Marta Domachowska wystąpi na kortach Górnika Bytom w 95. Narodowych Mistrzostwach Polski w Tenisie (9-16 lipca). Była „pierwsza rakieta” w Polsce otrzymała od organizatorów „dziką kartą”.
Tekst: Tomasz Dobiecki
Ostatni mecz w zawodowej karierze Domachowska rozegrała w lutym 2015 roku, a obecnie jest szczęśliwą mamą 2,5-letniego syna, który – jak wszyscy wiemy – w 100 procentach jest dziedzicznie obciążony tenisem (prywatnie Marta Domachowska związana jest z Jerzy Janowiczem), więc być może kiedyś pójdzie w ślady swoich rodziców. Kto spowodował, że była 37. tenisistka w rankingu WTA Tour wróci na korty właśnie w Bytomiu?
– Skoro się już wydało, to mogę to tylko potwierdzić, że faktycznie wystąpię z „dziką kartą” w Narodowych Mistrzostwach Polski. Najpierw myślałam o mikście, ale go nie będzie. Potem o deblu, ale w końcu zdecydowałam się na singiel, więc czeka mnie duże wyzwanie. Ale w sumie, dlaczego nie spróbować, skoro tak jakoś wyszło? Nie czuję żadnej presji, nie mam wielkich oczekiwań, ale tak sobie myślę, że jeśli uda mi się tam wygrać ze dwa mecze, to będę z siebie dumna – tłumaczy Domachowska.
– A tak naprawdę to wszystko przez Agnieszkę Radwańską. To ona w styczniu mnie namówiła, żebym wzięła znowu rakietę do ręki i zaczęłyśmy razem grać w tenisa, na początek raz w tygodniu. Potem mnie zaczęła namawiać na występ w Narodowych Mistrzostwach Polski, chociaż jak jej się to wreszcie udało, gdzieś koło kwietnia, to trenowałyśmy na twardych kortach. Dopiero później sobie uświadomiłam, że w Bytomiu zagrać będzie trzeba na ziemi, a to wymagająca nawierzchnia dla organizmu. Ale skoro już się zdecydowałam, to zobaczymy co z tego wyjdzie – dodała.

W międzynarodowym Tourze Domachowska wygrała w singlu osiem turniejów ITF, ale też trzykrotnie wystąpiła w finałach imprez rangi WTA Tour – w Seulu (2004), Strasbourgu (2005) i Memphis (2006). W tym cyklu odniosła za to zwycięstwo w deblu w Canberrze (z Włoszką Robertą Vinci, 2006) i cztery razy dosłownie otarła się o tytuł: w Strasbourgu i Pattayi (2005), Cincinnati (2006) i na Bali (2008).
– Nie planuję powrotu do zawodowego Touru, bo nie brakuje mi turniejów czy ciągłego podróżowania. Tak naprawdę jak zakończyłam karierę, to dosłownie zawiesiłam rakietę na przysłowiowym kołku, nawet nie śledziłam tego, co się dzieje w światowym tenisie. Lubię tenis, ale chyba nabrałam do niego dystansu, no a potem zostałam mamą, więc też pewne rzeczy się same przewartościowały w moim życiu – powiedziała Domachowska, która zagra z „dziką kartą”.
Listę zgłoszeń do 95. NMP otwiera nazwisko obrończyni tytułu sprzed roku – Magdaleny Fręch, reprezentującej barwy Górnika. W kwietniu zawodniczka LOTOS PZT Team poprowadziła reprezentację Polski do zwycięstwa nad Brazylią 3:2 w meczu Bille Jean King z Brazylią w Bytomiu, zdobywając wszystkie trzy punkty, w tym w deblu z Katarzyną Kawą.
Kawa to wicemistrzyni sprzed roku w grze pojedynczej. Kolejne numery w rozstawieniu przypadną aktualnej brązowej medalistce Katarzynie Piter, a następne Weronice Falkowskiej, Martynie Kubce (obie LOTOS PZT Team), Annie Hertel, Joannie Zawadzkiej i Pauli Kani-Choduń, która przystąpi też do obrony tytułu w deblu.
Również w rywalizacji mężczyzn zapowiadają się emocje do pełna, bowiem zagrają w nich: brązowy medalista Kamil Majchrzak, obrońca tytułu Kacper Żuk, ubiegłoroczny finalista Daniel Michalski, Michał Dembek, złoty medalista w deblu Jan Zieliński (w parze z Majchrzakiem), Wojciech Marek (wszyscy LOTOS PZT Team). W grze podwójnej zobaczymy też Szymona Walkowa, który niedawno zadebiutował w Wielkim Szlemie, występując w Roland Garros w parze z Hubertem Hurkaczem.
Tegoroczne Narodowe Mistrzostwa Polski zapowiadają się wyjątkowo nie tylko dzięki świetnej obsadzie i temu, że przypadają w roku obchodów 100-lecia Polskiego Związku Tenisowego. Będą miały rekordową pulę nagród przekraczającą sumę 700 tysięcy złotych, a zdobywcy tytułów w singlu wyjadą z Bytomia Mercedesami Klasy A ufundowanymi przez gdańską firmę BMG Goworowski. Finaliści odbiorą czeki na kwotę 38 tysięcy złotych.
– To niespotykane dotąd nagrody w polskim tenisie. Już w ubiegłym roku zapewniliśmy rekordową pulę nagród w kwocie 200 tysięcy złotych. Wtedy mistrzowie wygrali po 27 tysięcy. Ale w tym roku, dzięki doskonałej współpracy Polskiego Związku Tenisowego z naszymi sprawdzonymi Partnerami i Sponsorami udało nam się powiększyć pulę do ponad 700 tysięcy. To miły prezent na 100-lecie związku, a dla zawodników ogromna motywacja. Niesamowita obsada tegorocznych mistrzostw potwierdza, że było warto się postarać – uważa Mirosław Skrzypczyński prezes PZT.
W piątek 9 lipca rozgrywane będą mecze eliminacji singla Główny turniej rozpocznie się w sobotę 10 lipca, a finały zaplanowane są na piątek 16 lipca.
– To nietypowy układ, że mistrzostwa się kończą nie w niedzielę, tylko w piątek. Ale bardzo chcieliśmy dać szansę uczestniczkom Narodowych Mistrzostw Polski możliwość startu w eliminacjach do turnieju WTA w Gdyni. Te, które dojdą najdalej w drabinkach u nas, wprost z Bytomia będą mogły pojechać do Gdyni i zdążą na pierwsze mecze kwalifikacji. Myślę, że Narodowe Mistrzostwa Polski w Bytomiu, zaliczane do LOTOS PZT Polish Tour, będą dla wszystkich świetną okazją nie tylko do zbudowania formy, ale i walki o naprawdę atrakcyjne nagrody – dodał Mirosław Skrzypczyński.
Zaraz po Gdyni wrócimy do LOTOS PZT Polish Tour, cyklu 13 imprez (w tym 11 międzynarodowych), bowiem w Kozerkach, pod Grodziskiem Mazowieckim, 25 lipca rozpocznie się duży turniej ITF 60, z pulą nagród 60 tysięcy dolarów. Będzie n jedna z nielicznych okazji dla tenisistek do walki o punkty do rankingu WTA Tour w trakcie trwania igrzysk olimpijskich w Tokio. W kolejnym tygodniu, na tym samym obiekcie, odbędzie się turniej mężczyzn rangi ITF 25.
Fot. Instagram Marta Domachowska