Iga Świątek (2. WTA) w drugiej rundzie turnieju WTA 500 Toray Pan Pacific Open 2023 w Tokio pokonała po bardzo trudnym spotkaniu japońską kwalifikantką Mai Hontamę (148. WTA) 6:4, 7:5. Dla najwyżej rozstawionej w imprezie Polki był to inauguracyjny pojedynek w turnieju, ponieważ w pierwszej rundzie miała wolny los. W ćwierćfinale rywalką Świątek będzie rosyjska tenisistka Veronika Kudermetova (19. WTA), która zwyciężyła Kaylę Day (96. WTA, USA) 6:3, 6:3.
Drugi mecz rówieśniczek
Polka i Japonka są rówieśniczkami i do wtorkowego spotkania zmierzyły się ze sobą raz. W 1/16 finału juniorskiego French Open 2016 Iga Świątek pokonała Mai Hontamę 6:4, 6:3. Tenisistka z Kraju Kwitnącej Wiśni zajmuje obecnie w rankingu WTA 148. pozycję, a najwyżej – na 126. miejscu – była klasyfikowana w marcu 2022 roku.
Iga Świątek była zdecydowaną faworytką wtorkowego meczu i nie zawiodła, choć początek był bardzo trudny. Z kolei Japonka Mai Hontama, która pomyślnie przebrnęła przez dwustopniowe kwalifikacje, a w pierwszej rundzie turnieju głównego sprawiła niespodziankę, pokonując 6:2, 6:4 wyżej klasyfikowaną w światowym rankingu rodaczkę Nao Hibino (92. WTA), w kolejnej rundzie sensacji nie sprawiła.
Nerwy, błędy i świetna gra Japonki w obronie
Obu tenisistkom przyszło grać w trudnych warunkach, przy bardzo dużej wilgotności powietrza. Pierwsze wymiany i pierwsze gemy z obu stron były dość nerwowe. Świątek rozpoczęła od prowadzenie 1:0, ale kolejne dwa gemy padły łupem jej rywalki, a to oznaczało jedno – przełamanie. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego popełniała sporo niewymuszonych błędów. Mimo że w kolejnym gemie Polka prowadziła 40:15, to Japonka utrzymała podanie. Hontama mogła imponować w grze obronnej, dochodząc do bardzo trudnych piłek i mając przy tym mnóstwo szczęścia. Po kilku minutach drugie przełamanie stało się faktem. Wiceliderka światowego rankingu przegrywała już 1:4. W tym momencie tenisistka z Raszyna miała na swoim koncie… 20 niewymuszonych błędów.
Iga Świątek wzięła się za odrabianie start, doprowadzając do stanu 4:4. W gemie ósmym Japonka serwując nowymi piłkami prowadziła już 40:0, ale to Polka zapisała tego gema na swoim koncie, podobnie jak i następnego. Iga nareszcie weszła w odpowiedni rytm i ostatecznie po 59 minutach wygrała pierwszą partię 6:4.
Drugi set dla czterokrotnej triumfatorki turniejów Wielkiego Szlema nie rozpoczął się zbyt dobrze, bo straciła podanie. Błyskawicznie odpowiedziała jednak przełamaniem powrotnym, by po kilku minutach prowadzić 2:1, stale powiększając przewagę do stanu 5:1.
Gdy wydawało się, że pojedynek jest rozstrzygnięty Japonka nieoczekiwanie zaczęła gonić wynik i wygrała trzy kolejne gemy z rzędu. Polka seryjnie traciła punkty (w pewnym momencie miała dziewięć przegranych akcji pod rząd). Zaczęło robić się nerwowo. Przy stanie 5:4 Iga miała dwie piłki meczowe, których nie wykorzystała. Hontama doprowadziła do stanu po 5.
Ostatecznie jednak Iga Świątek wygrała 6:4, 7:5 po dwóch godzinach i trzech minutach rywalizacji.
Debiut w Tokio
Dodajmy, że Iga Świątek po raz pierwszy gra w turnieju Toray Pan Pacific Open, który powrócił do tenisowego kalendarza po czteroletniej przerwie. Tenisistka z Raszyna zresztą nigdy dotychczas nie grała w żadnym turnieju w Azji. Wyjątek to przeprowadzone w 2021 roku Igrzyska Olimpijskie Tokio 2020, w których Iga Świątek nie odniosła sukcesu odpadając w drugiej rundzie po porażce z Hiszpanką Paulą Badosą.
Polka jest faworytką imprezy, a końcowy triumf pozwoliłby zmniejszyć stratę po prowadzącej w rankingi WTA białoruskiej tenisistki Aryny Sabalenki.
Iga Świątek z pewnością chciałaby też nawiązać do osiągnięć Agnieszki Radwańskiej, która w przeszłości dwukrotnie triumfowała w turnieju Toray Pan Pacific Open (2011, 2015).
(ŁOS)