Armand Przygodzki, właściciel firmy i marki Osavi kocha sport i uwielbia gotować

Armand Przygodzki to m.in. pasjonat tenisa. Kilka godzin spędzonych w tygodniu na korcie to wręcz obowiązek. Fot. Archiwum prywatne A. Przygodzki

Zdolny biznesmen i jednocześnie osoba, która bez sportu i aktywności ruchowej nie wyobraża sobie funkcjonowania w codziennym życiu. Armand Przygodzki razem z najbliższymi – żoną Izabelą i synami: Leo oraz Hugiem – realizuje życiowe motto: „Chwytaj dzień!”. Zwraca uwagę na ekologię. Uwielbia też gotować, nic więc dziwnego, że podziwia nie tylko wybitnych sportowców, ale także utalentowanych szefów kuchni, z Robertem Makłowiczem na czele. Jak sam mówi, obejrzał wszystkie odcinki z cyklu „Makłowicz w podróży”, czerpiąc z nich inspirację dla swoich kulinarnych eksperymentów.

Armand Przygodzki razem z najbliższymi – żoną Izabelą i synami: Leo oraz Hugiem – realizuje życiowe motto: „Chwytaj dzień!”. Fot. Archiwum prywatne A. Przygodzki
Armand Przygodzki razem z najbliższymi – żoną Izabelą i synami: Leo oraz Hugiem – realizuje życiowe motto: „Chwytaj dzień!”. Fot. Archiwum prywatne A. Przygodzki

Co jest szczególnie ważne w tym, co robię w życiu zawodowym i prywatnym? – zastanawia się Armand Przygodzki, właściciel firmy Osavi, ale po chwili tłumaczy: – Mam kilka zasad, które są dla mnie niezwykle ważne i których za nic nie zmienię. Sport, z którym jestem związany od najmłodszych lat, jest bardzo istotny. Cieszę się, że moi najbliżsi podzielają tę pasję. Angażuję się również w działania proekologiczne, i to zarówno w biznesie, który prowadzę, jak również w miejscu zamieszkania. Lubię gotować – z niezłym chyba skutkiem.

Armand Przygodzki to m.in. pasjonat tenisa. Kilka godzin spędzonych w tygodniu na korcie to wręcz obowiązek. Obecnie trenuje pod okiem Macieja Lorenza. Rywalizuje w turniejach cyklu Tenis Open Polska, lokalnych rozgrywkach, bierze udział w charytatywnym wydarzeniu, jakim jest Tennis Art w Poznaniu.

– Armanda Przygodzkiego znam od 2015 roku, kiedy rozpoczął grę na kortach Parku Tenisowego Olimpia i jest z nami związany do dziś. Przez te 9 lat zrobił ogromny postęp w swojej grze, awansując do ekstraklasy naszych rozgrywek ligowych – mówi Marta Jankowska z Parku Tenisowego Olimpia. – Armand ma bardzo profesjonalne podejście do treningu, szlifując swoją formę nie tylko na korcie, ale także poza nim, m.in. z trenerem personalnym w naszym studiu treningu i fizjoterapii Level Up. Jest jednym z najbardziej zaangażowanych tenisistów amatorów jakich znam i chętnie bierze udział w imprezach tenisowych w Poznaniu i Wielkopolsce. Tenis jest jego pasją, którą zaraził również swoją rodzinę. Posiada dużą wiedzę w kwestii zdrowego odżywiania i suplementacji, którą rozwija z marką Osavi. Cieszymy się, że możemy liczyć na wsparcie Armanda w ramach Osavi i sklepu z suplementami Go Herbs podczas turniejów organizowanych przez nasz klub – dodaje.

Z kolei Bartosz Bramiński, wieloletni kolega i zarazem rywal z kortu, tak podsumowuje charakter i sportowe umiejętności Armanda Przygodzkiego: – To bardzo ambitna i ciekawa osobowość. Cele sportowe stawia zawsze bardzo wysoko. Jeśli ma na przykład kontuzję, uniemożliwiającą grę w tenisa, wtedy np. pływa na kajcie (kitesurfing – sport wodny, polegający na poruszaniu się po wodzie na desce z pomocą latawca [kite, kajt] – przyp. red.), a jeśli kontuzja uniemożliwi mu kajta, poszuka czegoś innego, a w przypadku, gdyby złamał obie ręce, myślę, że postanowiłby biegać (śmiech). Wracając do tenisa – przegrywam z Armandem, ale nie zamierzam tak tego zostawić. Jakbym go scharakteryzował w jednym krótkim zdaniu: dobry człowiek, na którym można polegać. 

Kalisz – początki sportowej drogi

Armand Przygodzki pochodzi z Kalisza z usportowionej rodziny. Nieżyjący już tata Stanisław, który był lekarzem weterynarii, biegał rekreacyjnie, co na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku było w Polsce czymś wyjątkowym. Z kolei brat Piotr był uznanym i utytułowanym kick-bokserem (trzykrotnie zdobył tytuł mistrza Polski). Na początku lat 90. był współtwórcą sekcji kick-bokserskiej w Kaliszu.

– Wszyscy w rodzinie namawiali mnie do sportów walki, ale ja od najmłodszych lat miałem swoje preferencje – uśmiecha się Armand Przygodzki i wspomina: – Od czwartej klasy szkoły podstawowej uprawiałem różne dyscypliny. Była siatkówka, lekkoatletyka, zacząłem grać w tenisa, ale też nie sposób było całkowicie odciąć się od sportów walki. W siatkówkę grałem regularnie do 18. roku życia na poziomie III ligi. Patrząc z perspektywy prawie 30 lat i porównując z obecnymi metodami treningowymi, była to rekreacja.  

Studia politologiczne ukończył na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jego żona Izabela jest natomiast absolwentką grafiki projektowej na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. – Iza jest inspiracją dla wielu rzeczy, które zacząłem robić. Jest niezwykle kreatywna, uśmiechnięta, bez niej moje życie byłoby… czarno-białe. Czasem także wspólnie pracujemy, co zawsze wywołuje małe sprzeczki, ale wychodzi z tego zawsze coś ciekawego. Wniosła na przykład mnóstwo ciekawych pomysłów, związanych z tym, jak prezentują się elementy graficzne dotyczące Osavi. I co bardzo ważne, Iza namówiła mnie, żebym po ukończeniu uczelni wrócił do tenisa – dodaje A. Przygodzki. 

Tenis, kitesurfing, siłownia…

Na nartach. Fot. Archiwum prywatne A. Przygodzki
Na nartach. Fot. Archiwum prywatne A. Przygodzki

Usportowiona jest cała rodzina Przygodzkich. W tenisa, oprócz Armanda, gra żona Izabela i starszy, 9-letni syn Leo. Powoli do rakietki tenisowej przymierza się dwuletni Hugo. 

– Tak, wszyscy lubimy tenis, ale różnorodność w życiu jest ważna, stąd inne dyscypliny sportu. Kitesurfing? Jak najbardziej. Uwielbiam pływać na desce. To sport, który uzależnia. Ta dyscyplina nie jest łatwa do opanowania, ale żeglując masz poczucie wolności. W tygodniu koniecznie musi być również siłowania. Żaden sportowiec, w tym amator, nie może zapominać, jak ważny to element, by utrzymać dobrą formę. A do tego wszystkiego konieczna jest, oczywiście, odpowiednia suplementacja – podkreśla z uśmiechem Armand Przygodzki.

- Uwielbiam pływać na desce - mówi Armand Przygodzki. Fot. Archiwum prywatne A. Przygodzki
– Uwielbiam pływać na desce – mówi Armand Przygodzki. Fot. Archiwum prywatne A. Przygodzki

Wszechstronny biznesmen

Armand Przygodzki to nie tylko utalentowany sportowiec amator, ale wszechstronny biznesmen. Jest właścicielem firmy z branży IT (Advox.pl). Działa prężnie na rynku suplementów diety. W ramach spółki Olivit zajmuje się dystrybucją suplementów, odżywek oraz witamin i innych produktów prozdrowotnych. Natomiast firma Osavi produkuje suplementy. Ciekawa jest etymologia słowa Osavi – pochodzi od angielskiego słowa „savy”, które oznacza oszczędność/mądrość.

– Osavi to prostota składów. W naszych produktach nie występują zbędne wypełniacze i niezdrowe dodatki. Są to przede wszystkim suplementy prozdrowotne, skierowane bardziej do odbiorców lifestylowych, sportowców amatorów, ale też profesjonalistów. Chcę bardzo mocno podkreślić – i to nie jest slogan – dbamy o jakość naszych produktów. Związaliśmy się z wysokiej klasy sportowcami, którzy promują produkty Osavi. Są wśród nich przedstawiciele tenisa, jak choćby: Magda Linette, Maks Kaśnikowski, Karol Drzewiecki czy Piotr Matuszewski. Naszym ambasadorem jest również Marcin Janusz, srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w siatkówce – wylicza Armand Przygodzki i podkreśla, że jego partnerem biznesowym jest Polak mieszkający w Wielkiej Brytanii. – Sebastian to niezwykle pozytywna i kreatywna osoba, oczywiście także pasjonat sportu i zdrowego trybu życia. Na terenie Wielkiej Brytanii oraz Europy, w naszej kategorii produktowej, można powiedzieć, że jesteśmy potentatem, jeśli chodzi o dystrybucję. W ofercie mamy około 9 tysięcy produktów. 

Dbając o środowisko

Jednym z charakterystycznych elementów, które wyróżniają firmy prowadzone przez Armanda Przygodzkiego to troska o środowisko.

– Dbając o jakość tego, co robimy, dbamy również o to, co nas otacza. Mówiąc krótko – staramy się troszczyć o środowisko naturalne – tłumaczy Przygodzki. – Nasze biuro w Poznaniu jest niemal zeroemisyjne. Stosujemy panele fotowoltaiczne, ważny jest recycling, a wytwarzane przez nas etykiety są w stu procentach biodegradowalne. 

Angażuje się w inicjatywy lokalne na Morasku, także te związane z ekologią, bo to – jego zdaniem – jeden z piękniejszych przyrodniczo terenów Poznania.

Kulinarne aspiracje

Sport to niejedyna pasja Armanda Przygodzkiego. Lubi również krzątać się… w kuchni. 

– Jestem fanem Roberta Makłowicza. Obejrzałem wszystkie odcinki cyklu „Makłowicz w podroży”, które zainspirowały mnie do zrobienia kilku dań – zaznacza z uśmiechem. – Zdarza mi się gotować obiady w domu. Na pewno jednym z topowych dań, które przyrządzam, jest risotto ze szparagami. Patrząc, w jakim tempie znikają wśród współbiesiadników, to chyba nieźle wychodzą mi też zupy warzywne. Potrafię też solidnie przyrządzić steki, ale generalnie jestem miłośnikiem diety śródziemnomorskiej (a ta jest przy okazji najzdrowsza), gdzie królują ryby, warzywa i oliwa – kończy nasz rozmówca.

Maciej Łosiak

Udostępnij:

Facebook
Twitter

Podobne wiadomości