Przegrana Daniela Michalskiego na otwarcie Invest in Szczecin Open

Daniel Michalski. Fot. Materiał prasowy Invest in Szczecin

Pierwsze piłki turnieju głównego Invest in Szczecin Open poszły w ruch! Po wyłonieniu kompletu uczestników drabinki głównej na korcie centralnym pojawił się pierwszy z Polaków, występujący dzięki dzikiej karcie Daniel Michalski. Nasz zawodnik nie sprostał jednak Adrianowi Andreevowi po trzysetowej wyrównanej walce.

Bułgarski tenisista przeżywa właśnie najlepszy okres w karierze, bowiem w sierpniu osiągnął 185. miejsce w rankingu ATP. Wystąpił w tym roku w kwalifikacjach do wszystkich czterech turniejów wielkoszlemowych. Do Szczecina przyjechał po raz pierwszy.

Daniel Michalski w tym sezonie zdobył dwa tytuły w imprezach rozgrywanych pod egidą ITF. Ponadto osiągnął m.in. ćwierćfinały w Poznaniu oraz Tampere. W Szczecinie przystąpił do rywalizacji po raz czwarty.

Bułgar świetnie rozpoczął mecz, dwukrotnie przełamując reprezentanta Polski. Michalski próbował znaleźć odpowiedź na ataki rywala, ale receptę udało mu się znaleźć dopiero w drugim secie. Wytrzymywał dłuższe wymiany, częściej chodził do siatki i był znacznie bardziej cierpliwy. Nie wykorzystał co prawda prowadzenia z przełamaniem, ale w tie-breaku zagrał znakomicie.

Michalski kontynuował niezłą grę, ale Andreev trafił kilka piłek w same narożniki kortu i sytuacja diametralnie się zmieniła. Bułgar końcówkę zagrał po prostu zbyt dobrze i to on awansował do II rundy, wygrywając 6:1, 6:7(4), 6:4.

– W drugim secie zdecydowanie lepiej zacząłem. Byłem spokojniejszy, było więcej szybkiej gry na jednostajnym tempie. Niestety, jak to bywa w tenisie na tym poziomie, decydują pojedyncze piłki – przyznał po meczu Daniel Michalski.

– Wyniki nie zawsze idą z tym w parze, kiedy zmienia się trochę styl, w moim przypadku na bardziej ofensywny. Ostatnie wyniki nie są najlepsze, ale wszystkie spotkania są wyrównane. W każdym meczu jestem bardzo blisko, to dobry objaw. Tenis jest takim pięknym sportem, gdzie można lepiej grać, a w rezultacie przegrać. Jest to złożony sport, jest wiele różnych czynników, które wpływają na wynik końcowy – podkreślił polski tenisista.

– Bardzo szkoda tej przegranej, bo to jubileuszowa, 30. edycja turnieju, najlepszego challengera w Polsce. Spokojnie jestem w stanie stwierdzić, że to najlepszy challenger, w jakim miałem przyjemność grać. Dziękuję bardzo dyrektorowi turnieju Krzysztofowi Bobali w wiarę we mnie. Jak co roku, mówię, że mam nadzieję, że za rok nie będę potrzebował tej dzikiej karty – zakończył.

We wtorek w meczu dnia wystąpi Maks Kaśnikowski, a jego przeciwnikiem będzie Jelle Sels. Holender notowany jest na 247. miejscu w rankingu ATP i trzy lata temu zdołał już pokonać Polaka. W I rundzie imprezy Poznań Open wygrał z naszym tenisistą w trzech setach, dla Kaśnikowskiego będzie to więc dobra okazja do rewanżu.

Turniej Główny nie dla Pawła Ciasia

Zakończyły się kwalifikacje 30. edycji Invest in Szczecin Open. O awans do turnieju w poniedziałek walczył Paweł Ciaś, którego rywalem był Rudolf Molleker. Niemiec nie zostawił jednak wątpliwości, kto jest lepszy na korcie i zwyciężył 6:2, 6:4.

W eliminacjach o grę w turnieju głównym rywalizowało czterech Niemców, dwóch Czechów, dwóch Hiszpanów Serb, Kanadyjczyk, Amerykanin oraz Polak.

Molleker to wciąż jedna z nadziei niemieckiego tenisa. W 2018 roku, kiedy miał 17 lat, pokonał w turnieju ATP w Hamburgu Davida Ferrera. Rok później był 146. na świecie i wydawało się, że Top 100 jest kwestią czasu. Tak się jednak nie stało, wypadł do szóstej setki, ale powoli zdaje się wracać na dobre tory. W tym sezonie wygrał już imprezę rangi ATP Challenger Tour w Pradze.

Paweł Ciaś to tegoroczny mistrz Polski. W finale w Bytomiu pokonał Martyna Pawelskiego, a w tym sezonie ma na koncie triumf w imprezie ITF w Litiji. Molleker okazał się być tym razem jednak poza zasięgiem. Początek był dość wyrównany, ale w piątym gemie Polak stracił serwis i to rozstrzygnęło losy seta. W drugiej odsłonie było znacznie więcej walki. Ciaś częściej przejmował inicjatywę, a Niemiec musiał bardziej pilnować swojego podania. Przełamanie w gemie otwarcia było jednak kluczowe.

Do turnieju głównego awansowali też po zwycięstwach Lucas Gerch, Petr Nouza, Andrew Paulson, Henri Squire oraz Oriol Roca Batalla.

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Stefan Hula pracuje teraz z kadrą kobiet, ale w wolnym czasie lubi oglądać tenis i chwyta za rakietę. Fot. Polski Komitet Olimpijski

Stefan Hula. Mistrz skoków chwyta za rakietę

Nawet jeśli ktoś nie pasjonuje się skokami narciarskimi, to musi kojarzyć Stefana Hulę. Były zawodnik narciarski skakał razem z Adamem Małyszem, a potem z Kamilem Stochem,. Stefan Hula pracuje teraz

– Polski tenis jest teraz w bardzo dobrym momencie, ponieważ macie zawodników w czołówce światowej WTA i ATP - mówi Emilio Sánchez (z prawej) w rozmowie z Radosławem Bieleckim. Fot. Archiwum prywatne R. Bielecki

Emilio Sánchez: Polskę mam w sercu

Z Emilio Sánchezem Vicario, byłym wybitnym hiszpańskim tenisistą, teraz dyrektorem generalnym i założycielem akademii Emilio Sánchez Academy w Naples na Florydzie, z oddziałami w Barcelonie, Szanghaju i Dubaju, niedawno wprowadzonym do galerii sław