Thailand Open 2024. Zwycięstwo duetu Katarzyna Kawa/Natela Dzalamidze

Katarzyna Kawa. Fot. Jacek PrądzyńskiLOTTO SuperLIGA

W obecnym tygodniu odbywają się dwa turnieje głównego cyklu WTA: w Hua Hin w Tajlandii oraz w Linzu w Austrii. W środę polsko-gruzińska para Katarzyna Kawa/Natela Dzalamidze awansowała do drugiej rundy Thailand Open 2024, pokonując w dwóch setach 7:6 (7), 6:4 duet włoski Angelica Moratelli/Camilla Rosatello.

W turnieju WTA 250 na twardych kortach w Hua Hin, w którym w roku 2020 triumfowała Magda Linette, poznanianka klasyfikowana obecnie w rankingu WTA na 56. pozycji była najwyżej rozstawiona, ale już w pierwszej rundzie (1/16 finału) została wyeliminowana przez rosyjską tenisistkę Dianę Sznajder po porażce w trzech setach 4:6, 6:1, 1:6.

W kwalifikacjach Thailand Open 2024 (korty twarde, 267 tys. dolarów w puli nagród) w grze pojedynczej wystąpiła Katarzyna Kawa (196. WTA), ale nie przebiła się do turnieju głównego. Polka przegrała 6:7 (1), 1:6 z 16-letnią rosyjską tenisistką Aliną Korneevą (141. WTA), byłą liderką rankingu ITF do lat 18, która w 2023 roku triumfowała w juniorskich turniejach Australian Open i French Open.

Awans Polki I Gruzinki

Katarzyna Kawa w Hua Hin występuje natomiast nadal w turnieju gry podwójnej. W środę polsko-gruzińska para Katarzyna Kawa/Natela Dzalamidze awansowała do drugiej rundy, pokonując w dwóch setach 7:6 (7), 6:4 duet włoski Angelica Moratelli/Camilla Rosatello.

Mecz, zwłaszcza w secie otwarcia był bardzo interesujący. Para polsko-gruzińska już w gemie rozpoczynającym spotkanie nie utrzymała serwisu, a po gemie drugim przegrywała 0:2, lecz od tego momentu gra się wyrównała, a szala zwycięstwa przechylała się raz w jedną raz w drugą stronę. Katarzyna Kawa i Natela Dzalamidze już w gemie czwartym odpowiedziały re-breakiem, po czym były skuteczniejsze od rywalek w kluczowych wymianach i choć w gemach piątym i siódmym broniły odpowiednio dwa oraz jeden break-point, po przełamaniu serwisu przeciwniczek w gemie ósmym, objęły prowadzenie 5:3 z przewagą breaka. Włoszki natychmiast jednak stratę odrobiły, a po tym jak w gemie dziesiątym przy własnym podaniu obroniły piłkę setową – doprowadziły w secie do remisu 5:5.

Ostatecznie o wyniku, seta otwarcia decydował tie-break, w którym również szala zwycięstwa przechylała się raz w jedną, raz w drugą stronę. Włoszki na początku tie-breaka prowadziły 3:0, ale z siedmiu następnych wymian sześć wygrały Polka i Gruzinka i przy wyniku, 6:4 to one wypracowały piłki setowe. Te dwa setbole, podobnie jak jeszcze jeden przy prowadzeniu pary Kawa/Dalamidze 7:6, Angelica Moratelli i Camilla Rosatello obroniły, dopiero przy czwartym setbolu w tie-breaku (w sumie piątym w secie), przegrywając trwający godzinę i osiem minut  set otwarcia 6:7 (7).

W drugiej odsłonie meczu Katarzyna Kawa i Natela Dzalamidze zdobyły break już w gemie pierwszym, lecz tej przewagi nie utrzymały. Polka i Gruzinka po tym jak nie wykorzystały break-pointa na 4:1, w gemie szóstym nie utrzymały serwisu i w secie drugim mieliśmy remis 3:3. Już w gemie siódmym Katarzyna Kawa Natela Dzalamidze zdobyły jednak jeszcze jeden break odzyskując prowadzenie teraz korzystny wynik utrzymały do końca, po 111 minutach, wygrywając środowy mecz 7:6, (7), 6:4.

W ćwierćfinale para Katarzyna Kawa/Natela Dzalamidze zmierzy się z duetem rosyjskim Kamilla Rachimowa/Jana Sizikowa.

Porażki w Linzu

W turnieju WTA 500 Linzu nie ma już natomiast przedstawicielek polskiego tenisa. Od poniedziałku 28 stycznia druga polska tenisistka Magdalena Fręch (51. ATP), jeszcze z poprzednim rankingiem sprzed Australian Open, w którym dotarła do czwartej rundy, musiała wystąpić w kwalifikacjach, w których, choć była rozstawiona z dwójką, niestety sobie nie poradziła. Polka zawiodła już w pierwszej rundzie kwalifikacji przegrywając 4:6, 0:6 z Niemką Ellą Seidel (160. WTA).  

Z kolei w grze podwójnej już w pierwszej rundzie odpadła w Linzu gruzińsko-polska para Oksana Kałasznikowa/Katarzyna Piter po porażce w trzech setach 4:6, 6:3, 7-10 z duetem włoskim Elisabetta Cocciaretto/Martina Trevisan.

Krzysztof Maciejewski

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości