Tenisistki Rosji po raz piąty zostały drużynowymi mistrzyniami świata. W decydującym spotkaniu drużyna Rosyjskiej Federacji Tenisowej (Rosjanki nie mogą występować na razie pod flagą państwową jako reprezentacja kraju) pokonała Szwajcarię 2:0. Turniej finałowy Pucharu Billie Jean King (poprzednio Puchar Federacji), po raz pierwszy rozgrywany według nowej formuły z udziałem 12 reprezentacji, zakończył się w sobotę w Pradze.
Wystarczyły spotkania singlowe
Do rozstrzygnięcia spotkania finałowego wystarczyły dwa mecze w grze pojedynczej. Najpierw Daria Kasatkina (28. WTA), pewnie pokonała 6:2, 6:4 Jil Teichmann (39. WTA) , a następnie bohaterka turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King, Ludmiła Samsonowa (40. WTA), zwyciężyła 3:6, 6:3, 6:4 Belindę Bencić (17. WTA), mistrzynię olimpijską z Tokio 2020 (igrzyska z powodu pandemii COVID-19 przesunięte na rok 2021).
Samsonowa zastąpiła w tym meczu finalistkę French Open 2021 Anastazję Pawluczenkową (16. WTA) i przypieczętowała sukces rosyjskiej drużyny.
Decydujący, jak się okazało mecz, lepiej rozpoczęła mistrzyni olimpijska, która wygrała pierwszego seta. lecz później lepsza była już niżej notowana Rosjanka. Jeszcze w gemie otwierającym drugą partię Bencić miała cztery break-pointy, ale Samsonowa się wybroniła, a w gemie szóstym to ona przełamała serwis rywalki i przewagi już nie roztrwoniła. Kluczowy dla losów całego finału był pierwszy gem trzeciego seta, w którym Rosjanka odebrała rywalce podanie. Samsonowa mogła prowadzić nawet 3:0, ale choć nie wykorzystała trzech szans, przewagi przełamać już nie pozwoliła odrobić i Rosjanki mogły cieszyć się z tytułu. Bencić miała wprawdzie dwie okazje, żeby straty odrobić, po jednej w czwartym i szóstym gemie, ale nie zdołała odwrócić losów meczu.
Mecz deblowy, ponieważ spotkanie finałowe było rozstrzygnięte, nie został rozegrany.
Samsonowa bohaterką
Bohaterką zwycięskiej ekipy została nieoczekiwanie Ludmiła Samsonowa. W fazie grupowej 40. rakieta globu wystąpiła tylko w – tak naprawdę nie mających już znaczenia- meczach deblowych w spotkaniach z Kanadą i Francją, ale w półfinale oraz w finałem była już zawodniczką kluczową. Nie będąc faworytką pokonała Sloane Stephens i Belindę Bencić, a w spotkaniu z USA wystąpiła też, razem z Veroniką Kudermetową, w decydującym o awansie do finału deblu.
To nie niespodzianka
Triumf Rosjanek nie jest niespodzianką. Zwłaszcza w sytuacji, gdy w większości ekip zabrakło podczas finałowego turnieju Pucharu Billie Jean King w Pradze najlepszych zawodniczek, kapitan Igor Andriejew dysponował silną, najbardziej wyrównaną drużyną, miał największe pole manewru.
One triumfowały
Zwycięską reprezentację Rosyjskiej Federacji Tenisowej tworzyły: Anastazja Pawluczenkowa, Daria Kasatkina, Veronika Kudermetowa, Ludmiła Samsonowa oraz Jekaterina Aleksandrowa.
Szwajcarki muszą poczekać
Reprezentacja Szwajcarii na pierwszy w historii triumf w rywalizacji o drużynowe mistrzostwo świata w tenisie kobiet musi jeszcze poczekać. Szwajcarki wystąpiły w finale po raz drugi, ale i tym razem, podobnie jak w 1998 roku Martina Hingis i Paty Schnyder, nie dały rady.
Są pewne występu w turnieju finałowym 2022
Przypomnieć jeszcze należy, że Rosjanki oraz Szwajcarki są już pewne udziału w turnieju finałowym Pucharu Billie Jean King w 2022 roku. W tymże może również wystąpić reprezentacja Polski, ale musi w kwietniu 2022, uporać się w barażu z reprezentacją Rumunii.
Krzysztof Maciejewski