Coaching dozwolony, czyli jak nastąpiła kolejna rewolucyjna zmiana w tenisie

Od początku 2025 roku trenerzy mogą udzielać werbalnych wskazówek swoim podopiecznym nie tylko poza kortem, ale też w trakcie trwania gemów. Fot. www.depositphotos.com

Od początku 2025 roku Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) zezwoliła trenerom na możliwość udzielania werbalnych wskazówek swoim podopiecznym w trakcie trwania gemów. W minionych latach zarówno ATP, jak i WTA, pozwalały w najróżniejszy sposób na coaching, aby przetestować jak to funkcjonuje. Według ITF zgoda na coaching miała spowodować, że rywalizacja stała się „sprawiedliwsza i jeszcze ciekawsza”. Czy tak się dzieje?

Zgodnie z przepisami, „coaching” jest definiowany jako komunikacja, doradztwo lub instruktaż jakiegokolwiek rodzaju i w jakikolwiek sposób skierowany do zawodnika. Testy coachingu poza kortem odbywały się już od 2017 roku, a od 2023 roku próbowano najróżniejszych jego wariantów w wydarzeniach obsługiwanych przez wszystkie międzynarodowe organizacje tenisowe, w tym wszystkie cztery Wielkie Szlemy, ATP i WTA, ITF World Tennis Tour (WTT) i ITF UNIQLO Wheelchair Tennis Tour.

Od wspomnianego już 2017 roku regularnie poszerzano grono rozgrywek testujących coraz bardziej liberalne rozwiązania (np. pojawianie się trenerów przy ławkach zawodników w trakcie przerw). Według ITF reakcje środowiska za każdym razem były pozytywne. To zachęciło osoby decyzyjne do poparcia wniosku o zezwolenie na taki rodzaj wsparcia. Wszystkie organizacje poparły wniosek do Komisji ds. Zasad Tenisa ITF o stałą zmianę przepisów do gry w tenisa, a delegaci podczas dorocznego walnego zgromadzenia ITF w Hongkongu w większości opowiedzieli się za dopuszczeniem coachingu spoza kortu.

Do tej pory tzw. coaching z trybun czy też z trenerskiego boksu był dopuszczany wyłącznie w rozgrywkach drużynowych. Od 2025 roku to się zmieniło i szkoleniowcy mogą przekazywać wskazówki swoim podopiecznym nawet między wymianami.

Kwiecień 2022 roku, Tomasz Witkorowski, wówczas trener Igi Świątek (obecnie szkoleniowiec Naomi Osaki) w trakcie finałowego meczu podczas Miami Open na kortach Miami Gardens na Florydzie. Fot. www.depositphotos.com
Kwiecień 2022 roku, Tomasz Witkorowski, wówczas trener Igi Świątek (obecnie szkoleniowiec Naomi Osaki) w trakcie finałowego meczu podczas Miami Open na kortach Miami Gardens na Florydzie. Fot. www.depositphotos.com

W komunikacie ITF podkreślono, że nowe przepisy dotyczące coachingu:

  • ujednolicą podejście do coachingu międzynarodowych organów sankcjonujących tenis
  • zmniejszą obciążenie sędziów w zakresie nadzorowania obecnych do tej pory ograniczeń coachingu
  • zmniejszą subiektywność w egzekwowaniu obecnych ograniczeń coachingu
  • wspierać będą rozwój zawodników
  • uczynią tenis bardziej sprawiedliwym i potencjalnie bardziej rozrywkowym

Jak brzmią zmiany w przepisach

  • Coaching spoza kortu może być dozwolony w zawodach rozgrywanych zgodnie z przepisami tenisa przez odpowiedni organ sankcjonujący.
  • Tylko w zawodach drużynowych, w których kapitan drużyny siedzi na korcie, kapitan drużyny może trenować zawodnika (zawodników) w czasie dozwolonym przez dany organ sankcjonujący.
  • We wszystkich innych zawodach coaching na korcie nie jest dozwolony.
  • Organy sankcjonujące mogą zezwolić graczom na dostęp do zatwierdzonej technologii analizy gracza w czasie, gdy coaching jest dozwolony.

Co to oznacza w praktyce?

Przepisy przepisami, ale jak to ma wygląda na korcie od 1 stycznia 2025 roku? Otóż trenerzy mogą udzielać werbalnych wskazówek lub też komunikować się z zawodnikiem za pomocą gestów w dowolnym momencie meczu poza trwaniem wymian. Coaching musi być „krótki i dyskretny”, choć reguła ta nie powinna obowiązywać w trakcie przerw w grze. W imprezach drużynowych porad trenerskich może udzielać kapitan. Tenisiści mogą też korzystać z technologii analizujących ich grę w momentach, w których coaching będzie dozwolony. Ostateczną decyzję, co do zakresu wprowadzonych zmian podejmują organizatorzy każdego z turniejów w cyklach ATP i WTA oraz ITF. I mają sporo do rozstrzygnięcia, bo zgodnie z decyzjami ITF to im pozostaje prawo do ostatecznego słowa, co do poniższych szczegółów:

  • Czy sędzia musi być obecny, aby coaching był dozwolony?
  • Czy obaj zawodnicy muszą mieć trenera, aby coaching był dozwolony?
  • Kto kwalifikuje się do zapewnienia coachingu (np. czy trenerzy muszą być wykwalifikowani i/lub akredytowani; czy gracze mogą korzystać z zatwierdzonej technologii analizy zawodników?
  • Ile osób jest uprawnionych do trenowania zawodnika / zespołu?
  • Czy coaching jest dozwolony oraz dla którego zawodnika (zawodników) i z którego miejsca (miejsc) podczas przerw w grze, które nie są objęte przepisami gry w tenisa (np. przerwy medyczne, przerwy na toaletę, przerwy na zmianę stroju); gdy gra jest zawieszona z powodu warunków atmosferycznych lub związanych z oświetleniem; naprawa wózka inwalidzkiego; stan zdrowia widza?

A sam temat coachingu był i jest kontrowersyjny, zwłaszcza dla tenisowych tradycjonalistów.

– Zebraliśmy opinie od wszystkich zainteresowanych, w tym zawodników, trenerów i sędziów. Zawodnicy uznali, że jest to pozytywna zmiana i sprawia, że turnieje są dla nich bardziej interesujące. Trenerzy stwierdzili, że pomaga to w rozwoju zawodników i poprawia pozycję ich zawodu. Sędziowie stwierdzili, że poprawia to ich zdolność do skupienia się na monitorowaniu gry i podejmowaniu właściwych decyzji, a nie na tym, czy trener trenuje niezgodnie z zasadami. Tak więc wszystkie strony przyjęły to z zadowoleniem i dobrze jest widzieć, że federacja wspiera to, co naszym zdaniem będzie pozytywną zmianą dla gry w tenisa – mówił Stuart Miller, dyrektor wykonawczy ITF ds. uczciwości i kwestii prawnych.

Fritz i Shapovalov: Dlaczego zmieniać piękno tenisa?

Przeciwnikami legalizacji coachingu byli na przykład amerykański tenisista Taylor Fritz czy Kanadyjczyk Denis Shapovalov, którzy uważali, że gracze są zdani na siebie i muszą samodzielnie rozwiązywać problemy, co jest częścią tego, co czyni tenis wyjątkowym i że dyscyplina straci część swojej istoty, jeśli zostanie to dozwolone. Kanadyjski tenisista uważa, że bycie samemu na korcie, bez pomocy z zewnątrz, jest częścią piękna tenisa.

Przeciwnikiem legalizacji coachingu był na przykład amerykański tenisista Taylor Fritz. Fot. www.depositphotos.com
Przeciwnikiem legalizacji coachingu był na przykład amerykański tenisista Taylor Fritz. Fot. www.depositphotos.com

„Nie tylko jako tenisista, ale jako fan tego sportu, smutno jest mi przyjąć tę nową zasadę coachingu poza kortem. Tenis jest wyjątkowy, ponieważ jesteś tam sam. Dlaczego próbuje się zmienić piękno tej gry?” – napisał w ubiegłym roku Shapovalov w swoich mediach społecznościowych.

Z kolei zwolennicy zmian twierdzą, że coaching i tak funkcjonował, ale był oficjalnie nielegalny, a karano tylko niektórych. Wspominają w tym miejscu m.in. sytuację, w której Serena Williams została ukarana za coaching podczas finału US Open 2018, co doprowadziło do tego, że Amerykanka nazwała sędziego Carlosa Ramosa złodziejem, za co odebrano jej jednego gema. Innym przypadkiem był Daniił Miedwiediew, który wrzeszczał na sędziego podczas półfinału Australian Open 2022 przeciwko Stefanosowi Tsitsipasowi, za pozwolenie Grekowi na otrzymywanie coachingu od ojca – właśnie bez ponoszenia konsekwencji.

Postanowiliśmy zapytać w tenisowym środowisku o opinie na temat legalizacji coachingu.

Yari Bernardo – trener m.in. Nicolasa Massu, Marcelo Arevalo:

Fot. Archiwum prywatne Y. Bernardo
Fot. Archiwum prywatne Y. Bernardo

– Dla mnie tenis to sport indywidualny, zawsze tak było. To umysł w starciu przeciwko innemu umysłowi i w tym konkretnym momencie gry nikt nie powinien w to ingerować, ponieważ jeśli zaczniesz słuchać kogoś z zewnątrz, zaczynasz tracić koncentrację i trudno jest od razu wrócić do swoich myśli. W każdym razie, gdy wdrażano nowe zasady, nie było one do końca jasne. Dla mnie właściwą rzeczą jest udzielanie coachingu w określonym momencie gry, na przykład tylko przy zmianach, a trener – być może – miałby swój boks, tuż za ławką graczy. Czasami bardzo trudno jest prowadzić coaching siedząc między widzami. Tak, zwykle mamy zarezerwowane miejsca w pobliżu kortu, ale nie zawsze, na przykład na Wimbledonie trenerzy siedzą z widzami na prawie wszystkich zewnętrznych kortach, co może być bardzo trudne dla trenera, aby być słyszanym z zewnątrz i z daleka. Jednocześnie zawodnikom trudno jest szybko dostrzec swojego trenera w tłumie, wysłuchać kilku słów coachingu, dostosować swoje myśli i przygotować się do następnego punktu. I wszystko to w 25 sekund, dla mnie nie jest to sposób, w jaki należy wdrażać coaching podczas meczów.

Jak powiedziałem wcześniej, można to było zrobić w bardziej zorganizowany sposób, aby zawodnicy mogli uzyskać przydatne informacje na temat rozgrywanego meczu, a widzowie mogli bardziej zaangażować się w grę profesjonalistów.

Krzysztof T. Dudziński – trener mentalny, psychoterapeuta:

Fot. Archiwum prywatne K. T. Dudziński
Fot. Archiwum prywatne K. T. Dudziński

– ITF wprowadziło nowe przepisy dotyczące coachingu, ale zmiany te nie spotkały się z ogólną akceptacją, bo to np. „zabija duszę gry w tenisa”. Wolne żarty! Już od dawna trenerzy doradzali zawodnikom w trakcie meczu, narażając swoich podopiecznych na ostrzeżenia lub uzgadniali wcześniej z zawodnikiem mowę znaków, które miały wpływać na taktykę gry. Np. zdjęcie czapki czy pocieranie brody znaczyło co innego. A to nie miało nic wspólnego z fair play.

Osobiście, jako były trener i coach mentalny, uważam te zmiany za wyraz postępu, eksponującego rolę trenera. W wielu innych dyscyplinach sportu, np. w piłce nożnej czy w boksie, coaching jest od dawna dozwolony. Coach boksera wydziera się praktycznie przez cały czas, nie tylko w przerwach między rundami. Pepe Guardiola biega, wymachując rękoma i pokrzykuje non stop przez blisko 90 minut. Teraz trenerzy tenisowi będą mogli dawać rady oficjalnie, więc dowiemy się, którzy trenerzy maję więcej do powiedzenia niż „patrz na piłkę” czy „come on” lub „vamos”. Ba, może uda się usłyszeć jakieś wskazówki z zakresu treningu mentalnego, np. „opukaj grasicę”. Wątpliwości budzą u mnie jednak dwie sprawy:

1. Sprawa języka coachingu: chodzi mi o to, że w trakcie meczu Rosjanie rozumieją wskazówki taktyczne po angielsku czy w niektórych wypadkach nawet po hiszpańsku, a już szkoleniowcy amerykańscy czy hiszpańscy Rosjan czy Chińczyków nie, więc zakłócona jest tzw. równość szans.

2.  Nowy przepis mówi: „Coaching poza kortem i na korcie pomiędzy punktami musi być krótki (z wyjątkiem przerw w grze) i dyskretny”. Otóż ciekawi mnie, jak to będzie egzekwowane? Sędzia będzie liczył ilość wyrazów i decybeli? To jest moim zdaniem wyjątkowo idiotyczny przepis. Jestem pewien, że po pierwszym roku funkcjonowania ten przepis, tak czy inaczej, zostanie znowelizowany.

Tomasz Iwański – trener m.in. Kamila Majchrzaka:

Fot. Archiwum prywatne T. Iwański
Fot. Archiwum prywatne T. Iwański

– Moim zdaniem jest to zmiana jak najbardziej oczywista z bardzo prostego powodu: pozwala oficjalnie robić to, co do tej pory było robione nieoficjalnie, ale przez wszystkich. Natomiast wyłapywane było przez sędziów 10 procent rzeczywistych podpowiedzi, czyli 90 procent było oszustwem, którego nie wyłapywano, ale o którym wszyscy wiedzieli, co jest sportowym absurdem z założenia. Niektórzy zawodnicy potrzebują więcej podpowiedzi, a niektórzy mniej lub w ogóle. Teraz każdy może wybrać według własnych potrzeb, ale nie ma żadnej niezrozumiałej ściemy o braku podpowiedzi, kiedy wszyscy widzą i wiedzą, że jest na odwrót. A tak naprawdę, żeby podnieść poziom gry, to coaching i podpowiadanie przez trenerów, powinien być legalny na wszystkich turniejach dziecięcych i juniorskich, bo wtedy ludzie uczą się tego (a przynajmniej powinni), co będzie najważniejsze w dorosłej grze. Brak możliwości uczenia dzieci w czasie gry jest jedną z przyczyn ciągłego postępu upadku rozwoju czynników taktycznych w dorosłej grze.

Gilles Cervara – trener Daniiła Miedwiediewa:

Fot. Archiwum prywatne Gilles Cervara

– Jestem za nowymi przepisami, zwłaszcza w celu przełamania tej hipokryzji i braku spójności w karach. Czasami sędzia nie odważył się, a następnego dnia odważył się karać za mniej rzucający się w oczy coaching. Niektórzy trenerzy byli karani grzywną za trzy „próby coachingu” w trakcie meczu. To nie było spójne, nie było właściwie ujęte. Mówiłem, że musimy skończyć z hipokryzją. Trenerzy trenują, wszyscy mają swoje słowa i gesty. Od teraz po prostu zezwalamy na to, co już istnieje od dawna, zatwierdzamy praktykę.

Co to zmieniło? Jest mniej kar. I… niewiele więcej, ponieważ i tak nie pozwoliło to nikomu na prawdziwą wymianę zdań, jaką mamy na treningu. To zależy od odległości między boksem a zawodnikiem, od tego, czy zawodnik słyszy trenera, czy nie, a następnie od trafności słów trenera. W treningu wiele rzeczy zależy od relacji na linii trener-zawodnik. Tenis jest tak intelektualnym sportem, że dla niektórych zawodników gadający trener jest bardziej irytujący niż cokolwiek innego. Zdarzyło mi się zobaczyć trenera przeciwnika Daniiła trenującego i powiedzieć sobie: „Kontynuuj, kontynuuj, to ma odwrotny skutek, pasuje mi”. Ale nie twierdzę, że to powszechna sytuacja.

Kiedy mówimy o coachingu poza kortem, mówimy o komunikacji werbalnej i niewerbalnej. I znowu, nie zawsze jest to możliwe. Na przykład na dużych stadionach loże są daleko, a trenerzy są niesłyszalni. Poza tym kontekst meczu jest taki, że koniecznie trzeba przygotować kody, gesty, proste rzeczy. Chodzi o przekazanie wiadomości w sekundę, można to zrobić tylko przygotowując minimum. Granica między coachingiem a zachętą jest czasami niewyraźna. Ale zachęta niesie ze sobą energię, więc jest formą coachingu. Inicjatorem coachingu powinien być trener, teraz już oficjalnie upoważniony. Ale może to również pochodzić od zawodnika, który czuje się swobodnie, aby znaleźć wsparcie u trenera. Głównie trener musi monitorować, czy jest to dobre dla jego zawodnika i czy zawodnik naprawdę tego potrzebuje.

Paweł Pluta
Fot. Depositphotos.com

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości

Sen ma kluczowe znaczenie w procesie regeneracji organizmu. Fot. www.depositphotos.com

Sen jest kluczowy dla zdrowia i dobrego samopoczucia, niezbędny dla regeneracji oraz optymalnej wydajności. Każdy z nas wie, jakie to paskudne uczucie po przebudzeniu, kiedy w nocy przewracaliśmy …

Katarzyna Piter, najwyżej klasyfikowana obecnie w rankingu światowym polska deblistka (55. WTA w deblu)

Katarzyna Piter, najwyżej klasyfikowana obecnie w rankingu światowym polska deblistka (55. WTA w deblu) jest już w półfinale turnieju WTA 250 Guangzhou Open 2025 na twardych …

Konieczność odniesienia w piątkowym meczu zwycięstwa nie usztywniła Eleny Rybakiny, która od początku meczu przejęła inicjatywę na korcie

Reprezentująca od 2018 roku Kazachstan Elena Rybakina nie zaprzepaściła wielkiej szansy i po pokonaniu w piątek, 24 października, Kanadyjki Victorii Mboko 6:3, 7:6 (4), jako ostatnia zapewniła …

Adam Pavlasek i Jan Zieliński, czesko-polski debel zameldował się w półfinale turnieju w Bazylei. Fot. ATP Tour

Czesko-polska para deblowa Adam Pavlasek/Jan Zieliński awansowała w czwartek 23 października 2025 do półfinału podwójnej turnieju ATP 500 Swiss Indoors Basel 2025, w 57 minut …