Źle zaczęli występy kwalifikacjach Challengera ATP Enea Poznań Open polscy tenisiści. W niedzielę, z turnieju rozgrywanego na ziemnych kortach Parku Tenisowego Olimpia, odpadła cała czwórka naszych reprezentantów, którzy przystąpili do 1. rundy eliminacji: Tomasz Berkieta (1366. ATP), Oskar Grzegorzewski, Aleksander Bluś i Borys Zgoła.
Najbliżej awansu był Tomasz Berkieta (1366. ATP), który stoczył prawie trzygodzinny pojedynek z Hiszpanem Carlosem Tabernerem (343. ATP), jednak ostatecznie przegrał 6:3, 3:6, 6:7(4). Warszawianin dostarczył widzom najwięcej emocji i niewiele zabrakło, by sprawił niespodziankę. W ubiegłym roku Tomasz Berkieta ugrał w eliminacjach do Poznań Open tylko gema, tym razem pokazał jaki postęp wykonał.
Berkieta postraszył faworyta
Polak grał odważnie, spychając rywala do defensywy. Dobrze serwował i odpowiednio dobierał kierunki uderzeń. To wszystko poskutkowało przełamaniem na jego korzyść w czwartym gemie. Następnie szybko wyszedł on na prowadzenie 4:1. Ostatecznie półfinalista juniorskiego Australian Open 2023 utrzymał przewagę breaka do końca seta i po 43 minutach objął prowadzenie 6:3.
Druga partia rozpoczęła się od błyskawicznego przełamania dla Berkiety. Tym razem jednak nasz tenisista nie zdołał pójść za ciosem i szybko oddał dwój serwis. Był to moment, w którym Taberner złapał wiatr w żagle i pewniej poczuł się na korcie. Od czwartego gema ponownie nastąpiła seria breaków, którą to Hiszpan zakończył na swoją korzyść. Ostatecznie po 46 minutach wyrównał on stan meczu na po jeden w setach.
Trzecia odsłona była niezwykle zacięta. Żaden z tenisistów nie chciał oddawać łatwo punktów. W jedenastym gemie 25-latek z Walencji zdobył, wydawało się, decydujące przełamanie i wyszedł na prowadzenie 6:5. Polak walczył do końca, zdołał odłamać rywala i doprowadzić do tie-breaka. W nim jednak kilka niewymuszonych błędów zdecydowało, że to finalnie Hiszpan schodził z kortu jako zwycięzca, wykorzystując trzecią piłkę meczową.
– W końcówce zabrakło głowy, niestety. Styl gry przeciwnika nie należał do moich ulubionych. Dużo topspinów, dużo biegania. Szkoda tego drugiego seta, miałem breaka na początku, ale zabrakło chłodnej głowy i tego żałuję najbardziej. Generalnie nie narzekam, wynik jest lepszy niż w poprzednim roku. Zdobyłem nowe doświadczenie – stwierdził Berkieta. – W drugim secie zszedłem trochę z mojego poziomu, dawałem mu więcej czasu, inaczej niż w partii otwarcia, kiedy to nie pozwalałem mu na jego grę. W końcówce bardzo pomogła mi publiczność. Nie wiem, czy byłbym się w stanie sam podnieść bez wsparcia kibiców. Oni dawali z siebie wszystko i ja dałem z siebie wszystko – podsumował 16-latek z Warszawy.
Grzegorzewski nie sprostał finaliście Poznań Open z 2019 roku
Trudne wejście w seniorski tenis zaliczył Oskar Grzegorzewski, który otrzymał dziką kartę do eliminacji poznańskiego challengera. W starciu z Rudolfem Mollekerem (262. ATP) ugrał jedynie trzy gemy, a Niemiec wygrał 6:1, 6:2 i zameldował się w decydującej rundzie eliminacji do turnieju głównego Poznań Open, która zostanie rozegrana w poniedziałek.
Dodajmy, że Rudolf Molleker w 2019 roku dotarł do finału Poznań Open, przegrywając jedynie z utytułowanym Hiszpanem Tommym Robredo, a pokonując po drodze naszego faworyta – Huberta Hurkacza. Dla Oskara Grzegorzewskiego było to zadanie tym trudniejsze, że Molleker znajduje się obecnie w dobrej formie, bo tuż przed przyjazdem do stolicy Wielkopolski dotarł do półfinału challengera w Heilbronnie.
– To był w zasadzie mój pierwszy mecz na takim poziomie zawodów. Od razu zagrałem w challengerze, więc było to dla mnie kapitalne doświadczenie. Mam nadzieję, że to zaprocentuje w przyszłości – mówił młody Polak. – Zdecydowanie dostałem lekcję tenisa, przegrałem ten mecz w nieco ponad godzinę. Niemiec jest bardzo doświadczony, obecnie 260. na świecie, więc było widać różnicę –powiedział po meczu Grzegorzewski, który stara się podglądać grę najlepszych tenisistów na świecie. – – Moim idolem jest Dominic Thiem. Ostatnio niestety zmaga się z kontuzjami, ale cały czas próbuje wrócić na swój najlepszy poziom. Bardzo lubię też Novaka Djokovicia, więc mam się na kim wzorować – dodał Polak.
Grzegorzewski ma bardzo ambitne plany na najbliższe miesiące, gdyż będzie starał się zagrać w juniorskim Wielkim Szlemie. – Bardzo chciałbym wystąpić w US Open i pod tym kątem będę wybierał najbliższe starty. Zamierzam wystartować w turnieju w Pilźnie i w Holandii rangi J200 – zapowiedział 18-letni tenisista.
Aleksander Błuś: Oklaski kibiców dodawały mi większej energii
Mówią, że Aleksander Błuś to przyszłość Parku Tenisowego Olimpia. 15-latek otrzymał zatem dziką kartę do eliminacji tegorocznego Enea Poznań Open. W 1. rundzie musiał uznać wyższość Hiszpana Davida Jorda Sanchisa (442. ATP) ulegając 2:6, 2:6. – Trochę nie wiedziałem, jak wejść w mecz. Z każdą kolejną piłką było już prościej. Oklaski z trybun dodawały mi większej energii. Cieszę się, że tyle osób mnie dzisiaj wspierało. Będę starał się poprawiać mój tenis, aby za rok pokazać się w Parku Tenisowym Olimpia z jeszcze lepszej strony – powiedział tuż po meczu Błuś.
Trzech Polaków wystąpi w turnieju głównym Enea Poznań Open
Jako ostatni z kwalifikacjami Enea Poznań Open pożegnał się Borys Zgoła, który przegrał z Francuzem Manuelem Guinardem 0:6, 2:6. 27-letni Francuz to obecnie 386. rakieta świata, choć jeszcze kilka miesięcy temu był na 134. miejscu w rankingu ATP.
Od początku spotkania wszystkie atuty były po stronie francuskiego tenisisty, który wygrał gładko 6:0, 6:2. Mecz trwał niespełna godzinę. 19-latek w drugim secie mocniej postawił się rywalowi, ale był w stanie ugrać zaledwie dwa gemy. Tym samym 1. rundy eliminacji nie przebrnął żaden Polak, który znalazł się w drabince.
Finałową rundę kwalifikacji zaplanowano na poniedziałek. Tego dnia odbędą się także mecze 1. rundy turnieju głównego Enea Poznań Open, a wystąpi w nim trzech Polaków: Maks Kaśnikowski, Daniel Michalski i Kacper Żuk. Dwóch pierwszych tenisistów zobaczymy już w poniedziałek, a Kacper Żuk wyjdzie na kort we wtorek.
(PAW)