Młody polski tenisista Maks Kaśnikowski na drugiej rundzie zakończył udział w halowym Challengerze ATP w Calgary. W czwartek wieczorem Kaśnikowski zmierzył się w drugiej rundzie w meczu o awans do ćwierćfinału z dużo niżej notowanym Francuzem Enzo Wallartem (914. ATP), tenisistą, przynajmniej na papierze, słabszym niż pokonany przez Polaka dzień wcześniej inny Francuz Bernoit Paire (124. ATP), ale też zagrał gorzej niż w środę, przegrywając w dwóch setach zakończonych tie-breakami 6:7(9), 6:7 (4).
Mecz od początku był wyrównany, ale to Maks Kaśnikowski był bliżej zwycięstwa w secie otwarcia. Polak nie wykorzystał dwóch break-pointów w długim gemie siódmym, a w gemie 11, także przy serwisie rywala, nie zdołał zamknąć wygraną pierwszej odsłony pojedynku, choć wypracował dwie piłki setowe.
W efekcie o wyniku pierwszej partii meczu decydował tie-break, w którym nieco skuteczniejszy okazał się Francuz. Również w tie-breaku Maks Kaśnikowski zaprzepaścił dużą szansę na wygranie seta otwarcia, po miniprzełamaniu objął bowiem prowadzenie 6:5 i za chwilę miał do dyspozycji serwis. W kluczowym momencie Maksa Kaśnikowskiego zawiodło własne podanie, więc zamiast zwycięstwa w secie, za parę minut sam musiał bronić setbola i to przy serwisie rywala. Z tej opresji urodzony w Warszawie 20-letni polski tenisista wybrnął, podobnie zresztą jak i z następnej, kiedy znowu obronił piłkę setową, tym razem przy swoim serwisie, wyszedł nawet na prowadzenie 9:8, zdobywając drugiego setbola na swoją korzyść, ale ostatnie słowo należało w tej partii do Enzo Wallarta. Francuz najpierw przy swoim serwisie obronił setbola, po czym wygrywając akcję, rozpoczynaną własnym podaniem, wypracował sobie już trzecią piłkę setową i zakończył seta zwycięstwem, zdobywając kluczowe miniprzełamanie, dzięki któremu wygrał tie-break pierwszego seta 11:9, i całą, trwającą godzinę i 26 minut pierwszą partię spotkania 7:6 (9).
W drugiej odsłonie pojedynku, w której także nie doszło do żadnego przełamania, nie było nawet break-pointów, a Maks Kaśnikowski zasługuje na pochwalę, gdyż pierwszy w secie drugim serwował Francuz, więc Polak za każdym razem musiał gonić wynik.
Ponownie o wyniku seta decydował więc tie-break i ponownie skuteczniejszy w rozstrzygającej rozgrywce okazał się Enzo Wallart. Francuz w tie-breaku drugiego seta przy własnym serwisie był bezbłędny, sam zaś zdobył dwa minibreaki, na 4:2, oraz przy w drugiej piłce meczowej na 7:4, co zapewniło mu zwycięstwo w secie drugim 7:6 (4) i w całym meczu 7:6 (9), 7:6 (4).
Pokonując Maksa Kaśnikowskiego po trwającej dwie godziny i 21 minut tenisowej batalii Enzo Wallart zameldował się w ćwierćfinale Challengera ATP w Calgary. Maks Kaśnikowski może żałować zmarnowanej szansy, ale okazało się, że jeszcze nie jest w stanie rozegrać dzień po dniu dwóch wyczerpujących, długich spotkań, na równie wysokim poziomie.