Działające w Chrzanowie Cabańskie Centrum Sportu istnieje niecałe trzy lata, a już może się pochwalić sporymi osiągnięciami. Zawodniczki tego kluby od pewnego czasu nie schodzą z podium mistrzostw Polski. – Jak już coś robimy, to staramy się to robić dobrze – zdradza receptę na sukces Leszek Rajca, prezes i twórca klubu.
To właśnie on wpadł na pomysł, by stworzyć Cabańskie Centrum Sportu. – Powód był dość prozaiczny, bo w tenisa grała moja córka. Miała wówczas 12 lat, sporo czasu spędzała na korcie, a miejsc do grania było jak na lekarstwo. Szukaliśmy różnych rozwiązań, ale tym najbardziej optymalnym okazało się stworzenia własnego centrum w Chrzanowie. Ten obiekt zbudowaliśmy praktycznie od podstaw, jak to się mówi „własnymi rękami” – opowiada Leszek Rajca.
– Klub dysponuje dwoma kortami krytymi, z bardzo dobrą nawierzchnią. Kortów zewnętrznych nie budujemy, ponieważ wychodzimy z założenia, że okres letni trwa u nas zbyt krótko – dodaje. Na ten moment w Chrzanowie trenuje około 50 młodych graczy. – Prowadzimy szkółki, współpracując z miejscowymi szkołami. Z naszego obiektu korzystają także amatorzy. Priorytetowo w klubie traktujemy jednak szkolenie. I to przynosi efekty, bo w klubie mamy sporo utalentowanych zawodniczek, które odnoszą spore sukcesy – zapewnia Leszek Rajca.
Tym największym sukcesem był zdobyty w ubiegłym roku złoty medal drużynowych mistrzostw Polski do lat 16. Zespół grał tam w składzie Julia Kołodziejska, Anna Kmiecik, Maja Wróbel, Lena Rajca oraz Małgorzata Bajorek i kolejno pokonał KS Górnik Bytom, Sopot Tenis Klub oraz w finale Stowarzyszenie Morelowa z Warszawy. Kapitanem drużyny był Beniamin Budziak. – Dziewczyny włożyły całe serce we wszystkie mecze, co przyniosło spektakularny efekt – wspomina dumny prezes. – One zresztą już rok wcześniej stanęły na podium drużynowych mistrzostw kraju – dodaje.
Złoto zdobyte w gronie 16-latek nie było dziełem przypadku, ponieważ mniej więcej w tym samym czasie zespół do lat 14 także sięgnął po medal mistrzostw Polski, tym razem brązowy. Na ten sukces zapracowały Julia Borowik, Marie Charlotte Monnier, Lucie Ploskunakova i Emilia Nawrot. Jakby tego było mało Cabańskie Centrum Sportu wystawiło również drużynę w kategorii do lat 18. – Ta ekipa była zdecydowanie najmłodsza w całej stawce, bo składała się z samych 15-latek. A mimo to zajęła czwarte miejsce – przypomina prezes.
Dziewczyny doskonale radzą sobie także indywidualnie oraz w grze podwójnej. Tylko na niedawnych halowych mistrzostwach Polski Maja Wróbel była trzecia w kategorii 16-latek, a Lena Rajca na tej samej imprezie zdobyła srebro w deblu grając w parze z Julią Kołodziejską z Fundacji Nowiński Tennis Team Szczecin. Trzecim miejscem w grze podwójnej, tyle tylko, że w kategorii U14, może się również pochwalić Małgorzata Bajorek, grająca wspólnie z Marią Drąg z UKS Tenis24 Kraków. A to tylko wyniki z ostatnich tygodni…
– Każda z tych zawodniczek gra na wysokim poziomie i każda z nich ma spore szanse, aby nadal być w krajowej czołówce. Jest też grupa jeszcze młodszych i równie zdolnych dziewczyn. Ważne, że jest ich cała grupa, bo to powoduje, że istnieje rywalizacja także w samym klubie. Część z tych zawodniczek to nasze wychowanki, niektóre przyszły do nas choćby z Dąbrowy Górniczej, gdzie rozwiązano klub i dziewczyny zostały na lodzie. Wszystkie trenują pod okiem naszych trenerów, w tym Kacpra Gonciarza – mówi Leszek Rajca.
Czy nie boję się, że wkrótce nasze najlepsze tenisistki trafią do mocniejszych klubów? Oczywiście, że tak. Jednak z nich, Anna Kmiecik, już jest w Bytomiu. Uważam, że nie jest dobre dla polskiego tenisa, że ci najmocniejsi ściągają do siebie czołowych graczy, bo za chwilę inne kluby nie będą miały kogo wystawiać do imprez rangi mistrzowskiej – uważa Leszek Rajca. – My jednak przede wszystkim skupiamy się na swojej pracy. Wychodzimy z założenia, że jak już coś robić, to robić dobrze. I się do tego przykładać – podsumowuje prezes Cabańskiego Centrum Sportu.
Tomasz Sikorski