Dawid Celt: Nie widzę zawodniczki, która regularnie mogłaby teraz toczyć bardzo wyrównane pojedynki z Igą Świątek

Dawid Celt, kapitan reprezentacji Polski w rozgrywkach Billie Jean King Cup. Fot. Monika Piecha

Z Dawidem Celtem, kapitanem reprezentacji Polski, o fenomenie Igi Świątek, trudnym meczu drużyny narodowej z Kazachstanem i przyszłości BJKC Finals, rozmawia Tomasz Dobiecki.

Kobiecy tenis w 2022 to przede wszystkim Iga Świątek i jej niesamowite wyniki. Skąd się biorą jej rezultaty i tak ogromna przewaga nad rywalkami?

– To, co wyróżnia Igę w Tourze, to powtarzalność, i to na bardzo wysokim poziomie, poniżej którego nie schodzi. Dosłownie na palcach jednej ręki można wyliczyć jej słabsze mecze w tym roku, takie, które rzeczywiście zagrała słabo lub źle. Dla mnie takim jedynym meczem jest jej pojedynek z Madison Keys w Cincinnati, który zagrała nie jak Iga w tym sezonie. Ale to raptem jeden mecz przy 67 zwycięstwach i 9 porażkach (tak wyglądały statystyki Igi Świątek w 2023 roku, kiedy był przeprowadzany wywiad – przyp. red.), więc to jest w ogóle niezauważalne.

Czy można się było spodziewać, że jej kariera aż tak przyspieszy i wszystko ułoży się w taki sposób?

– Nikt z nas nie jest wróżką i nie może powiedzieć, że się spodziewał, że tak dobrze będzie to wszystko wyglądać. Iga ma szereg cech świadczących o tym, że to może być wielka gwiazda i faktycznie staje się wielką tenisistką. Myślę, że najbliższe dwa czy trzy lata w jej wykonaniu będą kluczowe, jeśli chodzi o to, czy przejdzie do historii z kilkunastoma wygranymi szlemami. Myślę, że ma szansę, żeby odnieść więcej niż dziesięć zwycięstw wielkoszlemowych. Ale czy tak się stanie, to kluczowe będą najbliższe dwa, może  trzy sezony, bo w końcu się jej jakaś konkurencja wyklaruje. Pojawią się dziewczyny, które będą w stanie też wejść na najwyższy poziom i podjąć z Igą regularną rywalizację.

- Dominacja Igi Świątek jest w tej chwili bezdyskusyjna i to na każdej płaszczyźnie, czy to punktowej, czy statystycznej - mówi Dawid Celt. Fot. Monika Piecha
– Dominacja Igi Świątek jest w tej chwili bezdyskusyjna i to na każdej płaszczyźnie, czy to punktowej, czy statystycznej – mówi Dawid Celt. Fot. Monika Piecha

Czy mogą to być np. Ons Jabeur, Jessica Pegula czy Caroline Garcia, które w tym roku miały kilka zrywów świetnej gry?

– Na ten moment nie widać takich zawodniczek, żebyśmy mieli rywalizację taką, jak Djoković-Nadal czy Federer-Nadal. Natomiast są tenisistki, które od czasu do czasu mają zrywy i mogą rywalizować z Igą, ale pod pewnymi warunkami. Przede wszystkim wtedy, gdy one wejdą na swój optymalny poziom i są to dziewczyny, które mają odpowiednią siłę gry. A jednocześnie Iga troszkę zagra poniżej swojego średniego poziomu. Wtedy rzeczywiście udaje się takim rywalkom nawiązać walkę, a czasem nawet wygrać. Ale na ten moment to się dzieje bardzo rzadko i na dobrą sprawę nie widzę zawodniczki, która regularnie mogłaby teraz toczyć bardzo wyrównane i zacięte pojedynki z Igą. Jej dominacja jest w tej chwili bezdyskusyjna i to na każdej płaszczyźnie, czy to punktowej, czy statystycznej. I wcale się nie zdziwię, jeśli będzie bardzo podobnie w przyszłym roku.

W kwietniu drużynę czeka duże wyzwanie, czyli mecz wyjazdowy z Kazachstanem w play off o miejsce w BJKC Finals 2023?

– Na pewno bardzo ciężki mecz z rywalem bardzo wymagającym, który ma solidną liderkę drużyny w postaci Rybakiny. Jest też doświadczona, choć czasami chimeryczna, rakieta numer dwa, czyli Putincewa i świetna deblistka Danilina. Będzie to trudne spotkanie, niestety, w Kazachstanie, bo wolelibyśmy zagrać przed polską widownią. Oczywiście tego nie zmienimy i będziemy się poważnie przygotowywać do tego spotkania. Mam nadzieję, że wszystkie dziewczyny będą zwarte i gotowe do rywalizacji przeciwko Kazachstanowi. Fajnie byłoby na jesieni wrócić na finały Billie Jean King Cup. Liczę, że będzie to już w lepszym terminie.

Dawid Celt z reprezentantkami Polski. Fot. Micha Jędrzejewski
Dawid Celt z reprezentantkami Polski. Fot. Micha Jędrzejewski

Ale chyba trudno będzie znaleźć inny termin rozgrywania BJKC Finals, bo od dawna tego problemu się nie udaje rozwiązać sensownie? – Wiadomo, że kalendarz tenisowy nie jest z gumy i i niewiele jest w nim tygodni, w które można wstawić finał BJKC. Natomiast uważam, że całkowicie nietrafionym jest termin listopadowy, już na sam koniec sezonu. I to pomimo, że dorzucają pieniądze do puli, to jednak one nie przekonają wszystkich najlepszych do udziału. Wydaje mi się, że lepszym terminem byłby tydzień zaraz po US Open, w którym grali mężczyźni Puchar Davisa w 2022 roku. (…)

Rozmawiał Tomasz Dobiecki

Cała rozmowa w wydaniu papierowym zimowego “Tenis Magazynu”.
Magazyn w wydaniu papierowym i w pdf do nabycia
https://sklep.tenismagazyn.pl/?_ga=2.90386143.434943705.1672304208-199194069.1590040818

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

– Jeżeli w moim miasteczku byłeś dobrym narciarzem, to byłbyś dobry w każdym miejscu na świecie. Z tenisem było inaczej. Miano dobrego tenisisty w mojej miejscowości nic nie znaczyło, na świecie wciąż byłbym nikim – mówił w wywiadzie dla magazynu GQ Jannik Sinner. Fot. www.depositphotos.com

Jannik Sinner. Poznajcie najmniej włoskiego sportowca Italii

Z miejscowości Innichen, w której urodził się Jannik Sinner, do austriackiej granicy jest niespełna siedem kilometrów. Z restauracji, w której pracowali jego rodzice, gotując i obsługując narciarzy – jeszcze bliżej. Nic dziwnego, że chudy,