Sezon na trawę! Trawa i mączka to dwa zupełnie inne światy

Wimbledon. 26 czerwca 2006 r. Roger Federer vs Richard Gasquet w pierwszej rundzie (Federer sięgnie po puchar Wimbledonu).

Zielono mi – to właśnie ten przebój chciałoby się zanucić pod koniec czerwca wspólnie z piosenkarzem Andrzejem Dąbrowskim. Tradycyjnie po zakończeniu wielkoszlemowego Rolanda Garrosa na światowych kortach ceglana mączka została zastąpiona dokładnie strzyżoną trawą, choć za sprawą charakterystycznych dla tej pory roku truskawek trochę czerwonego koloru nam pozostało. Maciej Mikołajczyk przyjrzał się różnicom pomiędzy grą w tenisa na ziemnej i zielonej nawierzchni.

Serwis ma większe znaczenie na trawie

Gołym okiem można dostrzec, że mecze na trawie i mączce diametralnie się od siebie różnią. Wimbledon a Roland Garros to dwa zupełnie inne światy. Ten pierwszy, rozgrywany w Londynie, jest ulubionym Wielkim Szlemem Huberta Hurkacza. Z kolei w Paryżu absolutną królową jest Iga Świątek, która czuje się tam jak ryba w wodzie.

Michał Dembek. Fot. PZT

Michał Dembek, wielokrotny medalista mistrzostw kraju w tenisie w wielu kategoriach wiekowych, który obecnie skupia się na szkoleniu, w rozmowie z „Tenis Magazynem” porównuje trawiaste i ceglane korty: – Serwis ma większe znaczenie na trawie, ponieważ o wiele trudniej przełamać przeciwnika na tej nawierzchni. Jest to spowodowane tym, że trawa jest szybsza, kozioł piłki jest dużo niższy, co sprawia, że naprawdę bardzo ciężko o skuteczny return – tłumaczy Dembke i dodaje: – Poza tym, w odróżnieniu od mączki, gdzie piłka wysoko się odbija, skutecznym serwisem jest ten z rotacją awansującą – tzw. kick. Aby go odebrać, odbierający często stoi daleko za linią końcową, na trawie natomiast znacznie skuteczniejsze podanie jest z rotacją boczną – tak zwany slajs. Piłka łapie poślizg przy kontakcie z trawą i bardzo szybko ucieka na zewnątrz, dlatego na trawie warto stać bliżej linii końcowej, aby skrócić kąt i dać sobie szansę na skuteczniejszy odbiór tego typu serwisu. Slajsa warto również używać na trawie w kierunku ciała przeciwnika, gdyż trudno jest rywalowi na niego zareagować, szczególnie, kiedy stoi bliżej linii, aby skrócić wspomniane wyżej kąty. Odbierający, głównie w męskim tenisie, musi podejmować duże ryzyko przy tych gemach i często liczyć, ze po prostu w którymś z gemów będzie szedł równo z serwującym i wtedy wykorzystać swoją okazję. Należy pamiętać, że na serwującym jest spora presja związana z tym, aby nie stracić swojego podania, ponieważ może się to równać ze stratą seta. Zdarza się, że ktoś wygrywał łatwo swój serwis i nagle przychodzi „stykowy” gem. Wówczas może pojawić się dodatkowy stres i to są momenty, które returnujący powinien wykorzystywać – mówi polski tenisista.

Trener Dembek zauważa także, że tenis na trawie mocno się zmienił: – Nie jest to aż tak szybka nawierzchnia, jak lata temu, gdy królowała gra serve&volley, a wymiany zamykały się zazwyczaj w 3-4 uderzeniach. Dzisiejsza trawa jest minimalnie wyższa niż kiedyś, co pomaga w przedłużaniu wymian, dlatego bardzo ważna jest również umiejętność odpowiedniego poruszania się na trawie, na której łatwo o poślizgnięcie się i upadek.

Na mączce gra jest bardziej fizyczna

Podobną opinię w tej kwestii wyraził również Wojciech Marek, tenisista z Bytomia. – Na kortach ziemnych ta gra jest przede wszystkim bardziej fizyczna. Piłka się jakby wyżej odbija, wymiany są dosyć długie, a poruszanie odgrywa znaczącą rolę. Trzeba potrafić się ślizgać. Jeśli chodzi o szybkość, to wydaje mi się, iż korty trawiaste z roku na rok stają się coraz wolniejsze. Gdy grałem parę lat temu na Wimbledonie, to miałem wrażenie, że piłka się zatrzymuje, ale mocno łapie rotację i nisko się odbija. Dobrze ścięty slajs na kortach trawiastych to klucz do sukcesu – wyjaśnia nam 22-latek z Bytomia.

Wojciech Marek. Fot. Facebook W. Marka

Slajs skuteczną bronią

O swoich doświadczeniach z rywalizacji na zielonej nawierzchni opowiada nam też Katarzyna Strączy, komentatorka tenisa w stacji Eurosport. – Zagrałam dwa turnieje na kortach trawiastych. Z zawodniczkami, które grały płasko i szybko, bądź topspina, nie miałam żadnych problemów. Gdy jednak dochodziło do pojedynków z tenisistkami, które grały slajsa, mecze były koszmarne. Trawa bardzo chłonie rotację wsteczną. Piłki odbijają się niezwykle szybko i nisko, dlatego też w finale Wimbledonu Agnieszka Radwańska wygrała drugiego seta z Sereną Williams. Mistrzem trawy był zawsze Andy Roddick, używający zamiast backhandu dwuręcznego slajsa. Dodatkowo poruszanie się na tym korcie jest dość dziwne. Nie wiadomo, kiedy zrobić wślizg, a kiedy wyhamować. Tego się trzeba po prostu nauczyć. Są specjalne buty przypominające korki, bo w normalnym obuwiu zawodnik nie potrafi się zatrzymać. Podstawą na kortach trawiastych jest slajs, ścięty serwis i agresywna gra plus dojście do siatki. Wymiany są krótkie, ponieważ jest to najszybsza nawierzchnia, jeżeli chodzi o Wielkiego Szlema – tłumaczy była zawodniczka, a obecnie dziennikarka sportowa.

Katarzyna Strączy

Jedno jest pewne – specjaliści od gry na trawie w końcu teraz mogą się wykazać. Turnieje na zielonej nawierzchni odbywają się w Majorce, Eastbourne, Halle, Birmingham czy w Londynie.

Maciej Mikołajczyk
Fot. główne: www.depositphotos.com

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości