5 popijał kawę z „kubka trenera”, wertował drabinki i plan gier na bieżąco sprawdzając wyniki. Tradycyjnie uczestniczki i uczestnicy turnieju przechodzili „test trenera”, który szczegółowo wypytywał ich nie tylko o tenisowe sprawy, ale i pozasportowe pasje.

Pierwsze trofea wśród skrzatek to zawsze początek tenisowych historii (Fot. Marta Kurzacz).

– Już taką mam naturę, że lubię poznawać zawodników, w ogóle ludzi, dowiadywać się ciekawych rzeczy o nich. Mógłbym opowiedzieć wiele ciekawych historii o zwycięzcach, ale i innych zawodnikach, którzy się przewinęli przez ten turniej. Lubię też śledzić późniejsze ich losy i rozwój karier. Na tym turnieju mogę też poznać charaktery młodych ludzi, to jak radzą sobie z presją i emocjami, szczególnie po przegranych meczach – dodał Henryk Dondajewski, były tenisista i kapitan reprezentacji Polski w Pucharze Davisa, wykładowca akademicki.

czytaj też: Henryk Dondajewski: Na tenis byłem skazany od dziecka

Trener Dondajewski z finalistkami turnieju na kortach Gdańskiej Akademii Tenisowej (Fot. Marta Kurzacz).

Dobrym przykładem był właśnie zakończenie finału dziewcząt, po którym Karolina nie kryła złości i frustracji po kilku ważnych piłkach zbyt łatwo oddanych rywalce, szczególnie w super tie-breaku. Po przegranym meczbolu błyskawicznie spakowała rakiety i chciała uciec do szatni. Jednak musiała się cofnąć i zasiatkować połowę kortu, by sprawnie mógł być przygotowany na kolejne spotkanie.

Otwarcie Turnieju o Puchar Henryka Dondajewskiego (Fot. Marta Kurzacz).

– To są bardzo ważne nawyki, które powinno się wpajać od najmłodszych lat. Porażki są częścią sportu i trzeba od najmłodszych lat uczyć się radzić sobie z nimi, bo nawet najlepsi nie są w stanie wygrywać wszystkich meczów. Ale oni potrafią po porażce zapanować nad emocjami, wywiązać się z wszystkich obowiązków także poza kortowych i przygotować się do kolejnego meczu czy turnieju. Na takich turniejach jak ten zawsze zawodnicy po meczu zbierają piłki, siatkują po sobie kort i przychodzą do sędziego podać wyniki – tłumaczy trener Dondajewski.

Trener Henryk Dondajewski, rocznik 1936 (Fot. Marta Kurzacz).

Niepowodzenie w finale singla Pitry zrekompensowała sobie dwie godziny później zwycięstwem deblowym w parze z Antoniną Modrzejewską (KT Arka Gdynia). Na dodatek Karolina zrewanżowała się Nikoli startującej z Natalią Cytrycką (ZKT Zielona Góra). Wygrały ten pojedynek 6:1, 6:1.

Mistrz w singlu i wicemistrz w deblu Maciej Szyca (Fot. Marta Kurzacz).

W poniedziałek po południu poznaliśmy triumfatorów gry podwójnej skrzatów. Zostali nimi Michał Czubak (BKT Advantage Bielsko-Biała) i Jarosław Szyrszkow (Klub Miedzeszyn Warszawa), pokonując Piotra Szczerka (Calisia Tenis Pro Kalisz) i Macieja Szycę 2:6, 6:2, 10-8. Obie pary przed południem rozegrały też mecze półfinałowe, a ponieważ w ich składach znajdowali się finaliści singla, to ich pojedynek o tytuł wyznaczono na wtorek rano. Szyca, ubiegłoroczny triumfator tej imprezy w deblu, wygrał w nim z Szyrszkowem 6:4, 6:4.

Finaliści singla: zwycięzca Maciej Szyca i pokonany Jarosław Szyrszkow (Fot. Marta Kurzacz).

– Już po raz dwunasty na kortach Gdańskiej Akademii Tenisowej organizujemy Turniej o Puchar Henryka Dondajewskiego, który jest stałym punktem w naszym kalendarzu i zawsze przyciąga wiele młodych zawodniczek i zawodników nie tylko z naszego regionu, ale z całego kraju. Wśród zwycięzców i finalistów poprzednich edycji znaleźć można nie tylko zawodników reprezentujących GAT Gdańsk: Weronikę Ewald, Hanię Koprowską, Martynę Mackiewicz, Leona Zaorskiego czy Maćka Kosa. Występowali i nas też Olaf Pieczkowski, Filip Pieczonka, Daria Górska czy Tomek Berkieta, który przed rokiem zadebiutował w reprezentacji Polki w Pucharze Davisa – powiedział Mariusz Ozdoba, trener w Gdańskiej Akademii Tenisowej.

Nagrody, na razie nie finansowe, ale i na te pewnie przyjdzie właściwy moment (Fot. Marta Kurzacz).

Z Gdańska TOMASZ DOBIECKI

Sporne piłki zdarzają się nawet w rywalizacji skrzatów (Foto: Marta Kurzacz)

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Stefan Hula pracuje teraz z kadrą kobiet, ale w wolnym czasie lubi oglądać tenis i chwyta za rakietę. Fot. Polski Komitet Olimpijski

Stefan Hula. Mistrz skoków chwyta za rakietę

Nawet jeśli ktoś nie pasjonuje się skokami narciarskimi, to musi kojarzyć Stefana Hulę. Były zawodnik narciarski skakał razem z Adamem Małyszem, a potem z Kamilem Stochem,. Stefan Hula pracuje teraz