W środę, w czwartym dniu rozgrywanego na ziemnych kortach Stade Roland Garros w Paryżu, wielkoszlemowego turnieju Roland Garros 2024, zgodnie z planem swój mecz drugiej rundy gry pojedynczej mężczyzn rozgrywał najlepszy obecnie polski tenisista Hubert Hurkacz. Rozstawiony w imprezie z numerem ósmym Hurkacz (8. ATP) oraz Amerykanin Brandon Nakashima (84. ATP) pojawili się na pozbawionym zadaszenia korcie Simonne Mathieu o godzinie 11, jako, że był to pierwszy mecz rozgrywany w środę na tym obiekcie. Spotkanie przy stanie 6:5 w pierwszej partii dla Nakashimy i serwisie Polaka został przerwany.
Mokry kort, było wietrznie
Podkreślić trzeba, że od początku warunki do gry były trudne: kort był mokry, było wietrznie. Faworytem był wyżej notowany w światowym rankingu Polak (czytaj też: Pięć setów Hurkacza na otwarcie na kortach im. Rolanda Garrosa), ale Amerykanin ani myślał ustępować Hubiemu.. Na korcie mieliśmy sporo długich wymian, jedna z nich zakończył dopiero po 30. uderzeniach. Generalnie obaj bardzo dobrze serwujący tenisiści pewnie utrzymywali podanie, ale szanse na break w secie otwarcia jednak były. Pierwszy okazje przełamania serwisu rywala i to aż trzy z rzędu wypracował w gemie szóstym Amerykanin, zaś po kilku minutach dwa break -pointy miał w gemie siódmym Polak, lecz do breaków ostatecznie nie doszło.
Tenisistom nie było jednak dane zakończyć interesującej pierwszej partii bez przeszkód, gdyż przy prowadzeniu, Brandona Nakashimy 6:5, przed gemem serwisowym Huberta Hurkacza, rywalizację na korcie Simonne Mathieu trzeba było po 44 minutach zmagań z powodu opadów deszczu przerwać, podobnie jak cztery inne mecze rozpoczęte o godzinie 11.10 na obiektach nie dysponujących zadaszeniem. Dotyczyło to meczów Sebastian Korda – Kwon Soonwoo; Alexandre Muller – Matteo Arnaldi; Ben Shelton – Kei Nishikori oraz Lorenzo Sonego – Zhang Zhizhen.
Ulewa była mocna i nie ustępowała. Organizatorzy kilkukrotnie przekładali godzinę wznowienia meczu, by ostatecznie po prawie sześciu godzinach oczekiwania, podjąć decyzję o przełożeniu pojedynku Hurkacza z Nakashimą na czwartek 30 maja. Dokładna godzina wznowienia meczu nie jest jeszcze znana.
Możemy jeszcze dodać, że Hubert Hurkacz i Brandon Nakashima grają ze sobą w oficjalnym meczu po raz pierwszy, a zwycięzcę czeka w 1/16 finału pojedynek z triumfatorem meczu Denis Shapovalov (Kanada) – Frances Tiafoe (USA, nr 25 turnieju).
W poprzedniej edycji Roland Garros, w sezonie 2023, Hubi dotarł do trzeciej rundy – 1/16 finału. Na tym etapie Polaka wyeliminował po pięciosetowej tenisowej batalii tenisista peruwiański Juan Pablo Varillas.
W pierwszych środowych meczach w rywalizacji mężczyzn, które rozegrane zostały pod dachem Hiszpan Carlos Alcaraz (3. ATP) pokonał Holendra Jespera De Jonga (176. ATP) 6:3, 6:4, 2:6, 6:2, a Andriej Rublow (6. ATP) z Rosji zwyciężył Pedro Martineza (48. ATP) z Hiszpanii 6:3, 6:4, 6:3.
Deble też zostały odwołane
Nie licząc Igi Świątek, której mecz z Naomi Osaką odbywał się na Court Philippe Chatrier dysponującym dachem i jego rozegranie nie było zagrożone, z grona Biało-Czerwonych, w środę na korcie pojawiła się jeszcze Magda Linette. Na korcie nr 2 duet polsko-amerykański. Magda Linette/Bernarda Pera zmierzył się z włoskim duetem Angelica Moratelli/ Camilla Rosatello.
Polka i Amerykanka, półfinalistki gry podwójnej kobiet Roland Garros 2021, zaczęły mecz bardzo dobrze już w gemie drugim zdobywając break na 2:0. Duet Linette/Pera wygrywał jeszcze z przewagą przełamania 3:0, 3:1, 4:1 oraz 4:2, ale w gemie siódmym Włoszki odpowiedziały re-breaki.em i mecz zaczynał się właściwie od początku.
Więcej gry już nie było, bowiem przy prowadzeniu pary polsko-amerykańskiej 4:3, a przed gemem serwisowym pary włoskiej, mecz z powodu opadów deszczu trzeba było przerwać.
Zaplanowane również na środę deblowe mecze Victor Vlad Cornea/Luciano Darderi (Rumunia/Włochy) – Hugo Nys/Jan Zieliński (Monaco/Polska, nr 15. turnieju) oraz Katarzyna Piter Anna Karolina Schmiedlova (Polska/Słowacja) – Barbora Krejcikova/Laura Siegemund (Czechy/Niemcy, nr 4 turnieju) z powodu opadów deszczu w ogóle nawet nie zostały rozpoczęte.
Krzysztof Maciejewski