Edyta Bienkiewicz, autorka programu „MamaCoach”, ma dwóch synów: zawodowego tenisistę i muzyka. W rozmowie z „Tenis Magazynem” mówi, jak ważne jest rozwiązywanie problemów mentalnych sportowców na każdym etapie ich rozwoju – od dziecka, poprzez lata szkolne, do dorosłości i o tym, jak pomagać rodzicom świadomie i efektywnie, by mogli wspierać swoje utalentowane dzieci i budować ich siłę mentalną.
„MamaCoach” – brzmi świetnie, ale zaraz nasuwa się pytanie: czy mama lub tata może być dobrym trenerem, w tym wypadku mentalnym, dla swojego dziecka, jeśli nie jest profesjonalistą w tej dziedzinie?
– Kiedyś usłyszałam, że talent dziecka to za mało, by zostać mistrzem. Równie ważny jest rodzic, jego odpowiedzialność i zaangażowanie. Wzięłam sobie to do serca. Mistrzostwo to zbyt poważna sprawa, by pozostawić ją dzieciom (śmiech). A tak na poważnie, to jako rodzic chciałam mieć pozytywny wpływ na rozwój swojego dziecka i w miarę możliwości pomagać mu w jego zmaganiach. Zawsze interesowałam się rozwojem osobistym, więc postanowiłam zgłębić temat tak zwanego „mentalu” u sportowców. Uważam, że świadomość to podstawa skuteczności. Początkowo to były lektury, potem kursy i webinary. Wreszcie studia zawodowe coachingu. Zgłębiłam podstawy teorii, poznałam główne narzędzia oraz techniki treningu mentalnego i powoli zaczęłam eksperymentować z dzieckiem w domu. Kiedy rozpoczęliśmy regularne treningi, zaczęliśmy zauważać efekty. Teraz przekonuję rodziców, że na wczesnym etapie zawodowstwa to oni mogą być najlepszymi trenerami mentalnymi swojego dziecka. Bo jak mówi Toni Nadal: „Nikt nie zaangażuje się w karierę dziecka tak, jak tata czy mama. Rodzice kochają najbardziej”.

dobrać czas i ćwiczenia do jego potrzeb, humoru czy rozkładu zajęć…
Tenis jest sportem indywidualnym. Umiejętności czysto sportowe to nie wszystko. Trzeba mieć mocną głowę. Pani wie, jak to osiągnąć?
– W życiu każdego sportowca przychodzi taki moment, w którym okazuje się, że technika i sprawność fizyczna nie wystarczają, by wygrywać. Na pewnym poziomie rozwoju, zwłaszcza w sporcie wyczynowym, wszyscy zawodnicy mają podobne umiejętności, a o zwycięstwie decyduje coś innego. To tak zwany talent do wygrywania, czyli panowanie nad emocjami, pewność siebie, koncentracja uwagi i motywacja. Krótko mówiąc: siła mentalna. Co ciekawe, o czym nie wszyscy wiedzą, umiejętności mentalne nie są nam dane raz na zawsze. Często słyszymy od trenera, że zawodnik przegrał, bo jest słaby psychicznie i nic na to nie można poradzić. To nieprawda. Nie dajmy sobie wmówić, że nasze dziecko ma słabą głowę.
Czyli siłę mentalną można ćwiczyć?
– Jak najbardziej. Można, a powiedziałabym nawet, że trzeba. Umysł zawodnika, podobnie jak mięśnie, aby się rozwijać, wymaga codziennych treningów. Nasza siła mentalna, tak samo jak np. biceps, nie urośnie nam w ciągu jednych zajęć. To długotrwały proces, który wymaga przede wszystkim systematycznej pracy. Ważne, żeby zacząć już na wczesnym etapie kariery. Wtedy efekty są najlepsze i gwarantowane. Proszę mi wierzyć, że każde dziecko ma szansę zostać mentalnym mistrzem. To tylko kwestia dobrania odpowiednich ćwiczeń i wytrwałości. Trening czyni mistrza!
Czy rodzic może być trenerem mentalnym?
– Jak najbardziej może. Uważam, że na wczesnym etapie kariery jest wręcz idealnym kandydatem. To rodzic najlepiej zna swoje dziecko, jest w stanie najlepiej dobrać czas i ćwiczenia do jego potrzeb, humoru czy rozkładu zajęć… Trening mentalny to w dużej mierze wyrabianie nawyków i wdrażanie dobrych praktyk, które wymagają częstych powtórzeń. Nie da się utrwalić pewnych zachowań, spotykając się na sesji ze specjalistą raz w tygodniu. Poza tym to dodatkowa godzina zajęć, na którą trzeba dziecko gdzieś dowieźć, poczekać przywieźć.
Jak rozumiem, uważa Pani, że nie trzeba od razu szukać specjalisty – psychologa sportu?
– Oczywiście, można skorzystać z usług specjalisty, my też korzystaliśmy z sesji psychologa sportu. Szybko się jednak okazało, że kilka sesji to za mało, a długotrwała współpraca jest nie tylko droga, ale również zbyt wyczerpująca dla nas i dla dziecka. Największą wartością programu „MamaCoach” jest idea zacieśnienia więzi między rodzicem a dzieckiem.
Czyli „MamaCoach” to tylko hasło?
– Tak, program adresowany jest do rodziców. Idealnie byłoby, gdyby oboje rodzice mieli świadomość tego, co dzieje się w głowie dziecka.
Stąd program „MamaCoach”?
– Tak, kiedy zaczęłam zauważać pierwsze efekty mojej pracy z dzieckiem, postanowiłam podzielić się swoją wiedzą z innymi rodzicami, aż w końcu opracowałam autorski program „MamaCoach”, który ma pomóc rodzicom skutecznie wspierać swoich przyszłych mistrzów zawodników. Program to proces, podczas którego rodzic niejako przeistacza się w coacha i trenera mentalnego.
Jakie są efekty programu?
– Zauważyłam, że zarówno my, rodzice, jak i syn jesteśmy spokojniejsi. Potrafimy kontrolować emocje. Już sama świadomość tego, że mamy wpływ na nasze zachowanie nas uspokaja, a jeśli dołożymy do tego techniki relaksacyjne, to efekt murowany. Spokój z kolei bezpośrednio przekłada się na efekty. Program jest uniwersalny, nadaje się do zawodników wszystkich dyscyplin sportu. Wiedza, techniki, praktyki i ćwiczenia może stosować każdy, bez względu na wiek i dyscyplinę, którą uprawia – tenis, piłka nożna, balet, kolarstwo… Równie dobrze mogą korzystać z niego sportowcy, jak i artyści, muzycy czy po prostu dzieci, którym zależy na dobrych wynikach w nauce. Umiejętność koncentracji, dobra komunikacja, w tym opanowanie mowy wewnętrznej, rozumienie motywacji, planowanie czy wreszcie kontrola emocji, to klucz do sukcesu każdego człowieka. To nie są skomplikowane ćwiczenia. Niektóre są wręcz przyjemne, np. wizualizacja czy ćwiczenia na koncentrację. Można przemycać je w zabawie, w drodze na trening, czy w czasie wolnym na wycieczce. Technika relaksacyjna doskonale sprawdza się przed zaśnięciem.
Jaki jest najlepszy czas w życiu dziecka, żeby zacząć trening mentalny?
– Jest taki moment, kiedy dziecko przestaje traktować treningi i swoją dyscyplinę jako zabawę, zaczyna mu zależeć na wynikach i postępach. To mniej więcej wtedy, kiedy zaczyna brać udział w zawodach. Pierwsze niepowodzenia, pierwsze kryzysy, spadek motywacji po przegranym meczu, niska samoocena i walka z emocjami. Zazwyczaj to 12-13 lat.
Od czego zacząć?
– Program tak jest skonstruowany, aby po jego skończeniu rodzic mógł bez problemu kontynuować proces rozwoju mentalnego dziecka. Już na pierwszej sesji zakładamy dziennik rozwoju sportowca, z dokładnymi instrukcjami i wytycznymi. Dziennik pomaga planować, uczy dyscypliny, motywuje i przede wszystkim kształtuje świadomość zawodnika, a to pierwszy krok do jego rozwoju.
Jak w praktyce wygląda taki kurs?
– Cały proces trwa pięć tygodni. Jedna indywidualna sesja w tygodniu, podczas której rodzic dostaje wskazówki, wiedzę, podstawowe narzędzia i ćwiczenia. Najczęściej spotykamy się on-line, w odstępach czasowych ok. 1 tygodnia. Sesja to wstępne pytania coachingowe, pobudzające świadomość, część merytoryczna oraz ćwiczenia i konkretne wytyczne do samodzielnego prowadzenia zajęć z dzieckiem. W trakcie programu rodzic niejako prowadzony jest za rękę.
Edyta Bienkiewicz. Studia magisterskie na Uniwersytecie Wrocławskim, na Wydziale Nauk Społecznych (socjologia – komunikacja społeczna i badania rynku). Studia podyplomowe w Wyższej Szkole Bankowej we Wrocławiu (Public Relations). Ukończone studia w Szkole Trenerów Biznesu Akademii SET. Studia Zawodowe Coachingu w Mukoid Institute’s Professional Coach Training.
Instagram: mamacoach_edytabienkiewicz
www.edytabienkiewicz.pl