Za nami pierwsza edycja Biznesowo-konsularnego turnieju tenisa ziemnego deblu BIZ CUP 2024, który rozegrano na kortach Tenis Klub Leszno. Był czas na grę na korcie, ważne rozmowy między meczami, a także na udział w szczytnej akcji charytatywnej z myślą o powodzianach z Kotliny Kłodzkiej. “TENIS MAGAZYN” był patronem medialnym tego wydarzenia..
– Idea turnieju jest bardzo prosta, czyli ma to być połączenie przeciekawych ludzi z przeróżnym doświadczeniem, w miejscu bardzo wyjątkowym, czyli w Leszno Tenis Klub. Na ten klub zwróciliśmy uwagę już kilka lat temu dzięki jego właścicielowi Leszkowi Januszowi, który nas zainspirował, żeby ten turniej zrobić właśnie tutaj. To pierwsze edycja, ale zapewniam, że nie ostatnia. Być może spotkamy się tu znowu już na wiosnę – powiedział pomysłodawca turnieju mecenas Jędrzej Jachira, współwłaściciel kancelarii prawniczej Sobota Jachira i konsul honorowy Chile.
– Ten pomysł udało się zrealizować i postanowiliśmy wyjechać z Wrocławia na weekend, żeby spędzić go aktywnie na korcie i w miłym towarzystwie. Chociaż nie ma tu zbyt dużej widowni, o kibicują głównie przyjaciele i najbliżsi, to jednak przyznaję, że na korcie czasem nadgarstek staje się sztywny. Coś, co wydaje się błahym zagraniem, które by wyszło w „normalnych” okolicznościach, tutaj okazuje się Mount Everestem. Jednak to tylko dowód, że ta głowa ma jednak kolosalne znaczenie w tenisie – dodał Jachira.
Dwudniowa rywalizacja w grze podwójnej toczyła się w dwóch etapach: w fazie Round Robin rywalizowano w czterech grupach i w ten sposób wyłoniono osiem par, które potem walczyły w tradycyjnej drabince od fazy ćwierćfinałów. Najlepsi w pierwszej edycji BIZ CUP okazali się Armand Przygodzki i Przemysław Stec, którzy w finale pokonali parę Adam Goliński i Alan Matelski.
– To zabawna sytuacja, bo mogę śmiało powiedzieć, że zwycięzcy wyszli w pewien sposób spod mojej ręki, bo obydwu trenowałem przez parę lat jakiś czas temu. A teraz przyszło mi stanąć na niższym stopniu podium niż oni – podsumował podczas ceremonii wręczenia nagród Rafał Helbik.
Dyrektor Sportowy Polskiego Związku Tenisowego zajął trzecie miejsce grając w parze z prezesem PZT Dariuszem Łukaszewskim. Oprócz gry na korcie byłą okazja do rozmów w kuluarach, których efekty pojawią się już w najbliższych miesiącach.
– Jeszcze w grudniu prawdopodobnie będziemy mieli u nas jeszcze turniej Tennis Europe do lat 14, a na przyszły rok prowadzimy rozmowy z członkami zarządu PZT na temat organizacji Halowych Mistrzostw Polski. Jest też w planach turniej ITF W50 z pulą nagród 40 tysięcy dolarów, w naszej hali na przełomie stycznia i lutego. Ale na razie dogrywamy szczegóły, bo chcemy wykorzystać pełną infrastrukturę naszego obiektu, który zawiera też hotel i restaurację położne tuż przy hali tenisowej – powiedział Leszek Janusz, prezes Leszno Tenis Klub.
– Ta baza pomaga nam w organizacji turniejów dłuższych niż jeden dzień. Tutaj hotel jest dosłownie 30 metrów od hali, więc nawet po wyczerpującym trzygodzinnym meczu można się nawet doczołgać do pokoju, a tam odpocząć i zregenerować. Mieliśmy tu już 12 międzynarodowych turniejów, w tym dwa duże mecze Pucharu Davisa. A jeszcze tuż obok nas jest remontowany obiekt basenowy, którego miasto jest właścicielem i za dwa lata powinien zostać otwarty. Tam będą sale konferencyjne, będzie cała strefa SPA, strefa rehabilitacji i sześć torów do pływania, więc powstanie tu ciekawy kompleks sportowy – dodał Leszek Janusz.
Ważnym punktem dwudniowej imprezy był szczytny cel, czyli zbiórka pieniędzy dla powodzian z Kotliny Kłodzkiej, zwłaszcza z masywu Śnieżnika. Podczas sobotniej kolacji odbyła się specjalna aukcja, podczas której zebrano kwotę 26 600 złotych, a także loteria, w której jedną z głównych atrakcji była koszulka z autografem Karoliny Woźniacki, byłej liderki rankingu WTA. Tę zapewnił jej ojciec i wieloletni trener Piotr Woźniacki, który pojawił się w Lesznie pierwszego dnia.
Po niedzielnych finałach uczestnicy wzięli udział w wykładzie „Genetyczne poszukiwanie doskonałości w tenisie i długowieczność”. Testy genetyczne można przeprowadzać już u kilkuletnich dzieci, ponieważ materiał genetyczny w przeciągu życia się nie zmienia. A ich szczegółowe wyniki pozwalają na wczesne i efektywnie ukierunkowanie diety i szczegółowych schematów treningowych w taki sposób, by jak najlepiej wykorzystać indywidualne predyspozycje i potencjał każdego zawodnika czy zawodniczki. Współczesna genetyka pomaga też w wydłużeniu życia i podwyższenia jego standardu niezależnie od wieku, a najskuteczniejszymi drogami do tego – poza unikaniem stresu – są: zdrowa dieta, joga i uprawianie sportów rakietkowych.
Z Leszna TOMASZ DOBIECKI